Wlasnie wrocilem z wycieczki. Poniewaz projekt Pagoda powoli, acz nieublaganie, zbliza sie do szczesliwego finalu, wzielismy sobie na leb kolejny klopocik - 300c z '56, czyli tzw. Adenauera, pieszczotliwie nazwanego Konradkiem
Auto dzis wyladowalo na OIOM'ie w Ligocie i pewnie gdzies od Stycznia zacznie sie demontaz. Ponizej kilka fotek z dzisiejszego mroznego poranka. Postep prac bedzie mozna sledzic na zelazko.com.pl ... mam nadzieje
Załącznik:
12122011051.jpg [ 27.64 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Załącznik:
12122011052.jpg [ 44.79 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Załącznik:
12122011053.jpg [ 46.4 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Załącznik:
12122011054.jpg [ 38.42 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Załącznik:
12122011058.jpg [ 38.06 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Załącznik:
12122011059.jpg [ 34.11 KiB | Przejrzano 12303 razy ]
Na pierwszy rzut oka widac, ze blacha zdrowa. Auto malowane w USA, ale bez rozbierania
- moze to i lepiej, przynajmniej niewiele czesci pogubili
Wiekszosc blach pozostanie oryginalna. Troche spawania od spodu na pewno bedzie. Welurek tez niezly jak na 56 lat, ale w calosci do wymiany ze wzgledu na wiek wlasnie. Dywanikow praktycznie brak. Podsufitka bardzo ladna, ale czy sie bedzie nadawac to sie zobaczy przy demontazu. Chromy w 99% kompletne (brakuje 1 kla na przedni zderzak i listewki tylnej pod klape) i ladnie zachowane. We wnetrzu brakuje jednego parapetu, co nie jest wielkim problemem, bo i tak trzeba nowy fornir polozyc, zatem nie bedzie widac roznicy miedzy elementami oryginalnymi, a tym dorabianym. Brakuje takze jedej tylnej wewnetrznej szybki - moze uda sie kupic. Pod maska niewiadoma
- brak aparatu zaplonowego oraz brak sprzegla uniemozliwia probne odpalenie auta. I dobrze - najpierw trzeba to rozebrac i ocenic poziom katastrofy.
Generalnie zalozenie jest takie, aby autem smignac na jesienny zlot. Wiosna bedzie premiera 113-tki.