tematu ciag dalszy....
Wczoraj po krotkiej trasie (ok 100 km) po zaparkowaniu doznalem niesamowitych wrazen ! Otoz moja gwiazda zaskoczyla mnie w nastepujacy sposob. Zaparkowalem sobie i po prostu przygotowywalem sie do wyjscia z autka i zdziwil mnie dziwny spokoj panujacy w kabinie, myslalem ze zgasilem silnik a tu nie, po prostu zaciagnalem reczny i zapomnialem wylaczyc zaplon co za tym idzie Gwiazda pracowala tak rowno, ze po prostu nie zauwazylem ze go nie wylaczylem, zero trzesienia, spokoj, pelna kultura chodzila CUDOWNIE no ucieszylem sie jak dziecko w gwiazdke !!

jednak moja radosc nie trwala dlugo, po zgaszeniu i ponownym uruchomieniu piekielne wibracje i skoki silnika wrocily i tak jest do dzisiaj, po nagrzaniu zaczyna nim telepac, szarpac, po dodaniu gazu wszystko ustaje...
Moze to byc wina zaworu powietrza dodatkowego ? (nieraz jak bylo ok -30 po ruszeniu zimnym i wysprzegleniu lubil zgasnac albo przytrzymac obroty w okolicach 2000)
A moze wina potencjometra klapy spietrzajacej ? (jezdze na zamienniku z allegro za 89zl zakupiony ponad rok temu bo sie gasil po nagrzaniu) ale posiadam juz idealny oryginal w zapasie bez zadnych przetarc

dodam, ze zadnen diesel z ktorymi mialem do czynienia nie pracowal tak fatalnie po nagrzaniu, wrecz przeciwnie, bylem z nich najbardziej zadowolony, kultura pracy i cisza sprawnego diesla mmm

nie bylo mowy o jakims trzesieniu...