Ja za swoją beczkę zapłaciłem 5 000, do tego doszedł dojazd ponad 500 km w dwie strony, ubezpieczenie ( ze zniżkami na maxa nie całem 600 zł za cały rok), przereejstrowanie ok 200 zł... i kilka napraw - właściwie żadne awarie tylko zużycie eksploatacyjne - okazało się, że prawie nie było oleju w tylnym moście (50 zł), zastany ręczny+ kasowanie luzu na wale (150 zł), padł bendix przy rozruszniku (100 zł), wymiana dolnego sworznia zwrotnicy (100 zł), do tego kilka rzeczy które zrobiłem sam przy pomocy blacharza. Awarii jakich takich nie było: zawiesił mi siępływak w baku i skończyło mi sie paliwo, wspomniany rozrusznik, zamarznięte, czy w ogole jakieś zasyfiałe paliwo w trakcie mrozów czego efektem było to, że beczka prawie nie jeździła

Hm...ale do czego zmierzam...Części nie są takie drogie, ale w tak starym samochodzie, eksploatowanym przecież intensywnie (nie wiem jaki jest przebieg mojej beczki, ale pewnie cośok 500 000, bo kierownica już gładka) zawsze coś trzeba zmienić... Tu 50 zł, tam 100 i sie uzbiera....ja łącznie z kumnem wydałem coś ponad 7 000 zł, a muszę jeszcze skasować luzy w przednim zaiweszeniu - i pospawać fotel i wymienić kawałek progu

Cieszę się, że w końcu dostałem pracę to i z pieniędzmi na remont będzie lepiej ( cuż, jestem tylko studentem)...
Jakbym stanął jeszcze raz przed decyzją sprzed kilku miesięcy - kupić za 5 000 beczkę, czy zainwestować w opla, który się nie psuł i wystarczyło by jedynie wymienić pierścienie, i dozbierać jeszcze kilka zł to bym się nie zastanawiał i jeździł oplem.... Ale beczka zawsze mi siępodobała...
Nic...wiosna idzie, będzie cieplej to i pogrzebać będzie można samemu i zobaczymy co bedzie
Tak czy inaczej, w takiej sytuacji - Corsa czy MB123 zostałbym przy corsie... faktem jest, że nie dyponując zbyt dużą gotówką lepiej nie kupować zachodniego samochodu, a najlepszym wyjściem jest włąśnie chyba taki mercedes to jednak 2 tys zł to stanowczo za mało...
Szczerze mówiąc, jakbym miał tyle pieniędzy i corse do której nie chciałbym się przywiązywać to kupiłbym...chyba PF125p...fajny samochodzik, części są baaaardzo tanie, można praktycznie wszystko zrobić samemu, jest dość szybki, duży, a za tą cenę można kupić zadbany egzemplaż z pocz. lat 80tych, który był wykonywany jeszcze troche dokładniej niż te ostatnie.
No w każdym razie ja mam bardzo miłe wspomnienia z czasów "mania" dużego fiata...za wyjątkiem wizyt na stacji benzynowej, ale można oczywiście kupić model z gazem
