Święta, święta, wiec walki ciąg dalszy. Z wymiana czujnika trzeba niestety było jechać do warsztatu. Mechanik po wyjęciu rozrusznika dal rade śrubie (wymienił ja na zwykła, sześciokątna). Jak już rozrusznik był wyjęty, to zrobiłem mu szybki przegląd, bo czasami niedomagał - zły kontakt na wyjściu ze styku z "bendiksa".
Wymiana czujnika niestety nie pomogła, problem z nierówna praca i ciężkim odpalaniem na ciepłym pozostał

. Zebrało się konsylium mechaników, pomysły były od blokujących się regulatorów luzu zaworowego, po spadek kompresji (bo jak odpalił to chodził na 2 cylindrach). Widać siadło im trochę na ambicje (i nie mieli nic innego do roboty), to postanowili pokręcić rozdzielaczem WN. Żeby nie było łatwo, to śruba rozdzielacza ostatnio dokręcana przez Hansa na linii montażowej nie chciała się poddać. Zgodnie z maksyma, ze nie ma rzeczy, których nie da się odkręcić, tylko młotek możne być za mały, przyłożyli śrubce w czerep kilka razy - puściła. Po tym szoku Mercedes się poddała i grzecznie odpaliła bez zająknięcia. Ustawienie rozdzielacza okazało się prawidłowe, wiec został dokręcony. Samochód jeździ do dzisiaj, tyle, ze ja nadal nie wiem co mu było i czy nie odmówi znowu posłuszeństwa

Palec rozdzielacza jest nowy, nie sadze, żeby sam z siebie mógł się przestawić - zresztą wcześniej samochód alergicznie reagował na deszcz, co sugerowało problem elektryczny (może to dwa rożne problemy)?
Byl jeszcze drobny problem z jazda na Pb, wyglądało, jakby moduł "przekaźnika" pompy nie dostawał sygnału TD z układu zapłonowego. Usterka typowa - oberwane dwie ścieżki w "przekaźniku". Autko odpala i jeździ na obu typach paliwa, można przełączać w te i nazad podczas jazdy bez żadnych problemów.