Irek pisze:
Wika pisze:
Najwyżej straci prawko .
A jeśli jednen poszedłby do pudła , piąty , dziesiąty , to może zmalałaby ilość prowadzących po pijaku . Ba jestem tego pewien .
Przykłady można mnożyć . Sądzę tylko , że właśnie nieuchronność kary jest czynnikiem odstraszającym a nie jej wysokość .
Pozdrawiam
Chcialbym sie z toba zgodzic ale tylko chcialbym.Niestety w przewazajacej czesci sprawcami takich bezmyslnych zabojstw na drogach sa ludzie mlodzi i tutaj widze wielki problem bo co roku dostaje prawko ogromna rzesza nowych adeptow wsrod ktorych znajdzie sie ten i ow ktory za miesiac lub dwa kogos zabije.Sadze ze mlodosc + szybkie i dynamiczne auto jest niestety mieszanka zbyt niebezpieczna( szczegolnie dla innych uzytkownikow drogi.Pewnie odezwie sie tu teraz wielu mlodych i urazonych .Jednak nie do zwyklych spokojnych ludzi mam uwagi a go tych dla ktorych liczba PS-ow czy liczba sekund do setki jest czynnikiem dominujacym przy wyborze auta i czynnikiem okreslajacym ich technike jazdy.Tak dlugo jak dlugo w Polsce bedzie sie tolerowac i ukrywac (przez rodzine sasiadow ,srodowisko itd ) wybryki malolatow w szybkich samochodach tak dlugo mieszanka o ktorej wspomnialem wyzej bedzie wybuchac najczesciej czyjas smiercia.Nie chodzi tylko o karanie bo to tez jest wazne ale o kolejne wychowywanie nastepnych pokolen na takie gdzie bedzie sie szanowac prawo,ludzkie zycie,czyjas godnosc.Dlaczego nie chodzi o karanie bo kolejna grupa gosci w dresach ktora pojawi sie po rozdaniu swiadectw w czerwcu nie bedzie pamietac o gosciu co rzucil kostka brukowa w auto i dostal za to iles lat.
Chyba za malo mamy w kraju torow wyscigowych skoro takie zachowania zywcem przeniesione z torow Formuly 1 przenosza sie na drogi.
Niestetymuszę przyznać Ci rację, mam doświadczenie w tej kwestii. Sam mam 22 lata i jakieś 4 lata temu zacząłem jeżdzić (jak 60% moich kolegów). Jak sobie teraz pomyslę jak my jeździliśmy to mnie ciarki przechodzą i zauważyłem jedną prawidłowość. Każdy z nas poszedł po rozum do głowy, po jakichś granicznych sytuacjach, np. ostre chamowania, ominiecie inego auta w ostatniej chwili itp... (w moim przypadku pożadny poślizg na moście przy predkości do której się nie przyznam

(100 z dużym hakiem)). W wiekszości nie były to znów aż tak ekstremalne sytuacje, ale inteligentny człowiek potem siędzie i chwilę pomyśli co mogło się stać gdyby sytuacja była delikatnie inna, albo zareagował pół sekundy później. Generalnie nikomu nigdy się nie stało ani z mojej ani z winy kolegów, ale...
I mówicie co chcecie, może niektórzy już nie pamietają , ale jestem pewien, że większość z Was miała podobnie. Poprostu jak czlowiek wsiada do auta to na początku wydaje mu się to takie proste
