Witam,
nooo i jak trzeba jechać gdzieś w trasę to M104
znowu fochy odstawia

Z kodów błyskowych wychodzi nr 13 czyli
wg moich info to będzie:
sonda lambda lub jej obwód, uboga/bogata mieszanka.
Pamiętam że mr_simon kiedyś wspominał, że sondy lambda
są elementem dość trwałym i je jako przyczynę trzeba brać
pod uwagę na końcu.
Objawy takie: wczoraj jadę miastem, motor rozgrzany
do między 80 a 90 stopni wszystko git.
Przy dojeżdżaniu do świateł nagle zaczął falować obrotami.
Dałem na N, przegazowałem, nie pomogło. Jakoś zjechał
za skrzyżowanie, na pobocze. M104 faluje. Zgasiłem silnik
odczekałem może 5s. odpaliłem i wszystko gra. Pojechałem dalej.
Przez chwilę obroty utrzymywały się na 1000 rpm, ale pojechałem.
Pod domem wyłączyłem silnik. Odpaliłem ponownie i wszystko ok -
nie faluje obroty ok. 650-700 rpm.
Kilka godzin później gdy ostygł odpaliłem i wszytko git.
Pośmigałem, zagrzałem go i nic - dalej wszystko cacy.
Dziś odpalanie z rana wszystko elegancko. Dojechałem do mista
ok. 7km, zagrzał się tak jak zwykle. No i zaczął falować.
Krótki postój, wyłączyłem silnik, odpaliłem i znowu nic nie faluje.
Żeby już nie budować napięcia

to powiem, że falowanie
występuje jak silnik jest zagrzany i po jakimś tam dość krótkim czasie,
powiedzmy 2-3 min zaczyna falować. Jak wyłączę silnik i odpalę
to znowu gra gitara, ale po tym krótkim czasie zaczyna falować.
10 min. temu wybłyskałem błąd nr 13.
Ktoś podpowie co z tym fantem?? Za chwilę sprawdzę wszystkie połączenia
obwodu sondy. Może któryś styk brudny i jak się zagrzeje bo nie zwiera...
Dziwne, że cały czas nie faluje tylko po czasie...
help...
a i jeszcze czy fakt obecności w moim W124 instalacji LPG
wpływa na szybsze zużycie sondy lambda np. z powodu innej
temp. spalin na lpg oraz wilgoci (korozja) ??