Madre slowa rzecze kolega
kielek. Jesli ktos chce uwalniac drzemiace w nim poklady umiejetnosci, zapraszamy na tor Poznan, czy na pierwszy lepszy KJS. Zaloze sie ze tam bedzie mogl sie uczciwie a przede wszystkim bezpiecznie zmierzyc z duzo od siebie lepszymi..
Stara prawda slowianska rzecze, ze bohaterow mozna poznac po tym, iz sa oni 2 metry pod ziemia.. Ja sie staram nie byc bohaterem na drodze wsrod innych samochodow, nie warto.. Polecam innym.
trocin pisze:
Nieraz spotkałem się z sytuacją gdy za dziadkiem w kapeluszu w Tico jadacym 50km/h sunął wielokilemotrowy sznur aut przeklinający gościa...
Trzeba bylo go zastrzelic w takim razie. Jakim prawem taki powolny żółw poruszal sie po Twojej kolego drodze?
trocin pisze:
Przyznaje, jechałem 200km/h Siekierkowską, obwodnicą Garwolina czy A2, również w nocy...
A mi sie raz udalo zmienic kolo w 5 minut.. Licytujemy sie?
trocin pisze:
i w razie "awarii" jestem gotów ponieść wszelkie konsekwencje...
Nawet nie masz pojecia o czym mowisz, obys nigdy nie musial tego wiedziec, nie zycze tego Tobia ani nikomu..
trocin pisze:
ze sa oni wzorowymi kierowcami, nie przekraczajacymi dopuszczalnej predkosci asami bezpiecznej jazdy...
Mam prawo jazdy i jezdze czynnie samochotem ponad 10 lat. Nie uwazam sie za bardzo dobrego, a nawet dobrego kierowce. Jestem ledwie dostateczny, moglbym tak powiedziec. Nie lubie pedzic autostrada non stop 180, bo czuje sie niepewnie przy bocznym naglym wietrze, a reakcje samochodu na takowy niepokoja mnie juz powyzej 130-140. Nie powiem, ze nie probowalem. Tak, kilka razy w niemczech, fajne ale mozna sie bez tego obejsc.. Nie lubie pedzic na zwyklej krajowej drodze. Lubie za to jechac ok 90km/h, bo wtedy mam czas na ewentualna reakcje, a i droga hamowania jest znacznie krotsza przy 90 niz przy 110. Wiele razy zostalem opluty za taki styl jazdy na CB przez mocarnych i wszechwiedzacych Tirowcow (bez obrazy panowie, wielu z nich bardzo szanuje), choc tak na prawde spodobala mi sie rola "regulatora" na drodze. Wielu z tych pospiesznych zrozumialo przeslanie i jechalo dalej grzecznie za mna, a po ochlonieciu z emocji potrafili calkiem sympatycznie porozmawiac przez wiele kilometrow.. Da sie? Jasne ze sie k.. da. Trzeba tylko chciec.
Teraz zapytam sie wszystkich miejskich pospiesznych. Argumentem na szybsza jazde takowych w miescie jest to, ze nie moga snuc sie z predkoscia 50km/h, bo beda szybciej u celu. Teraz tak z reka na sercu powiedzcie ile czasu zaoszczedzacie w przypadku takiego przejazdu przez centrum sporego miasta w ciagu dnia? Zakladam, ze nie trafi Wam sie czerwona fala i nie zlapie Was policja. A teraz ile zaoszczedzicie lecac jak wariaci przez miasto w nocy, kiedy ulice sa opustoszale?
Prosze napiszcie, kto najwiecej czasu oszczedzil?
Pozdrawiam