kielbik pisze:
Mitu, czytalem ostatnio kilka twoich postow i mam wrazenie, ze czepiasz sie wszystkich i wszystkiego.
Moja filozofia forum jest taka, że wyrażamy na nim swoje opinie i przemyślenia, a że na dany temat mogą być różne opinie to często dochodzi do polemiki. W ogóle staram się brać udział w jakiejś dyskusji, gdy mogę wnieść do niej coś nowego, wyrazić odmienne zdanie, nie zgodzić się z kimś lub z czymś i to uzasadnić. Poza tym omijam "Hydepark", który dla mnie jest wysypiskiem śmieci i zarzewiem konfliktów oraz "Mercedesy współczesne", bo prawie nic o nich nie wiem i nie mam ochoty się dowiedzieć więcej. Jeśli w Twoim odczuciu jest to "czepianie się wszystkich i wszystkiego" to trudno - dla mnie jest to zwyczajna forumowa egzystencja w której chyba nie ja sam tkwię.
kielbik pisze:
Ja jestem jedna z osob, ktore jak najbardziej sa zdania, ze "zolte tablice" organiczaja mozliwosci rozporzadzania swoja wlasnoscia, ze nie mozna bez zalatwiania kolejnych durnych formalnosci sprzedac samochodu za granica, ze obcokrajowcy sa zainteresowani kupowaniem dobrych oldtimerow u nas oraz, ze gdy samochod ulegnie zniszczeniu to trzeba liczyc sie z nieprzyjemnosciami ze strony prokuratury.
Ale to chyba nie znaczy, że ja na te akurat tematy nie mogę być zdania odmiennego?
kielbik pisze:
Tak sie akurat sklada, ze mam w mojej najblizszej rodzinie prokuratora (bynajmniej nie aplikanta) i wypytalem o praktyczne aspekty takiej sytuacji. Generalnie stanem samochodu nie interesuje sie nikt do czasu gdy ktos zglosi konserwatorowi, ze taki pojazd niszczeje na polu za stodola lub np. owiniesz go o drzewo. Pol biedy jak zrobisz to po pijaku bo wtedy sankcje za zniszczenie zabytku i tak nie maja znaczenia w porownaniu z tym co grozi ci za jazde po alkoholu. Natomiast w przypadku gdy np. "nie dostosujesz predkosci do warunkow panujacych na drodze" to wyrok w zawieszeniu za glupi poslizg moze byc dotkliwy.
Jak rozumiem to jest teoria. Czy jakieś konkretne przypadki? Zdaję sobie sprawę jak to wygląda w teorii, ale w praktyce nie znam przypadku, aby ktoś skończył za kratkami czy też poniósł inne przykre konsekwencje. To też może działać na świadomość użytkownika, bo będzie podhcodził do auta z większym szacunkiem i ostrożnością (?). Poza tym ten medal ma też druga stronę. Jeśli to nie kłopot to zapytaj tego prokuratora co jeśli auto na żółtych tablicach brało udział w kolizji spowodowanej przez kierowcę innego auta. Innymi słowy: co się dzieje z takim delikwentem, który swoim autem na białych tablicach uszkodził czy też zniszczył auto na żółtych tablicach?
kielbik pisze:
Jezeli chodzi o export starych samochodow zarejestrowanych w Polsce to znam co najmniej cztery takie przypadki, w tym jeden forumowy.
A ile znasz przypadków sprowadzenia starych aut z Niemiec do Polski
?
kielbik pisze:
Niemcy nie tylko chetnie zlecaja restauracje samochodow w Polsce czy Czechach ale rowniez kupuja auta odrestaurowane i ta tendencja bedzie sie nasilac bo Polacy inne narody "srodkowoeuropejskie" uchodza za dobrych fachowcow a robota tutaj w dalszym ciagu jest do zaplacenia.
Zapewne, ale zarówno Nam jak i innym daleko do Niemców pod tym względem, gdzie stara motoryzacja to potężna gałąź motoryzacyjnego przemysłu...
kielbik pisze:
Moze bym sie tak tak nie irytowal na te ograniczenia gdybym nie wiedzial jak sprawa eksploatacji oldtimerow traktowana jest w cywilizowanych krajach. W Niemczech jedyne ograniczenia polegaja na tym, ze samochod ma byc w stanie oryginalnym i jego wlasciciel zobowiazany jest do tego, zeby utrzymywac go w jak najlepszym stanie technicznym-czyli zupelnie tak jak w Polsce.
A czy w Niemczech nie jest tak, że auta na ichnych zabytkowych tablicach (czerwonych ?) mogą jeździć tylko w weekendy?
kielbik pisze:
I tutaj podobienstwa sie koncza bo w zamian za szereg udogodnien nie ogranicza sie zadnych praw wlascicielskich.
Uważam, że u Nas nie jest źle, a zmiany wciąż idą na lepsze. Najbardziej mnie irytuje to ciągłe wypominanie przez wszystkich przeciwników żółtych tablic o ograniczonym prawie do dysponowania swoja własnością. Wpis do rejestru zabytków niesie za sobą konsekwencje, ale to chyba dobrze, że chroni się auta będące na terenie Polski. Z resztą z tego co wiem to jeszcze nie dwano każde auto powyżej 25-ciu. lat musiało mieć pozwolenie na wyjazd (może i nadal tak jest?). Zrobiło się o tym głośno jak facet wyjeżdżający za granicę Polonezem nie miał pozwolenia i nie chcieli go puścić na granicy. U Niemców nikt o tym nie pomyślał i ich zasoby (ogromne niegdyś) zostały dość mocno przetrzebione. Poza tym z tą sprzedażą przesada polega na tym moim zdaniem, że prawdziwy miłośnik nie kupuje starego auta na dalszą odsprzedaż tylko na wieloletni użytek, a jeśli kiedyś się zdecyduje sprzedać auto to priorytetem będzie znaleźć tzw. dobre ręce, a nie zgarnięcie fortuny. Niestety albo ktoś jest miłośnikiem albo handlarzem. Dlatego jeszcze raz napiszę, że beznadzieją totalną jest dla mnie kupowanie starego auta i remont w trakcie którego już liczymy te kokosy jakie to auto będzie warte i kupujemy lornetkę, aby wypatrzeć koniec kolejki w której ustawią się Niemcy, aby nasze auto odkupić. Ktoś kto trzeźwo myśli szybko policzy, że nie mając żadnych kwalifikacji, znajomości itp. kupowanie MB takiego jak /8 czy tym bardziej W 123 i zrobienie prawdziwego remontu (renowacji, nie restauracji), nie przyniesie nam wymiernych korzyści finansowych (o ile w ogóle) w przypadku sprzedaży. To już będzie auto remontowane, a koszt takich "pieszczot" (zależnie od stanu początkowego) będzie zbliżony do ceny rynkowej takiego samego auta w stanie bardzo dobrym i nigdy nie remontowanego. Wobec powyższego podtrzymuję swoje poprzednie wypowiedzi.
kielbik pisze:
podobnymi agresywnymi wypowiedziami po prostu sobie nagrabiles. Nie wiem jak inni ale ja nie cierpie jak ktos w sposob tak nonszalancki jak ty nasmiewa sie z cudzych opinii.
U Ciebie czy na forum sobie nagarbiłem? U kogo? Gdzie?
Co w tej wypowiedzi jest nonszalanckiego?
Co do "agresywności" tej wypowiedzi to dziwi mnie, że te dużo bardziej agresywne wypowiedzi Innych Forumowiczów nie przykuły Twojej uwagi i akurat mi robisz osobistą wycieczkę?
Gdzie są te "podobne" moje wypowiedzi, którymi sobie nagrabiłem?
Jeśli tak bardzo Cię denerwuję i uważasz, że źle się zachowuję lub łamię regulamin forum czy też kogokolwiek obrażam (obraziłem) to może zgłoś to Moderatorom, aby wyciagnęli konsekwencje?