Witam
mija już rok od zakupu W201 (2.0d ASB) od jednego z Forumowiczów, rok w trakcie którego udało mi się kompleksowo "odświeżyć" spód auta.
Przede mną trochę prac z wnętrzem i kilka punktów na poszyciu ( tylny pas, nadkola, okolicy listew na drzwiach itd.).
Zdjęcia z dotychczasowych prac:
https://photos.google.com/share/AF1QipOB3sKHryUkjwBAM8k7WzuDq0-Teuugp2jo_j1jSexf7a6mmxJQaKWTMlphoJOc2A?key=VVhiTXpTQTdCT1J2Tml4V1pSN08yQWJ4Y0cwUkpRZakres wykonanych prac:
- demontaż zespołu napędowego, zawieszeń, błotników, elementów wnętrza etc.
- wymiana kompletnej podłużnicy - prawy przód
- łaty grodzi, fartuchów - p/l, podłogi - lewy przód, okolice dyferencjału
- wymiana części zewnętrznych progów - okolice gniazd pod podnośnik
- naprawa pasa przedniego
- wymiana przewodów hamulcowych i paliwowych (całość układów)
- regeneracja zacisków hamulcowych przód/tył - ocynk
- wymiana amortyzatorów i sprężyn przód/tył
- całość zawieszenia plus wał napędowy i obudowa dyf. piaskowana i lakierowana proszkowo
- wszystkie tuleje, łączniki i gumy w zawieszeniu wymienione na nowe
- ocynk śrub i innych duperelek
- inspekcja/czyszczenie/naprawa osprzętu silnika
- wymiana płynów, oleju w silniku i skrzyni biegów
I pewnie tysiąc innych rzeczy, o których łatwo się zapomina, ale są ważne...
W tej chwili auto cieszy swojego szczęśliwego użytkownika przyjemnym dla ucha szmerem dwulitrowego dizelka i szumem wiatru w sprawnym szyberdachu