Nie wiem co się ostatnimi czasy dzieje, ale gdzie nie spojrzę, co nie przeczytam to znajduję ostrą krytykę na systemy gps.
To gość wjechał gdzieś w las, inny w szare pole. Trzeci wypadł z zakrętu, bo gps pokazywał, że droga jest cały czas prosta. Czwarty zjechał drogą po schodach. Wszędzie oczywiście wina sprzętu.
Natomiast ja się tylko pytam WTF?
Społeczeństwo głupieje, czy co się dzieje?
Czy tak trudno jest wybrać drogę "szybką" spośród dodatkowych "krótkich", "optymalnych"?
Przykład: jadę daleko w trasę - nie znam drogi - nie ryzykuję - pojadę dłuższą trasą, ale szybszymi drogami (a może i dzięki temu mniej spalę)
Lasy, pola, schody - jestem
pewien, że przynajmniej w 25% wszyscy którzy tam się znaleźli wybrali opcję "pieszą" w nadajniku.
Kolejna sprawa - gość wypadł z zakrętu, bo "na mapce nie było go widać".
Pierwsza rzecz - wszystko zależy od jakości oprogramowania, a co z tym się wiąże odwzorowania terenu/dróg. Natomiast druga - należy zdrowo rozróżnić system nawigacji w samochodzie z systemem naprowadzania powietrze-ziemia. Za mniej więcej 400-600zł nie będziemy mieć arcydokładnego urządzenia, które będzie nami kierować niczym zawodowy pilot kierowcę rajdowego.
Co Panowie o tym sądzicie? bo ja oglądając przed chwilą zapowiedź w wiadomościach o kolejnym GPS, gdzie to pan X wyjechal w .... mało nie spadłem z fotela..
Przypomina mi się taka zabawna historyjka:
Przychodzi gość do salonu i pyta się sprzedawcy do czego służy ta wajcha przy kierownicy.
- jak pan ją wciśniesz auto będzie samo jechać - odpowiedział sprzedawca.
Facet napalił się na auto i postanowił je kupić. Po tygodniu rozbija samochód i wypowiada firmie proces.
Powód? Poszkodowany odpowiada: "sprzedawca zapewnił, że auto samo będzie jechać jak wcisnę tą wajchę, no to żem se ją wcisnął i poszłem robić sobie drugie śniadanie."
Wniosek: mamy XXI wiek ale używajmy głowy

To do wszystkich kierowców których owy GPS wyprowadził na manowce..