SoYeR pisze:
wydawało mi się że coś takiego jak "compresion ratio" podawane w specyfikacji technicznej mojego auta, jest podawane dla silnika pracującego (ciepłego)... więc jeżli teraz sprawdze na ciepłym silniku to będę wiedział (po porównaniu z tym co podaje producent) w jakim stopniu "zużyty" mam silnik...
- czy czegos nie rozumiem?
Bardzo możliwe, że tak jest, ale w stosunkowo nowym aucie, najlepiej z silnikiem benzynowym, gdzie zapłon następuje od iskry, a nie jest wynikiem sprężania właśnie. Inż. Etzlod prezentuje zdjęcia funkiel nówki egzemplarza W123 (czasem przez pomyłkę W116

), bo w tamtych czasach pisał swoją pracę. Jeśli wiemy, że poniżej jakiejś wartości silnik kwalifikuje się do N.G. to wiadomo, że wartści te będzie prędzej osiągał porą zimową, a więc albo zapadnie w zimowy sen, albo będą z nim problemy.
Dość powiedzieć, że kiedy chciałem zmierzyć komprę w ASO, mechanik od razu zaproponował mi pozostawienia auta na całą noc i odbiór następnego dnia już o 9tej.
Inna kwestia to dokładność pomiarów, kalibracja urządzeń w różnych warsztatach itd.
Jeśli uznać pomiary Martina za dokładne, to wzrost temperatury nie zwiększa kompresji jednakowo na wszystkich garnkach, więc tym bardziej ważny jest zimny pomiar. Poza tym oprócz wartości z manometru ważna jest jeszcze różnica pomiędzy cylindrami.
SoYeR pisze:
zadając pytanie myślełem własnie o tej reklamie..
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Ja tysz.
