Zimnych lutów jakby nie było... ale może nie wszystko sprawdziliśmy... jest gdzieś opisana procedura... ścieżki są ok, ale może coś w środku jeszcze szwankuje?
wizualnie nic nie stwierdziłem w układzie wtryskowym, klapa w obudowie filtra jest i działa swobodnie...
Niestety, odpala bezproblemowo tylko na zimnym silniku, ładnie wchodzi na ssanie, potem obroty zaczynają nieco falować, jak się rozgrzeje to spadają do 700-500 czasem się stabilizują, czasem falują i auto zaczyna gasnąć. Nawet jak jest zimny, to dodanie gazu na Pb skutkuje czasem przydławianem się, jak przy 4-5k obr puszczę gaz to obroty spadają do około 500 i też się przydusza... jak już zgaśnie, to nie odpala z Pb praktycznie nawet z gazem w podłodze (chyba że go naprawdę długo poduszę ponad 10 sekund), z LPG odpala... jednak obroty jałowego balansują na granicy zgaśnięcia...
szukamy dalej...
ktoś podpowie gdzie najlepiej w Wawie podjechać z tematem, żeby może podmienić ten srebrny przekaźnik, albo i generalnie w końcu do specjalisty trafić?
a w temacie takie tropy sobie znalazłem:
viewtopic.php?f=25&t=57193&p=459830&hilit=nie+odpala+na+benzynie#p459830co steruje wtryskiem rozruchowym w W124 260e? czarny przekaźnik? gdzie go znajdę w tym aucie?
a to wygląda prawie jak u mnie:
viewtopic.php?f=24&t=53764&hilit=nie+odpala+na+benzynieczyli sprawdzę masę od pompy, przekaźnik pompy paliwa, ciśnienie paliwa, filtr paliwa (gdzie on jest?

)
tak tylko mnie zastanawiają te spadające wolne obroty... Pb czy LPG, bez znaczenia, jest ssanie - około 1000, potem 800, 700, 500 i gaśnie... na LPG nie gaśnie, ale działa na granicy... np. gdy na D puszczę hamulec, auto samo praktycznie nie ruszy...
Czy ilość prądu może mieć tu znaczenie? jak było zimniej zaobserwowałem, że fotele, a raz nawet szyba grzane podziałały kilka sekund, a potem mrugały diody na przełącznikach, a systemy nie działały... może alternator najpierw by wypadało sprawdzić

jutro mam nadzieję znaleźć czas na to, dziś autem jeździłem na LPG...