Nie będę pisał czy W 116 jest ładny czy nie, bo to rzecz gustu - mnie się podoba. Poza tym każdy znawca motoryzacji musi przyznać, że MB opanował sztukę tworzenia luksusowych limuzyn i od modelu "Adenauer" spotykają się one z aprobatą wiekszości.
Jeśli chodzi o wytrzymałość to rzeczywiście jest to auto żywotne, ale koszty eksploatacji są napewno wyzsze niż w przypadku W 123, choćby ze względu na dostępność używnych części zamiennych - po prostu w Polsce nigdy nie było dużo W 116. Łatwiej znaleźć W 108 który od początku jest w Polsce niż W 116 (okres produkcji W 116 przypadł chyba na najgorsze lata w naszym kraju). Niestety na naszym rynku ciężko znaleźć auta w stanie dobrym. Ogólnie wiadomo, że silniki benzynowe są mniej wytrzymałe niż diesle, a w tym modelu Diesel był tylko w wersji amerykańskiej, więc u nas takie auto to rzadkość. Są oczywiście egzemplarze ze zmienionymi silnikami z benzyny na Diesla, ale nawet 3-litrowa, 88-konna jednostka jest bardzo ospała. Jednak jak się przesiądziesz z W 123 200 D to chyba nię będziesz zawiedziony. Zawiedziony możesz być wtedy jak podjedziesz na stację bezynową, żeby zatankować benzyniaka. W jeździe miejskiej to w przypadku najmniejszej pojemności 2,8 wyjdzie 15 litrów na 100 km. Chyba, że będziesz jeździł bardzo oszczędnie to może zejdziesz poniżej 15, ale niewiele. W przypadku wiekszych pojemności te wartości będą jeszcze większe.
Dlatego jak zwykle zadałbym sobie pytanie (gdybym był na Twoim miejscu) po co mi W 116. Jeśli do jazdy na codzień to skłaniałbym się ku 2,8. Jeśli natomiast nie stać Cię na auto które pali 15 litrów w mieście to zamiast przerabiać je na gaz, rozejrzałbym się za nieoryginalną wersją z Dieslem.
Jednak jeśli na codzień będziesz nadal jeździł W 123 200 D to zaszalej i rozglądaj się za 450 SEL, a jak masz pieniądze to nawet za 6,9.
Chyba nie warto szukać egzemplarza idealnego od pierwszego właściciela i dać za niego 15 koła Euro, a potem jeździć nim na codzień, bo po prostu szkoda samochodu który ma ponad ćwierć wieku i niewiel odbiega od stanu fabrycznego. Cokolwiek się przydarzy (rysa, stłuczka, rozlany sok na siedzeniu) to ciężko to odchorujesz.Oczywiście pod warunkiem, że masz fioła na tym punkcie. ja mam fioła na tym pukcie i pomimo, że moje auto odbiego od stanu fabrycznego i nie jest ideałem to w zimę stoi w garażu, a normalnie (czyt. kiedy nie sypią soli) jeżdzę nim niewiele (przejechałem 5 tysięcy km przez 8 miesięcy).
Odpowiedz sobie na te pytania i napisz co byś chciał - służę pomocą (jakby co kontakt na priva).
Pozdrawiam.
