MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://forum.w114-115.org.pl/

Nie ma niskich obrotów...
https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=25&t=38367
Strona 1 z 1

Autor:  Czarny [ pn sty 12, 2009 12:29 am ]
Tytuł:  Nie ma niskich obrotów...

No więc Panowie, chyba bez Waszej wiedzy i mnóstwa doświadczeń z MB się nie obejdzie.. W moim ''nowym'' sprzęcie pojawił się taki problem że w praktyce nie da się nim jeździć..

Pacjent: MB 124 230 B+G '87

Historia i objawy: To była normalna sobota jak zwykle, postanowiłem w końcu ''pochwalić'' się zdjęciami mojej nowej maszyny no i trzeba było ją umyć przed sesją, więc wyjechałem sobie na środek podwórka żeby był dobry dostęp i przystąpiłem do mycia maszyny fakt było na minusie ale jakieś 2/3 stopnie poza tym ładnie przygrzewało słońce a MB myłem gorącą wodą i gąbką więc nie myślcie że lałem go ze szlaufa zimna wodą;p po umyciu odpaliłem go <na> i przystąpiłem do wycierania <trwało> No i zaparkowałem go tam gdzie zawsze stoi <niestety> i ciesząc się że będą ładne zdjęcia poszedłem do domu. Za jakieś 2/3 godziny przyszedł mój prywatny fotograf <dziewczyna> i poszliśmy po samochód, wsiadam za kierownice, przekręcam kluczyk odpalam <odpalił> po chwili słyszę wystrzał i zgasł, odczekałem chwilkę i kręcę go znów ale ten już nie chciał ze mną współpracować... Przypominając sobie wszystkie ostrzeżenia przed kupowaniem zagazowanego samochodu do głowy przyszła mi tylko myśl '' po co mi te 137 koni skoro mogłem kupić 200D i nie mieć problemów z wystrzałami'' kierowany tym zamysłem zaglądam pod maskę <bo> ale nic nie widzę... w tej chwili z pomocą przyszedł mi tata, opowiadam mu całą historię i zabieramy się do odkręcania filtra powietrza, ale po jego zdjęciu okazuje się że żadnych śladów nie ma, wtedy odzywa się moja dziewczyna która podczas strzału stała na wysokości środkowego słupka i mówi że wystrzał nie był z pod maski tylko z tyłu samochodu tak jak by z rury wydechowej, na co nasze samcza intuicja od razu nam podpowiedziała, że pewnie pomyliła przód samochodu z tyłem i grzebiemy dalej przy tym filtrze... W końcu próbujemy odpalić ze zdjętym filtrem, ja do środka tata obserwuje <bo> Bestia odpaliła i zaczęła buchać ogniem z filtra powietrza oraz od czasu do czasu strzelając, a następnie gaśnie.. i tak jeszcze kilka razy patrzyliśmy, za każdym razem gasł i z czasem przestał strzelać i buchać ogniem.. Założyliśmy filtr pozamykałem samochód i tak się skończyła moja sesja dla kolegów z forum;p

Następnego dnia wpadłem na pomysł że może trzeba go pociągnąć to będzie chodził jak trzeba <bo> na holu odpalił ale nie miał niskich obrotów i gasł.. jak trzymałem pedał wciśnięty to chodził ale raz miał 2 tysiące na obrotomierzu a potem 4 <podkreślam> Zajechaliśmy pod dom, potrzymałem go trochę odpalonego żeby się podgrzał no i zgasiłem bestie <tzn> W ten czas przypomniałem sobie słowa dziewczyny która mówiła że to w rurze strzeliło, idę na tył samochodu <ale> i obserwuje a z rury dalej wydobywa się dym/para i kapie jakaś ciecz, zdaje się że woda. W końcu nadszedł czas żeby zakończyć te domowe eksperymenty z naprawianiem samochodu i zadzwonić do ''zaprzyjaźnionego'' mechanika, szczęśliwy i zadowolony oddałem mu MB. Na co wieczorem widząc się z nim dowiaduje się że jak zabrał go na kanał i potrzymał trochę odpalonego to rura zagrzała się dość znacznie i jak na razie diagnoza jest taka że gdzieś w wydechu jest lód który zalega. Na drugi dzień zostaje zdemontowana ostatnia część wydechu i sprawdzona po czym okazuje się że jest w porządku, reszty nie dało się odczepić bo wynika na to że poprzedni właściciel dostał pod choinkę zestaw małego spawacza i żeby zdjąć resztę wydechu trzeba ciąć.. Od mechanika dostałem polecenie, że muszę go postawić w jakieś ciepłe miejsce na dzień dwa, lód rozmarźnie i przyjechać wtedy. No ale że nie mam dostępu do takich luksusów jak garaż, tym bardziej ogrzewany MB stał na dworku i wczoraj jak była odwilż odpalałem go kilka razy żeby pomóc naturze w rozmarzaniu lodu, ale objawy cały czas takie same, czyli nie ma niskich obrotów a obrotomierz skacze.. Dziś idąc dalej w myśl o tym lodzie w wydechu odwróciłem samochód żeby tył stał niżej i całą rurę grzałem farelką, co jakiś czas odpalając i myślałem że jak wszystko tam sobie rozmarźnie to z tłumika wyleje się ta woda, poddana sile grawitacji, no ale jak się okazało, nawet kropli wody nie wypłynęło a obrotów jak nie miał tak dalej nie ma...

Hmm chyba takie małe wypracowanie wyszło, ale chciałem opisać wszystko co się wydarzyło dokładnie. Macie może jakieś pomysły o co może chodzić?

Autor:  ukaniu [ pn sty 12, 2009 12:42 am ]
Tytuł: 

Jak zwykle strzelił gaz tyle, że dużo musiało być go w wydechu więc tam ziornęło ogniem.
O lodzie w wydechu to ja w życiu nie słyszałem, a tym bardziej o korkach z lodu.
Wystarczy niewielkie kichnięcie w dolot aby poprzestawiać klapę czy zdjąć rurki odmy - sprawdź.
Być może zalałeś trochę układ zapłonowy stąd kichnięcie i kłopoty.

Autor:  Czarny [ pn sty 12, 2009 12:48 am ]
Tytuł: 

ukaniu pisze:
Jak zwykle strzelił gaz tyle, że dużo musiało być go w wydechu więc tam ziornęło ogniem.


Hmm myślałem nad tym, ale z tego co się dowiedziałem do wystrzału dochodzi jak silnik pracuje na gazie albo podczas przełączania... A u mnie cały ten dzień kiedy to się wydarzyło samochód pracował na PB, więc skąd te spore ilości gazu w wydechu?

Autor:  Chuck Norris [ pn sty 12, 2009 2:22 am ]
Tytuł: 

jeśli zdjęliście obudowę filtra całą trzeba było dobrze się przyjrzeć... stawiam 99,9% że zleciała któraś guma!!!!!
albo z regulatora wolnych obrotów albo spod spodu filtra...
ciągnie aż miło lewe powietrze i dlatego tak się silnik zachowuje...


ubrać się w rękawiczki i do roboty!!!
odkręcamy cały filtr!!!! nie tylko górną klapkę ale cały aż zejdzie i ukaże nam się wtrysk....
wtedy oglądamy czy żadna guma nie zleciała (99,9% że zleciała)...
może nie być widac że zleciała jeśli już jej nie ma :)
wtedy regulator wolnych obrotów będzie miał jeden dolot/wylot otwarty...
posprawdzać wszystkie gumy przy okazji czy nie mają pęknięć bo wtedy też lubi ssać lewe powietrze...
tak samo od spodu filtra dochodzi guma... nie zpomnieć o niej!!!
jeśli to nie pomoże to ja stawiam na regulator wolnych... taki jak mówisz objaw miałem przy padniętym regulatorze że obroty rosły do powiedzmy 4tys i spadały... z tym że u mnie do zera :(

Autor:  Janfocus [ pn sty 12, 2009 9:59 am ]
Tytuł: 

Chuck Norris pisze:
wtedy oglądamy czy żadna guma nie zleciała (99,9% że zleciała)...

albo zleciała albo jest rozerwana/pęknieta -i tak kazdą trzeba zdjąć obejżeć zobaczyć czy nie za lekko siedzi i poskładać...

Ja też nigdy o korkach lodu w wydechu nie słyszałem, a że na zimnym para leci z wydechu i leje się woda to norma...

Autor:  Czarny [ pn sty 12, 2009 9:20 pm ]
Tytuł: 

Chuck Norris pisze:
jeśli zdjęliście obudowę filtra całą trzeba było dobrze się przyjrzeć... stawiam 99,9% że zleciała któraś guma!!!!!
albo z regulatora wolnych obrotów albo spod spodu filtra...
ciągnie aż miło lewe powietrze i dlatego tak się silnik zachowuje..

Doszukałem się jednej gumy, na fotce zaznaczyłem strzałkami gdzie ona jest i rzeczywiście była rozerwana. Widać było że ktoś już łatał to bo były resztki przetopionej taśmy klejącej, niestety musiałem podobnie to naprawić, przynajmniej narazie.. ale gdzie jest druga guma to nie wiem, tak więc możesz wskazać;)

Po zaklejeniu dziur w gumie wskazanej na zdjęciu MB dalej strzela nie ma niskich obrotów ale tak jak by pracował spokojniej i nie skacze tak gwałtownie z obrotami...

Obrazek

Autor:  Janfocus [ pn sty 12, 2009 9:30 pm ]
Tytuł: 

obawiam się że bez zdjęcia rozdzielacza wtrysku się nie obejdzie... Pod spodem jest fartuch gumowy (u mnie były tez inne rurki...) Nieźle zdławiony jest ten motor... lepiej jak mikser jest pod rozdzielaczem, wtedy w układzie jest mniej gazu i nie strzela tak donośnie w skutkach...

Autor:  Czarny [ pn sty 12, 2009 11:17 pm ]
Tytuł: 

Heh ja się nie podejmę rozkręcenia tego bo raczej nie złożył bym w takiej samej kolejności, więc dziś rozglądałem się po Lublinie gdzie jest ktoś dobry od takich spraw, i został mi polecony warsztat zajmujący się tylko naprawami MB mieści się on przy ulicy Romanowskiego (może ktoś zna?) i przy okazji ma sklep z częściami do MB. Cena oryginalnej gumy którą mam rozwaloną wynosi 90 zł [zlosnik] [zlosnik] (trochę się zdziwiłem no ale co tam i tak trzeba ją wymienić) no i umówiony jestem na środę, wstępny koszt gumy+jej montażu i regulacji obrotów ma wynieść około 200 zł :-? (ale podobno gość jest dobry i wie co robi) Wspomniał też że do wymiany mogą dojść przewody wysokiego napięcia ''jeżeli są gówniane'' 50 zł za sztukę (nazwy firmy nie pamiętam, ale mówił że są to najlepsze z dostępnych)

Mam nadzieje że skończy się na wymianie tej gumy oraz regulacji obrotów i moja bestia będzie mogła wrócić na ulice miasta o własnych siłach [zlosnikz]

Zastanawia mnie tylko jeden fakt... czemu mechanik u którego byłem z tą usterką upierał się przy wymianie którejś z części wydechu a nic nie wspominał o tej gumie... Fakt mam pogięta rurę i ktoś ją zdaje się próbował prostować i spawać no i jest na niej znaczne zwężenie ale czy to mogło powstać od tego wybuchu? Albo czy może mieć to wpływ na brak obrotów i dalsze strzały wydobywające się z pod maski..?

Jestem ciekaw Waszych opinii;)

Autor:  Chuck Norris [ wt sty 13, 2009 12:51 am ]
Tytuł: 

patrząc z tej strony co robiłeś zdjęcie to za układem wtryskowym tak w takiej gumie wciśnięty jest międzu kolektor a coś tam (nie pamiętam już) właśnie regulator wolnych obrotów!! na nim masz fwie rurki idące z odmy... na tym zdjęciu tego nie widac! zresztą samo zdjęcie tez takie jakbyś miał pokazać silnik a nie elementy który wokół niego pracują...
dalej strzałakami zaznaczyłeś gumy???? to chyba nie tą fotkę dałeś bo akurat tam nie ma żadnych rurek gumowych...
tam masz mikrowyłącznik czyli tzw czujnik wolnych obrotów i regulację naciągu linki gazu... nie wiem co ty tam zaznaczyłeś...
fotkami auta nie usprawnimy...

Autor:  Czarny [ sob sty 17, 2009 11:44 am ]
Tytuł: 

W kwestii wyjaśnienia (w razie jak ktoś by kiedyś szukał odpowiedzi na taką usterkę) Więc głównym powodem braku obrotów była oczywiście ta guma, jednak dość trudno do niej się dobrać (przynajmniej z moimi umiejętnościami [zlosnik] ) Jak dobrałem się do niej (tylko przez zdjęcie filtra) to okazało się że już była popękana tylko ktoś pęknięcie pokleił taśmą McGiver'a

Obrazek

Oprócz gumy, zostały wymienione wszystkie świece, przewód wysokiego napięcia oraz plastikowa listwa na obudowie rozrządu chroniąca przewody wysokiego napięcia (starej było tylko pół [zlosnik] )
Cena wraz z naprawą to 390 zł, z czego ta guma kosztowała 100. I tu jeszcze pytanie do Was, czy da się gdzieś kupić ją za mniejsze pieniądze?
W każdym razie MB elegancko śmiga jeszcze w poniedziałek jestem umówiony do gazownika żeby coś tam podregulował i będzie całkiem ok [zlosnikz]

Autor:  Chuck Norris [ sob sty 17, 2009 6:18 pm ]
Tytuł: 

pewnie używkę sie da kupić taniej... z mojego bym też wyciągnał gdybyś wczesniej dał znać którą gumę potrzebujesz...

Autor:  Wit [ pn sty 19, 2009 11:31 am ]
Tytuł: 

Taką gumę do silnika M103 kupiłem za 70zł w sklepie zajmującym się częściami do MB (mam u nich zniżkę 10% za stałego klienta :lol: ) tak że twoje 90zł raczej w normie.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/