A taki tekst znalazłem, troche wnosi do tematu, mocno mnie zaciekawił:
"W obronie Rospudy” Rospuda – obrona czy manipulacja?
Redakcja ANGORY w 31. numerze opublikowała za „Gazetą Wyborczą” artykuł pp.
Wajraka i Medeka, który stanowi kontynuację histerycznej kampanii rzekomo w
obronie rzeki Rospudy, a w gruncie rzeczy mającej na celu odłożenie na święty
nigdy realizacji obwodnicy rozjeżdżanego przez tiry miasta Augustowa,
popularnego ośrodka turystycznego i uzdrowiska. Doprawili to Państwo dodatkowo
równie jednostronnym tekstem pani Elżbiety Południk w „Rzeczpospolitej”. Kiedy
największe media krajowe zajmują się tak stronniczo problemem lokalnym, hamując
rozpoczęte już działania, kiedy na szeroką skalę stosuje się techniki
manipulacji i celowego kłamania u takich zwykłych zjadaczy chleba jak ja, rodzi
się potrzeba protestu i wykazania hochsztaplerstwa. (...)
Do akcji podpisywania apelu do prezydenta Kaczyńskiego wciągnięto setki tysięcy
ludzi nie mających w ogóle pojęcia ani o naszym terenie, ani
o sprawie, epatując tylko chorągwią
walki o sprawę słuszną a zagrożoną.
Odnosi się wrażenie, że w gruncie rzeczy nie chodzi o rzecz samą w sobie, jaką
jest ochrona doliny Rospudy, ale że mamy do czynienia z symbolem zagrożenia
środowiska naturalnego w skali ogólnopolskiej. Wobec symboli my, Polacy,
jesteśmy wrażliwi, a przeciwnicy ich krzewicieli stoją z góry na straconej
pozycji. Wszak działają już lotne zielone brygady. Swoisty etap walki ekologów z
drogowcami. Ale ad rem:
Macherstwo polega m.in. na rozdymaniu walorów obszaru nad Rospudą. Nikt z
podpisujących apel nie zdaje sobie sprawy, że teren ten nie należy do
Parku Narodowego ani nie jest rezerwatem, choć projekt takowego stworzył
profesor Aleksander Sokołowski prawie czterdzieści lat temu. Po prostu
przetransponowuje się zjawiska przyrodnicze z całej Puszczy Augustowskiej tylko
na ten obszar, gdzie ma być budowana obwodnica. Gatunki zwierząt wymienione w
artykułach panów Wajraka i Medeka, jak głuszec albo ryś, tam nie występują.
Szczególnie
charakterystyczny jest przypadek głuszca. Kto jak kto, ale p. dr Wajrak powinien
wiedzieć, jakie siedliska zajmuje właśnie ten ptak i wskazać je w rejonie
inwestycji. Ponieważ trudno posądzać naukowca i doświadczonego publicystę o
niewiedzę, rodzi się podejrzenie, że mamy do czynienia ze świadomym
wprowadzeniem w błąd
opinii publicznej. (...)
Innym zabiegiem manipulacyjnym
jest stworzenie apokaliptycznej wizji
zagrożenia. Wbicie (w rzeczywistości wkręcenie) 123 słupów w torfiasty grunt w
dole rzeki ma spowodować
całkowitą degradację stosunków wodnych w jej górze. Czy rzeczywiście woda płynie
pod górę? Bardzo także
przepraszam, ale czy budowa tunelu
pod doliną Rospudy, którą forsował
minister ochrony środowiska, profesor
od ekologii, nie spowodowałaby większych przeobrażeń? Akcentuje się sprawę
wycięcia ponad 20 tysięcy
drzew, jakby w obszarze „Natura 2000” nie prowadziło się w ogóle racjonalnej
gospodarki leśnej. Wszak drzewa, które mają paść przed magistralą, zostałyby
wycięte i tak w ramach planowanego wyrębu. Towarzyszą temu strasznemu obrazowi
opinie o trudnościach technicznych przy wykonywaniu projektu. Jakby wbicie pali
w czterometrową warstwę torfu stanowiło dzisiaj jakiś
problem techniczny. Sugeruje się przy tym, że istnieje wariant krótszy, tańszy,
słowem, droga na skróty – wariant na Chodorki, jeden z kilkunastu
odrzuconych przy analizach wstępnych. Autorzy zapominają o tym, że sam wykup
gruntów od 300 właścicieli podrożyłby koszty inwestycji i przedłużyłby procedury
w nieskończoność. Ani nie jest to wariant tańszy, ani szybszy. Co więcej,
wariant ten
stanowi większe zagrożenie dla stosunków w dolinie Rospudy od przyjętego przez
drogowców! Wszak chemiczne opary, zanieczyszczenia, odpadki szłyby na całą
dolinę, od Chodorek po jezioro Rospuda, a nie na jej mniej wartościową przyrodniczo
i krajobrazowo kilkukilometrową
część południową. Koronny argument
– zagrożenie stanowisk unikatowego
miodokwiatu krzyżowego – właśnie
występuje przy wariancie forsowanym
przez „ekologów”! Trasa „drogowców” przebiega pół kilometra poniżej nich. Znowu
rodzi się pytanie, czy mamy do czynienia z niewiedzą, czy z celową dezinformacją?
Oczywiście, pozostaje problem hałasu, jaki z natury rzeczy będzie wzbudzać i
sama budowa, a później funkcjonowanie szosy. Czy jednak dolina Rospudy jest dziś
oazą ciszy i spokoju? Do miejsca, gdzie będzie prowadzona budowa, już teraz
dochodzi hałas z niedalekiego jeziora Necko, gdzie w okresie letnim organizowane
są nagłośnione megakoncerty quasi-muzyczne i wyścigi bolidów formuły endurance.
Już nie piszę o wydzierających się grupach spływowiczów. Po zakończeniu budowy
istnieje możliwość wprowadzenia jak na Zachodzie ekranów dźwiękochłonnych
ograniczających hałas. A tak między nami, znajomy leśnik obiecał mi pokazać
gniazdo, ponoć bardzo płochliwego
bociana czarnego, właśnie przy ruchliwej szosie.
Pan Wajrak dwoi się i troi, aby poru-
szyć jak najszersze kręgi, zwłaszcza młodzieży. Dotarł nawet do przystanku
Woodstock i na przystanek Olecko.
Szuka mięsa armatniego do blokowania inwestycji. Wyżebrał też poparcie
polityków z prezydentem na czele. (...)
Przyjęty przez drogowców wariant
obwodnicy augustowskiej jest swoistym kompromisem pomiędzy potrzebami
zmasowanego ruchu drogowe-
go a postulatami ekologów. Wysoka
estakada pozwala zwierzynie leśnej
na swobodne poruszanie się wzdłuż
rzeki. Gdyby ekolodzy tylko patrzyli na
ręce drogowcom, interweniowali w koniecznych przypadkach, gdyby chcieli
na ochronie ekologicznej oszczędzać
(np. nie wprowadzając ekranów
dźwiękoszczelnych), wspierali zdobytymi z innych źródeł funduszami na
doskonalenie zabezpieczeń – budzili-
by moją sympatię, poparcie i szacunek. Oni jednak wolą działania destrukcyjne:
rozerwać po rejtanowsku
koszulę i wrzeszczeć na całą Europę:
środowisko jest zagrożone! Doprawiając w Brukseli gębę! I kolportować
łgarstwa w swoich dotowanych przez
rozmaite fundacje pisemkach.
Aż się prosi o zacytowanie znanej
piosenki pp. Sobczaka i Szpaka, bardzo adekwatnej do sytuacji: „Polska
Partia Protestująca, protestuje zawsze
do końca, w swych protestach nieustająca”. Efekt: mamy sto kilometrów
autostrad, a nie tysiące, bo forsa idzie
na wzajemnie sobie zaprzeczające
ekspertyzy, a ludność wielu miast
i miasteczek w Polsce jest skazana,
jak w Augustowie, na cierpienia powodowane tranzytowym ruchem kołowym.
Przypomnę: w samym mieście zginęło pod kołami tirów już 15 osób,
zdecydowana większość na zebrach
(np. mama mojej koleżanki). Straciłem
kolegę – wychowawcę internatu, który
po mszy wyjeżdżał maluchem spod
kościoła do domu. Pierwszą ofiarą był
wracający rowerem ze szkoły czternastolatek. Przy szosie międzynarodowej
znajduje się pięć dużych osiedli mieszkaniowych, cztery zespoły szkół, trzy
kościoły, zabytkowa śluza, jaz, Muzeum Historii Kanału Augustowskiego,
kilka supermarketów. Jedyną szansą
zmiany tej tragicznej sytuacji jest szyb-
kie wykonanie zaplanowanej inwestycji.
Czy jest dziwne, że jesteśmy pośmiewiskiem świata? Polscy samochodziarze,
jeżdżąc po znacznie porządniejszych szosach tak wysoko rozwiniętych ekonomicznie
krajów jak Litwa,
Łotwa, a nawet Białoruś, mogą tylko
sąsiadom zazdrościć. Ale tam ochroniarze przyrody są rozsądniejsi.
A na dolinę Rospudy i na istniejące
unikatowe zjawiska przyrodnicze przyjdzie zagłada wcześniej czy później.
Z przyczyn, które dla naszych „ekologów” po prostu są nieważne: ocieplanie
klimatu, powszechne śmiecenie,
podrzucanie do wody odpadków i zanieczyszczeń płynnych, nielegalne wybieranie
piasku nad samymi brzegami rzeki, czasem na stanowiskach rzadkich roślin, brak
lub niewłaściwa forma
infrastruktury turystycznej, odpowiednich sanitariatów itd., itp.
Pozostaję z wyrazami szacunku
WOJCIECH BATURA,
współautor
przewodników po ziemi"
I drugi
"Ekolodzy - grabarze Rospudy"
„Ekolog”, który zaleca rozwiązanie, by przerzucić most powyżej stanowisk z
najcenniejszymi zbiorowiskami roślinnymi, dopuszcza, że pójdą na nie odpady,
opary benzynowe i oleje z tysięcy samochodów, jest grabarzem przyrody.
Wydawało mi się, że po sławnych (ale tylko w regionie) wpadkach pożal się Boże
ekologów, kiedy okazało się, że tak eksponowany argument w postaci głuszca
znalazł się piętnaście kilometrów w głębi puszczy od miejsca, w którym rzekomo
miał przebywać, kiedy okazało się, że gniazdo orlika nie znajduje się 50 m od
obwodnicy, a 5000 m, o Dolinie Rospudy powinno medialnie ucichnąć i należałoby
pozwolić na realizację jedynego sensownego wariantu budowy obwodnicy Augustowa.
Tymczasem jest odwrotnie, krzyk się nasila. Publika znowu ekscytuje się tytułem
„Wyrok na Rospudę” (ANGORA nr 7).
Szanowni Panowie Pseudoekolodzy, bo tak trzeba nazywać ludzi podwiązujących
zielone wstążeczki i naśladujących zachodnioeuropejskich „Zielonych” – wyrok na
Rospudę jeszcze nie zapadł, jeszcze jest możliwość ratowania Doliny. Ale nie
przez wstrzymywanie inwestycji drogowych, których znaczenie, jak stwierdzili
specjaliści z tytułami naukowymi, dla kondycji torfowiska będzie minimalne.
Wyrok zapadnie, gdy nie znajdą się szybko środki na budowę kanalizacji i
oczyszczalni ścieków płynących ze wsi, które nadmiernie użyźniają wody Rospudy.
Gdy nie znajdą się środki na stworzenie nowoczesnej bazy turystycznej. Gdy nie
zostaną usunięte z nabrzeży śmietniska z materiałami toksycznymi. Gdy się nie
zapanuje nad dziką turystyką. I tym powinni Państwo się przejmować.
Czytam o pierwotnych torfowiskach niskich, jedynych w Europie, na których nie
było ingerencji człowieka i... bierze mnie ku..ca. Redaktor (marny) nawet nie
zadał sobie trudu, aby zajrzeć do przewodników turystycznych. Łąki nadrospudzkie
były eksploatowane już w połowie XV wieku, bez przerwy, do dnia dzisiejszego.
Trudność ustanowienia rezerwatu polegała m.in. na tym, że łąki nadrospudzkie
podzielone zostały na wąskie pasy należące do zbyt wielu właścicieli, więc był
kłopot z wykupem. Las stał się już dawno lasem gospodarczym, z którego stale
pozyskuje się drewno. W miejscu, gdzie pójdzie przeprawa, na tzw. Binduszce, w
wiekach XVII i XVIII stał folwark zarządzającego Puszczą Pacowską. Obok były
pola uprawne. Niedaleko pozyskiwano smołę i dziegieć na tzw. Piecku.
Byłem przy wytyczonym pasie przyszłej obwodówki. Zdecydowaną większość
drzewostanu stanowi drągowina. Gdzie panowie Medek i Wajrak dostrzegli stuletnie
sosny? Zresztą, sto lat to dla sosny wiek rębny. Przez trzy wieki na dzisiejszym
Młynisku działał pacowski młyn, zmieniano więc stosunki wodne. No i ta
„krystaliczna” woda Rospudy – trzecia klasa czystości.
150 tysięcy ludzi zostało zrobionych przez organizatorów hucpy w konia. Ale czy
mogą się do tego przyznać? Więc brną w dalsze szaleństwo, maksymalnie oddalając
perspektywę zyskania przez mieszkańców Augustowa normalnego życia. Dotarli do
prezydenta, rzecznika praw obywatelskich (nie wiem, chyba obowiązkiem tego pana
jest dbać o człowieka rozjeżdżanego tirami), znaczących polityków, artystów
(którzy nigdy nad Rospudą nie byli), nawet do eksponowanych przedstawicieli
Komisji Europejskiej, cały czas manipulując faktami i kłamiąc w żywe oczy,
stosując techniki, jakże wypróbowane w systemach totalitarnych – gdy się
powtarza to samo kłamstwo, to ludzie uwierzą, i rzeczywiście tak jest.
Dla przeciwników mają knebel, bo w żadnym opiniotwórczym medium nie ukazały się
sprostowania pisane przez ministra, wojewodę, burmistrza czy społeczny komitet
wspierania inwestycji. Jeżeli jest cytowany minister, to od razu z odpowiednim
komentarzem. Jakbym czytał „Życie Warszawy” i „Trybunę Ludu” w marcu 1968 roku.
Wtedy tak traktowano studentów. Dla przeciwstawiających się manipulacjom
pozostają takie tytuły, jak „Kurier Poranny”, „Nasz Dziennik”. Ostatnio
doszlusowała „Gazeta Współczesna”. W „Angorze” ukazała się kilka miesięcy temu,
na szczęście (chwała redakcji za to), moja polemika. To już było coś, do
kilkudziesięciu, może kilkuset osób dotarła. Nawet dwie z nich napisały listy
popierające. Cały czas pseudoekolodzy podpierają się kruczkami prawnymi,
utrudniając rozpoczęcie inwestycji.
Ta obstrukcja ma swoje ofiary. To ludzie, którzy corocznie giną w mieście i
wsiach, przez które przechodzi międzynarodowa trasa tranzytowa. Czy mniemany
ekolog przejmuje się losem zwykłego człowieka? Nie. Przyrodą także nie. Bo gdyby
o przyrodę chodziło, toby otoczył opieką torfowisko Kobyla Biel nad jeziorem
Białym, tuż za opłotkami Augustowa, leżące jakieś 200 m od obecnej trasy tirów.
Rośnie na nim więcej gatunków storczyków niż w całej Dolinie Rospudy. Miłośnicy
przyrody zjawiają się na nim tylko po to, aby wykopywać cebulki obuwika pospolitego.
Ale, ale, powiedzą Państwo, jest cudowne wyjście – przez Chodorki, które panowie
Medek i Wajrak reklamują po raz kolejny. Nie piszą jednak, że ta rewelacyjna
trasa przechodzi przez Rospudę w najbardziej malowniczym miejscu (to właśnie z
tego miejsca najwięcej zdjęć zamieściła „Gazeta Wyborcza”), niedaleko od ruin
Pałacu Paca, gdzie znalazły ostoję nietoperze. Że na wschód od niej jest
niezwykły kanion rzeki Głębokiej, a nieco dalej – 4 km – sławne Święte Miejsce,
gdzie niedaleko uwił swoje gniazdo orlik krzykliwy.
„Ekolog”, który zaleca rozwiązanie, by przerzucić most powyżej stanowisk z
najcenniejszymi zbiorowiskami roślinnymi, dopuszcza, że pójdą na nie odpady,
opary benzynowe i oleje z tysięcy samochodów, jest grabarzem przyrody. Już nie
piszę o tym, że sam wykup ziemi od trzystu właścicieli to przedsięwzięcie
zakrojone na lata.
Jak to jest, że najbardziej właściwy stosunek do sprawy mają drogowcy, którzy
pomyśleli, aby przeprawa przebiegła poniżej stanowisk miodokwiatu krzyżowego,
unikatowego gatunku storczyka? Pomyśleli także, żeby ułatwić migracje zwierzętom
wzdłuż rzeki i wpadli na pomysł estakady. Śmiało mogę postawić pytanie: kto tu
rzeczywiście dba o interes przyrody, a kto jest tylko zwykłym samozwańcem?
Oczywiście, można mnożyć zarzuty i wątpliwości w stosunku do całej akcji rzekomo
w obronie Rospudy. Przecież wiem, że nie chodzi o prawdę, bo dawno została
wyrzucona w kąt. Więc o co chodzi? Kto się utuczy na niedoli mieszkańców Augustowa?
WOJCIECH BATURA autor przewodników turystycznych po południowej Suwalszczyźnie" <br>Dodano po 28 minutach.:<br> I jeszcze interesujący fragment Raportu Oddziaływania na Środowisko:
5.2. Przewidywane wielkości emisji i jej skutki w trakcie eksploatacji obiektu drogowego
5.2.1. Hałas i wibracje w fazie budowy
(...)
Prace związane z budową powinny być prowadzone metodą potokową, przy zachowaniu podziału trasy na odcinki robocze. Na każdym odcinku wykonywany powinien być zamknięty cykl robót, co powinno ograniczyć zasięg przestrzenny i czasowy hałasu i jego uciążliwości.
(...)
6. OPIS PRZEWIDYWANYCH DZIAŁAŃ MAJĄCYCH NA CELU
ZAPOBIEGANIE, OGRANICZANIE LUB KOMPENSACJĘ
PRZYRODNICZĄ NEGA TYWNYCH ODDZIAŁYWAŃ NA
ŚRODOWISKO
6.1. Technologia budowy i zasady funkcjonowania przejścia
drogowego przez dolinę Rospudy
Proponowana technologia budowy estakady przez dolinę rzeki Rospudy uwzględnia szczególnie trudne warunki tej budowy, związane z występującymi uwarunkowaniami środowiska przyrodniczego, przede wszystkim głębokim wypełnieniem doliny nienośnymi utworami organicznymi oraz płytkim występowaniem wód podziemnych. Przyjęte rozwiązanie charakteryzuje się stosunkowo małą ingerencją w naturalne środowisko przyrodnicze doliny Rospudy i zachowanie jej ciągłości. Ingerencja w dolinę rzeki Rospudy zostanie ograniczona do punktowej budowy stałych podpór estakady oraz czasowych podpór mostu technologicznego i pomostów roboczych. Wybrana technologia budowy przeprawy przez dolinę Rospudy nie powinna zmienić warunków występowania wód podziemnych i powierzchniowych w obrębie doliny.
(...)
W ramach inwestycji zostanie wybudowany most - estakada nad doliną rzeki Rospuda w ciągu Obwodnicy Augustowa w km od 5+526 do 6+042. Światło estakady dziesięcioprzęsłowej wynosi pomiędzy przyczółkami 517,54 m. Projektowany obiekt będzie prosty w formie architektonicznej. Ustrój niosący o stałej wysokości stanowi linię komunikacyjną wpisaną w skarpy nasypu.
Decyzja o wyborze technologii budowy przeprawy została podjęta po wykonaniu oceny pięciu wariantów. Wybrano wariant z estakadą dziesięcioprzęsłową jako najmniej uciążliwy dla środowiska w fazie budowy i eksploatacji. W budowie estakady wybrano sposób z zastosowaniem mostu technologicznego wraz z pomostem roboczym.
(...)
6.1.1. Budowa mostu technologicznego (drogi technologicznej)
Most technologiczny wraz z pomostami roboczymi będzie wybudowany w celu umożliwienia budowy fundamentów, podpór i ustroju niosącego mostu stałego przez dolinę Rospudy. Będzie on położony powyżej projektowanego mostu stałego, w odległości 15,7 m, mierząc między osiami obu konstrukcji (mosty są równoległe).
Droga technologiczna, o długości ok. 500 m, prowadzona będzie po moście składanym MS-54, klasy obciążenia C. Podpory mostu MS-54 zostaną wykonane z pali stalowych, z rur o średnicy 508 mm. Pale będą wprowadzane do gruntu (w torfowisko) lekkim młotem wibracyjnym z pomostu drewnianego. W rejonie projektowanych podpór mostu stałego zostanie wykonanych 9 pomostów roboczych o szerokości 7,5 m i długości 29,39 m, niezbędnych dla osadzenia pali, ich zwieńczenia oraz budowy korpusów podpór mostu właściwego. Całkowita powierzchnia użytkowa mostu i pomostów wyniesie 4461 m2. Pomosty robocze o konstrukcji stalowej, z profili walcowanych i z pokryciem drewnianym będą posadowione na palach stalowych z rur, podobnie jak most składany. Po zakończeniu budowy pomosty będą rozebrane, a pale wyciągnięte.
(...)
6.1.2. Budowa mostu stałego
Główne roboty palowe pod podpory stałe będą wykonane w technologii nie wymagającej użycia ciężkiego sprzętu. Pale wiercone o średnicy 120 cm będą wykonane w osłonie z rur stalowych grubości 8 mm, które będą wcześniej zagłębiane wibracyjnie do poziomu ok. 1,5 m poniżej projektowanej podstawy pala. Równocześnie z wpuszczaniem rury z jej środka wybierany będzie urobek i wynoszony na pomost, a stąd poza obręb doliny. Rury pozostaną w gruncie, stanowiąc skuteczną ochronę żelbetowego rdzenia pala przed korozją.
Po osadzeniu w podłożu mineralnym, rury będą wypełnione betonem metodą
uniemożliwiającą jego przedostawanie się w obręb torfowiska.
Na palach (rurach) zostanie osadzona ława fundamentowa, wykonana tuż pod powierzchnią terenu w szczelnej skrzyni, opuszczonej na pale po wybraniu torfu. Każda ława posadowiona będzie na 12 palach. Na ławie osadzone zostaną podpory pośrednie dwusłupowe o przekroju owalnym, szerokości 2,4 m i grubości 2,06 m.
Podpory skrajne (przyczółki mostowe), masywne, żelbetowe, będą dostosowane do wielkości obiektu. Korpus przyczółka będzie zbudowany ze ściany żelbetowej grubości 1,75 m (dla przyczółka Nr1) oraz 2,85m (dla przyczółka Nr11). Żelbetowe przyczółki masywne będą wykonane na miejscu, w deskowaniu, na mineralnych krawędziach doliny.
Konstrukcja stalowa płyt będzie wykonana poza placem budowy. Przywożone samochodami elementy konstrukcji będą scalane na placu budowy, za przyczółkiem nr I. Zmontowana konstrukcja będzie następnie sukcesywnie nasuwana na podpory. W celu ograniczenia zakresu i czasu trwania robót na chronionym terenem doliny Rospudy, przewiduje się nasuwanie konstrukcji stalowej wraz z deskowaniem płyty pomostu, bez dodatkowych podpór montażowych. Po nasunięciu konstrukcji stalowej i jej ustawieniu na łożyskach, wykonane będą zbrojenie płyty. Betonowanie będzie prowadzone odcinkami o długości 27 m, przęsło po przęśle, a następnie segmenty podporowe.
Dojazd do budowanej przeprawy odbywać się będzie z drogi nr 8, od miejscowości Szczerba drogą powiatową nr 40811, w kierunku Raczek. W rejonie przeprawy droga powiatowa będzie zamknięta i zostanie uruchomiony objazd do miejscowości Raczki. Na terenie budowy przewiduje się wykonanie drogi dojazdowej z płyt prefabrykowanych o szerokości 6 m. Droga dojazdowa pozwoli swobodnie przemieszczać masy ziemne z terenu wykopu na nasypy przed przyczółek północny estakady, a następnie wykonać podbudowę zasadniczą, umożliwiającą dowóz materiałów i konstrukcji do budowy estakady.
(...)
_________________ www.asgpultusk.pl/
Peugeot 106 1.1i
W123 200D '81
W124 E250TD '94
808 (w krainie wiecznych ciężarówek) -> 813 '82
Sprinter 312 MAX '95
Suzuki Samuraj
|