Dzisiaj podczas deszczu odkryłem w aucie od konesera
, że kapie mi na jaja.. Po głębszym zbadaniu tematu okazało się, że w lewym górnym rogu szyba jest odklejona. Można ją ręką pchnąć od środka i widać jak się rusza. Po prawej nie ma tego efektu.
Co teraz robić? Wycinać szybę i wklejać raz jeszcze, czy próbować jakoś doszczelniać?
Trochę szkoda tej szyby, bo koneser zakładal nową Pilkington (w garażu i z marnym skutkiem).
Szybiarze mówią, że przy wycinaniu pęknie a nowa 300... plus 200 robota, to robi się pincet +
Gdyby był jakiś sposób na pewne doszczelnienie to wybaczyłbym koneserowi to, że przycieniasował stówę i zamontował białą szybę, gdzie powinna być zielona
Bawić się w doszczelnianie, czy sięgnąć do słoika z komunii - co polecacie? Robi się gnój pod nogami kierowcy a tego nie lubię... szkoda wozu.
Jeśli mam wycinać to jak zdejmuje się listwy zewnętrzne na słupku "A"? Są jeszcze jakieś myki przy demontażu listew ozdobnych?
Wolę sam rozebrać bo kowale jak się za to zabiorą to będzie lipa.
Co w środku auta demontować jeszcze oprócz osłon słupków, podsufitówki, daszków, lusterka wstecznego? Deski nie trzeba chyba?