Haloooo Panowie i Panie.
Jak się spodziewałem tak tez sie stało!!!!
Narodziło nam się z Pauliną nowe dziecko! - Przez inżynierów nazwane W123 200D
Wczoraj wróciliśmy z Bielska dwoma już autami bez żadnych problemów. Nie licząc tragicznej pogody nie było przykrych niespodzianek.
Liczyliśmy, że oględziny i decyzja w sprawie zakupu auta zajmą nam ok 1,5 do 2h a skończyło się na 7-mio godzinnej walce z pomiarem kompresji, obiadach ( pysznych), kawkach i herbatkach i ciasteczkach no i decyzji o zakupie.
Zdjęcia póxniej bo Paulina jakoś dziwnie znikła dzisiaj z autem i nie ma jej od rana - co chwile gdzieś kogoś wiezie
Co do długiego kupowania - na prawdę nie chciało mi sie kompresji badać jak powtórnie usłyszałem tego diesla takkkkk ładnie pracującego - równo bez zbędnych odgłosów ale co poszedłem w zaparte - mierzymy.
Warsztat bardzo miły - lecz chłopakom nie działały zadne ciśnieniomierze, a jeden który żył( mówili że zepsuty ), pokazał że pierwszy cylinder ma 16atm

- wtedy ręce mi opadły - no i zaczęło się szukanie innych urządzeń po innych warsztatach - nie powiem właściciel i pracownicy robili i uwijali się aby sprawę załatwić. Własciciel warsztatu wściekły latał zdenerwowany, że swoje urządzenie odebrał od naprawy i jest ono nadal niesprawne ( wyglądało rzeczywiście jak nowe! )
W miedzyczasie zgubiła się jakaś podkładka po którą kier warsztatu pojechał do MB.
W czasie tych perypetii mieliśmy okazję z Pałką obejrzeć auto od spodu, poszarpać, po pukać - wszystko wyglądało bardzo fajnie.
Po czterech godzinach zamierzono w końcu ciśnienie już na zimnym silniku - wyszło od pierwszego 24-24-28-28. Róznica spora - ale i tak mi się auto podobało tym bardziej że jechałem za nim i praktycznie żadnych dymów z siebie nie puszczał nawet pod górę czy przy "ostrym" przyspieszaniu
Jedno mam pytanie - Czy to prawda, że piewszy cylinder w MB jest nieco odprężony??
Auto kupione! Paulina nie chce jechać nim bo się boi
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Mi to graj bez namysłu wsiadam do auta odpalam i jadę - jesze tylko stacja oba auta zatankowane pod korek i ruszamy w kierunku Katowic.
Dieselk mruczy sobie wesoło przede mną, szyberek otwarty, muzyczka cicho gra, prędkość 90-110 km/h jest pieknie
Z Katowic do Wrocka autostradą jechliśmy między 115- 120 km/h i ku mojemu ździwieniu "mojemu" dieselkowi nie sprawiało to najmniejszego problemu, a przy wdepnięciu w podłogę raz pogoniłem go do 143km/h!!!!! W swiatłach z tyłu nie widziałem żadnego niepokojącego dymu.

Mógłby spokojnie wiecej nie chciałem mu urządzać takich testów na pierwszej randce. Chociaż najbardziej zaskoczył mnie że pod górę św. Anny utzrymał 110km/h - silny skurczybyk pomyślałem.
Matrwi mnie troszkę olej Lotos który znajduje się w silniku - w mieści po pełnym rozgrzaniu auto utrzymuje 1,9 -2 - po podjeździe na górę św. Anny zatrzymaliśmy się na chwilę wskazówka spadła na 1,4 po czym po spaleniu jednego papierosa wskoczyła na 1,9 - auto nie było gaszone.
Autem jedzie się naprwadę fajnie.
Wrocek dalej Leszno cały czas ja na przodzie, Pulina za mną - jak nadążała

- auto może nie ma startu ale jak mu się naciśnie to posłusznie jedzie i naprawdę nie było problemu z wyprzedzaniem oprócz tego, że trzba było je zaplanować
Silnik: zauważyłem,że od wolnych obrotów do gdzieś połowy zakresu jest bardzo słaby, ale później to prawdziwy szatan

200D - rules.
Jechałem nim i nieczułem braku mocy ani jego nadmiarupo prostu delektowałem się jazdą...
W Stęszewie zatankowaliśmy i to była jedna z bardziej nerwowych chwil dnia( jazda prawie cały czas powyżej 100km/h ) na liczniku dziennym 403 km , a tu leci i leci i pstryk 31,08 litra - to daje 7,69 l/100km - chyba wynik całkiem niezły.
Cholera ale się rozpisałem....
Ale narazie jestem bardzo zadowolony i musiałem...
Muszę ładnie się uśmiechnąć do Pauliny to może mi pozwoli pojechać MB w trasę...
Póżniej troszke o wadach, ale to później...