(me: how) pisze:
No i obudziłem dziś niedźwiedzia
Po kilku miesiącach, nie pamiętam już ilu, ale to było chyba w zeszłym roku, otworzyłem drzwi POTATO. Nalałem 3l ON. Akumulator po zimie był pusty jak bęben Rolling Stones'ów, więc z pomocą przyszło 124. Zaśpiewał po 200 m szarpaniny bez grzania świec, ale tym razem nie na D, a bieg wcześniej. Hałas & dym uspokoiły się po 15 minutach, a że w baku było jeszcze oliwa roślinna, to znajomy zapach uniósł się nad dzielnicą.
:
Zrobiłem to samo wczoraj .Przejechałem jakieś 100km
Niestety cały mój zapał prysł dziś rano .
Nie nazwałbym tego zapachem a...................SMRODEM.
Pierwsza myśl to ........jak coś tak śmierdzi to nie może być nic dobrego.
Rano nie chciał zapalić i po tak pięknie palonej zimie stwierdziłem jedno .
Żal mi auta i nie będę tego robić do momentu zamontowania drugiego zbiorniczka ot takiego tylko do zapalania i gaszenia ze zwykłym zaworkiem .
Szkoda silnika to nie jest nic dobrego.
Smród to jedno a dźwięki drugie -czegoś takiego nie słyszałem nawet w starym zajechanym silniku .Okropność .
Zapalać trzeba na ON i gasić też na ON.
Niestety jestem srodze rozczarowany choć po rozgrzaniu było ok to jednak zapalanie auta jest najwazniejszym egzaminem niezawodności podzespołów mechanicznym.
Zrobiłem mieszankę ok.10l ON i 16l OR.
Olewam to jednak do czasu rozwiązania problemu rozruchu.
PS.Sprzedam 100l OR

cena 2zł/l