Mam poważny problem z równą pracą silnika w mojej 190-tce w 2-litrowym dieslu, ponieważ na wolnych obrotach chodzi szalenie nierówno, wręcz kołata całym samochodem. Jakiś rok temu robiłem w nim kapitalkę (pierścienie, panewki, uszczelniacze, dotarcie zaworów, wszyskie simeringi, uszczelki, poduszka pod silnikiem). Głównym powodem robienia kapitalki był podnoszący się poziom oleju w silniku (wszyscy wielcy fachowcy u których byłem twierdzili, że to przez pierścienie), jednak wtedy nie skojarzyłem tego faktu z wciąż ubywającym olejem ze skrzyni automatycznej. Jak się okazało już po remoncie olej ze skrzyni dostawał się przez uszkodzoną membramę modulatora podciśnieniowego skrzyni do silnika. Jedynym pocieszeniem dla mnie pozostał fakt, że pierścienie i tak nadawały się do zmiany. Sam objaw kołatania silnikiem dawał się już lekko odczuwać przed remontem silnika, jednak już po nim to zjawisko nasiliło się jeszcze bardziej. Pierwsze co to sprawdziłem wtryski (końcówki wtedy buły praktycznie nowe), jednak z nimi wszystko ok (ciśnienie na każdym 115, nie leją). Później dałem do sprawdzenia pompę wtryskową (okazuje się, że parametry ma prawie jak nowa). Próbowałem rozwiązać całą sprawę podnosząc obroty silnika regulatorem biegu jałowego w pompie, ale to nie jest wyjście. Tym bardziej, że gdy wrzucam nie bieg (nieistotne jaki) silnik zaczyna 'sapać'. Moje pytanie brzmi - Czy powodem tego wszystkiego może być uszkodzony regulator biegu jałowego w pompie wtryskowej, a może coś z samym układem podciśnieniowym (może coś się uszkodziło, gdy silnik zasysał olej ze skrzyni biegów) ??? Z góry dziękuję za odpowiedź.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)