pare dni temu wracam sobie eska ze szkolki a tuz przed domem zauwazylem ze niemam hamulca
tzn jest ale spada na dol i na dole dopiero hamuje... ale to nic ... sprawdzam plyn i stwierdzam je jest go ciut malo wiec dolalem zeby popatrzyc gdzie ucieka ale jakois nigdzie nie ucieka i pedal spada dalej na dol po przegazowaniu czasem urosnie i usztywnieje (ale na chwilke) aha jak mocniej wdepna to i tak pedal zejdzie na dol . ale mniejsza o to 2 sprawa to sos mi szumi gdzies kolo silnika takie glosnie szzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz...jakby sie cos zacieralo (napewno nie jest to silnik sam w sobie no na 99% ) ale wydaje mi sie ze cos po stronie filtra powietrza, na gazie i benzynce to samo w tym ze jak przelacze na gaz to podrafi mi cos strzelic w filtrze powietrza ale generalnie silik odmawia wspolpracy na biegu jalowym jak mu dam troche wiecej gazu to pracuje tzn nagle sie zrywa (ozywa:))
dzis lub jutro bede odlaczal pompe wspomagania i pompe wodna zeby je wykluczyc
moze mial juz ktos taki problem ?? albo pomysl co moja eske boli ??
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
).
