erio pisze:
troche to smierdzi oszustwem ubezpieczeniowym, jak to nie poszkodowany, ale doradzający wspomina pierwszy o bólach kręgosłupa ...
Zadne oszustwo, ja odszkodowanie z wypadku odebralem prawie rok po samym incydencie. Do dzisiaj zreszta mam zawroty glowy,a wypadek mial miejsce 4 lata temu

Takze nie ma sie co szczypac, bo jesli beda nawet w pozniejszym okresie jakiekolwiek objawy urazow itp. to trzeba walic do firmy ubezpieczeniowej (z odpowiednia dokumentacja ofc) i tyle. Te pieniadze sie naleza, tymbardziej ze to nie bylo z Twojej winy. Chociaz u mnie sie lekarze nie popisali, bo dopiero po pol roku na kontrolnym przeswietleniu wyszlo, ze mialem pekniete dwa kregi szyjne
A o urazach psychicznych itp. tez slyszalem, zreszta sam mam chyba takowy jak jade z kims obcym troche szybciej niz ustawa przewiduje, ale akurat w tej kwestii nie probowalem dochodzic swoich praw. Ale i tak w najblizszym czasie bede sie wyklocal o zwiekszenie odszkodowania z powodu dalszych konsekwencji zdrowotnych tego wypadku. Niby nic takiego, a jednak male spustoszenie zrobilo.
W PZU tez pracuja ludzie (w tym moj wujek) i nie jest regula, ze zawsze robia problemy przy ocenie szkod. Zalezy na kogo sie trafi, ale i tak nie mozna odpuszczac, nawet przy niewielkiej dokumentacji potwierdzajacej Twoje roszczenie powinienes wygrac sprawe w sadzie o ile takowa bedzie, ale z tego co sie orientuje ostatnio PZU jak sie ich troche postraszy, przychylaja sie jednak do roszczen klienta (w mniejszym lub wiekszym stopniu

) i nie powinno byc wiekszych problemow z wyplata satysfakcjonujacego Cie odszkodowania, w granicach rozsadku oczywiscie.
Pozdrawiam