zebda pisze:
Jarzyn czyli jakby jechal 90 to ona by przebiegla tak?
Wypadniecie zwierzecia na droge i jego potracenie to niestety cos jak gra w rosyjska ruletke - uda sie wyhamowac, wyminac albo nie to czysty przypadek, fart.
Jako miłośnik przyrody i polowań doskonale wiem o tym, że zwierzęta jak sarny, jelenie, łosie żerują w nocy i wtedy należy zachować szczególną ostrożność. 130km/h to pokaźna prędkość. Szansa zareagowania w porę przy 80km/h-90km/h jest napewno większa.
zebda pisze:
I nie powiesz mi ze zawsze jezdzisz w 100% zgodnie z przepisami i nigdy do glowy ci nie przyszlo zeby jechac czy to noca czy to za dnia przez las, a juz przekraczajac 100 nagodzine to wogule!
Owszem przekraczam. W mieście zadaża mi się jechać więcej jak 50km/h, a mniej jak 60 km/h.
Gdy jadę na trasie dwupasmowej często przekraczam 90km/h i jadę równą 100km/h. Czaaasem, jak coś trzeba wyprzedzić to przekraczam 100km/h, ale to zdarza się wyjątkowo rzadko.
Nie zbawi mnie 10-15 minut. Planuję, wyjeżdżam wcześniej, żeby móc nie pędzić.
Zdarzyło mi się jechać 170km/h przez kilkanaście sekund.
Niektórzy twierdzą, że jeżdże jak piernik, ale szczerze mam to gdzieś.
Niesamowicie się ślinię jak widzę na przykład Szwajcara w E500, który potrafii uszanować ograniczenie do 80km/h lub też miłą Szwedkę, która w nowej 325i, ktora potrafii uszanować 50km/h
Zbyt dużo widziałem już ciał, odrąbanych głów, rąk, korpusów.
Mechu, miałeś szczęście, że nie był to łoś, czy jeleń, bo pewno dużo by ze W201 nie zostało.
Zebda, z całym szacunkiem, ale argument, że "spieszę się do pracy" do mnie nie przemawia.