Panowie jeszcze raz powiedzenie ''Polak potrafi'' było aktualne.W poprzedni piątek (22 lipca) wieczorem zniknąl telefon -po prostu zdechł.No to dzwonimy na błekitne dziadostwo i tak dalej.Telefon naprawiają dopiero we wtrorek bo jak sie okazało ktos ukradł kabel telefoniczny....Ale uwaga! kabel miał 700 metrow i jakas srednice 50mm-wartosc kabelka koło 20 tys....Kabel w studzienkach połozony, ze 4 włazy a i tak ukradli....No dobra po całym wtorku robot panow z TPSA telefon poznym wieczorem wraca.Cała srode funkcjonował jak nalezy ale w czwartek juz nie....Ciekawi czemu? ano kabel wyparował znowu!!!!!!! Kurcze niech ktos mi wytłumaczy jak oni to robia ze banda 5 czy 6 ludzi montowało to cały dzien,700 m kabla a oni potrafia to zajumac w pare godzin.....Narazie spokoj i mam telefon -chyba 3 raz juz nie buchną.

Poza tym az mi tak nieswojo bo to było jakies 300 m od mojego domu i akurat wtedy nie jezdziłem tam ani nic...jak bym zauwazył to tylko telefonik i juz po nich a tak szkoda gadac.Oczywiscie pałki spały ...nikogo nie złapali....Zreszta ostanio znalezli sobie nowa rozrywke.Zjerzdzaja pod sklep z alkoholami i wszyscy co siedzą przy stolikach z piwem -mandacik lub izbaI tak co jakis czas.....Gosc dostał za piwko Red's mandat 50zł.....

Szkoda gadac....