Po opisanej podrózy do Giżycka postanowiliśmy sprawdzić drugi namiar. Cóż, kolega jest zdesperowany w poszukiwaniu samochodu godnego jego osoby. Udaliśmy się więc do Radomska. Tam stoi
http://gratka.wp.pl/moto/tresc.phtml?id ... yka=1&nr=2 ten miecio. Oczywiście po dłuższej rozmowie telefonicznej okazało się że wszystko jest w stanie b. dobrym - silnik dzwon, nivo opuszcza i podnosi blacharka OK. Niestety nie zdążyliśmy mimo najszczerszych chęci dojechać za dnia ale z kolesiami umówiliśmy się na stacji paliw gdzie było trochę światła. Pierwsze wrażenie jest dobre. Widać kilka sladów malowania jakieś drobne mankamenty lakiernicze są i owszem ale nie dyskwalifikujące absolutnie samochodu. Stan blacharki oceniłbym na dobry. Czyli z jakąś tolerancją można było przyjąć że nie zostałem w tej gestii oszukany. Po otwarciu maski też wszystko było w normie. Silnik na wolnych obrotach chodzi równo, nie widać wycieków - no może podejżanie za czysto. Przyszła kolej na jazdę próbną. Pierwsze kuku wyszło przy odpalaniu. Coś stuką przy odpalaniu silnika. Wygląda że tłumik w coś wali. jak odpali to to przechodzi. ale to jest żaden problem. Znowu uderza zbyt wielki porządek. Nawazelinowane plastiki i niemal sterylna czystość. ale może chłopaki są estetami. Ruszam. I się zaczęło. Szuru szuru, szuru szuru. Co to? Pada odpowiedz ze linka od prędkościomierza. ale nie sazę żeby to było właśnie to, to gdzieć niżej. ale to też pryszcz. Jedziemy dalej. Dochodzę do trzeciego biegu i pojawia się zgrzyt......... Siedzi synchronizator 3 biegu. Nic to jedziemy dalej. Zaczynam mieć wrażenie że ciągnę za sobą tonową przyczepę i zapomniałem zwolnić hamulec ręczny. Cisnę na maxa i po wielkich bulach rozbujałem się do ... 90 km/h!!! Nie no panie to jest diesel stary typ i tak to jest w tych samochodach - tak to tlumaczą. Do tego całą drogę mam wrażenie że jadę na piłce. Nivo jest napompowane na maxa i ze słynnego mercedesowskiego komforu pozostało wspomnienie. A to tam pod spodem jest taki przełącznik i się na pewno obluzował - pada odpowiedz. Cóż i znowu lipa. Cóż możliwe że zapchany jest np filtr paliwa i nivo jest napompowane na maxa przez uszkodzony sterownik. A możliwe że to coś dużo poważniejszego. Ale skoro przez telefon mówi się o stanie auta coś innego postaniowiłem wyruszyć do domu oczywiscie nie było również mowy o zwrocie kasy za paliwo bo niby z jakiej okazji. Chcieli za niego jedyne 8500 i ani zlotowki mniej!!! Również nie polecam tego auta. No chyba że za 6000 i mieć zapas na ewentualne naprawy bo karosa i wnętrze jest OK.