Już myślałem, że uporałem się z powietrzem w układzie, a tu dziś znowu niespodzianka.
Objawy:
- po kilkunastogodzinnym postoju auto nie odpala. Żeby było ciekawiej zauważyłem , że jeśli stoi nawet minimalnie dziobem do góry, to zgona robi szybciej, ale może być to przypadek. Nigdzie nie widać i nie czuć ropy. Auto odpalone jedzie bez zarzutu i nie czuć, żeby nie dostawało tyle ile chce.
Wychodząc z założenia, że zaczyna się od rzeczy najprostszych, po lekturze internetu wymieniłem o-ring przy siatkowym filtrze wstępnym (tym w obudowie głównego, nr 29 na rys.). Pomogło od razu. Przez ponad miesiąc było okej, dzisiaj wystawiłem się na noc na zewnątrz, przodem minimalnie wyżej i objawy te same. Przy próbie odpalenia w przewodach widac jak powietrze lata jak wściekłe i to we wszystkich przewodach.
Przewody na dole trzymane są przez plastikowe zawleczki/zaworki? (tak jak przy poz. 74 na rys.). Część z nich jest wyraźnie świeższa niż reszta (wnosze po kolorze), tak jakby ktoś już tam był i wymienił, ale nie wszystkie.
Pytania:
Szukać w przewodach, czy w pompie?
Czy to te zawleczki odpowiadają za szczelność? Czy mogą wpuszczać powietrze bez powodowania wycieków? Plastik w tym miejscu jest już małoelestyczny. Podczas wymiany filtra siatkowego ułamałem kawałek elementu nr 26 na rys., ale bez wpływu na szczelność.
Jeśli to nie przewody, to czy ktoś przerabiał już zawór przy pompie?
Jak pomóc temu skurwielowi się odpowietrzyć w razie W? Póki co luzuję mu śrubę głównego filtra, jak tamtędy puści, to później nieco mu łatwiej. Czy jest jakiś lepszy sposób? Silnik odpowietrzyć jest upiornie ciężko.
PS: właśnie sprawdziłem cenę jednego zaworka i jest to ponad 100 zł/szt. a jest ich tam z siedem...
| Załączniki: |
|
300tdt-epc4.gif [ 64.19 KiB | Przejrzano 986 razy ] |
![[zlosnik2]](./images/smilies/zlosnik2.gif)
chyba , że ktoś ma drobne rąsie ![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
to może podejdzie.Noc i ekipa dają radę i dr house też ![[zlosnikok]](./images/smilies/zlosnikok.gif)
