TReneR pisze:
Ja nie mam prawa decydowac nawet za, przepraszam za wyrarzenie, najwiekszego debila, co jest dla niego najlepsze, nawet jezeli to powoduje, ze w jakis tam sposob czuje sie potencjalnie zagrozony.
To w takim układzie proponuję, żebyś zaczął walczyć przeciwko obowiązkowi posiadaniu prawa jazdy przez osoby kierujące samochodami.
-Jestem za obowiązkiem jazdy na światłach przez cały rok, bo ja lepiej i wcześniej widzę taki samochód w ruchu, dzięki czemu mam większą szansę nie doprowadzić do kolizji z nim
- Jestem za zakazem rozmowy przez telefon komórkowy w czasie prowadzenia samochodu, bo kierowca rozmawiający przez telefon jest dla mnie poważnym zagrożeniem i może mnie zabić, lub okaleczyć.
- Jestem za obowiązkiem zmiany opon z letnich na zimowe, tak samo jak za obowiązkiem utrzymania bieżnika w oponach w dobrym stanie, bo w przeciwnym razie wydłuża się droga hamowania i ktoś, kto nie dopełnił tego obowiązku może mnie zabić, lub okaleczyć.
-Jestem za zakazem posiadania broni palnej przez osoby do tego nie uprawnione, ponieważ taka osoba może mnie zabić
Dla czego dodałem ten ostatni punkt, chociaż to nie w temacie? - Otóż to taki sam przepis zwiększający moje bezpieczeństwo.
Panowie! Większość z Was (jeśli nie wszyscy) opowiadają się za zachowaniami zgodnymi z w/w przepisami, ale jesteście przeciwko ustanawianiu tych przepisów. Czy to nie jest paranoja? Przecież sami mówicie, że to zwiększa bezpieczeństwo. Wszyscy wiedzą, że jest wielu matołków, do których logiczne argumenty nie przemawiają i jeśli nie będą te sprawy usankcjonowane prawnie, to Ci matołkowie nie będą tych rzeczy stosować. Dla czego zatem nie wprowadzić przepisu nakazującego zmianę opon itp?
Ograniczenie wolności osobistych? A gdzie w takim razie moje prawo do wolności? Dla czego mi się zabrania wyjeżdżać na ulice? Bo przecież jeśli będą po ulicach krążyły śmiercionośne pociski kierowane przez w/w matołków, to ja przepraszam, ale ja chcę żyć.
Cały kodeks ruchu drogowego jest zbiorem takich przepisów. Skoro jesteście przeciwko przepisowi o oponach, bo to ogranicza wolność, to czemu nie protestujecie za zniesieniem wszystkich przepisów o ruchu drogowym. Idąc dalej tym tropem, może znieśmy całe prawo? Nie trzeba będzie płacić podatków, ZUS-u, nie będzie policjantów, którzy wlepiają mandaty, fotoradarów, nie będziemy mieli się do kogo zwrócić o pomoc, jeśli nas okradną ... <br>
Dodano po 12 minutach.:<br>
TReneR pisze:
Zgadzam sie - ale wg. moich przekonan nie nalezy wkraczac z buciorami w obszary wolnosci jednostki, jezeli tylko te obszary nie sa w sprzecznosci z wolnosciami pozostalych.
Niestety - jeśli będziesz jeździł zimą na oponach letnich, to będziesz stanowił poważne zagrożenie dla moich wolności, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że rozwalisz się na moim samochodzie uszkadzając mnie, lub kogoś z mojej rodziny, albo że dostosowując swoją prędkość do swoich możliwości będziesz tamował ruch na drodze mi i wielu takim, jak ja, którzy jeżdżą na zimówkach.
TReneR pisze:
nie nalezy domniemywac, ze narod jest glupi i dostosowywac prawo do tego najglupszego ograniczajac wolnosci pozostalych.
Niestety, ale prawo jest dla tych najgłupszych, bo reszta sama rozumie, że należy zachowywać się tak, a nie inaczej, co bardzo ładnie wytłumaczył
leopold:
leopold pisze:
Z drugiej strony niewątpliwie przepisy tworzone są z uwzględnieniem typowych zachowań matołków, a wiec często na wyrost i np. w ruchu drogowym czesto niepotrzebnie ograniczają doświadczonych i sprawnych kierowców. Np. pusta droga letnim switem, lekki zaciskajacy się zakręt i ograniczenia do 70 km/h: Ty, albo ja (jeżdzę juz 32 lata) spoko przejedziemy tamtędy powiedzmy 90 km/h z ew. lekkim dohamowaniem, ale matołek wejdzie w niego 150 km/h a wyjdzie... na drzewo
dodam tylko, że być może zabijając przy okazji nie tylko siebie, ale i wszystkich pasażerów, których wiózł, a to już nie tylko Jego sprawa. Może moca córka będzie kiedyś z dyskoteki wracała z takim matołkiem - wolałbym, żeby przeżyła taką podróż. <br>
Dodano po 8 minutach.:<br>
TReneR pisze:
Twoje rozumowanie jest bardzo niespujne - zakladasz, ze ktos jesty glupszy od Ciebie i to stanowi zagrozenie dla twojej osoby i to jest wystarczajacy powod, dla ograniczenia jego swobod ... to jest poczatek drogi do totalitaryzmu.
Jego rozumowanie jest całkowicie spujne. Daje konkretne argumenty, które są logiczne i nawiązują do tematu rozmowy, natomiast Ty piszesz ogólnikami, niepopartymi żadnymi konkretnymi argumentami, czy przykładami. Dla czego ten zakaz jest dobry, a tamten zły? Przecież oba chronią twoją dupę.
TReneR pisze:
ps. nie jestem za zniesieniem kar za jakiekolwiek przestepstwa, wrecz przeciwnie, jestem za ich zaostrzeniem i polozeniem nacisku na zadoscuczynienie (np placenie rety osobie poszkodowanej) a nie na wieloletnie pozbawienie wolnosci.
_________________
Wybacz, ale ja zdecydowanie wolę nie być narażony na wózek inwalidzki, czy na osierocenie mojego dziecka, niż rentę do końca życia. Nawet jeśli będzie ona wysoka. Poza tym kto miałby mi płacić takie odszkodowanie, jeśli matołek uszkadzając mój kręgosłup sam się zabije?
TReneR pisze:
zakladasz, ze ktos jesty glupszy od Ciebie i to stanowi zagrozenie dla twojej
Nie zakładamy, że ktoś jest głupszy ode mnie. Z przerażeniem obserwujemy takich głupszych na ulicach i ze strachem stwierdzamy, że oni są i nam zagrażają, dla tego cieszymy się na wprowadzenie przepisów zmuszających ich do zachowań zgodnych ze zdrowym rozsądkiem, bo dzięki temu będziemy bezpieczniejsi.