Radunio pisze:
Widzimy roznice?
No pewne, że są to 2 różne drogi. Ja najczęściej [choć nie zawsze] stosuję jedną z dwóch innych dróg. Pierwsza wygląda tak : zdaję sobie sprawę, że potrzebuje kupić określony produkt garderobiany, aby zastąpić inny który się już zużył w sposób wykluczający go z użycia. Idę do centrum hadlowego i walę po sklepach totalnie na pałę, co oznacza przeważnie, że wchodzę do pierwszego w którym widzę na wystawie produkt z tej samej kategorii co produkt który przyszedłem kupić [niech będzie dla przykładu koszulka polo]. Wchodzę, mierzę jedną, czasem dwie, płacę, wychodzę, i jest ok. Zero preferencji co do firm, koszulka jest koszulką. Droga druga, zostaję zaciągnięty przez koleżankę do second-handu, gdzie kupuję jakiś ciuch totalnie od czapy, rzadko kiedy sugerując się metką, i przede wszystkim nigdy nie planując po jaki typ rzeczy jadę. Najczęściej są to jednak swetry, jeansy i kurtki skórzane. Zresztą jeśli chodzi o brandy, to w dziedzinie odzieży na palcach obu rąk mogę wymienić znane mi marki, reszta to kompletna czarna magia. Za to w wielu innych dziedzinach - w logach czuję się jak ryba w wodzie, żonglując wynikami analiz wizerunkowych i przytaczając księgowe wyceny wartości marki - skrzywienie zawodowe
A jakbym miał podawać marki na które wydaję kasę - to lista byłaby w stylu "Mercedes, Orlen, Canon, Manfrotto, LowePro, Nokia, Eizo, Logitech, JBL..."
