No to po lakierowaniu!
Czy jestem zadowolony? - umiarkowanie.
Dał o sobie znać brak komory lakierniczej. Sporo syfu, głównie na elementach nieruchomo poziomych, dwa komary zalakierowane na dachu w pozycji wzbijania do lotu niczym rzymianie z pompei zalani lawą z Wezuwiusza. Zacieki - naliczyłem chyba 3 raczej niewielkie i w mało widocznych miejscach.
Niemniej lakier ma znakomity połysk, zdecydowanie taki jaki sobie wyobrażałem, albo i nawet lepiej. Morka - bardzo delikatna i równomierna na całym aucie, której niepowstydziłby się niejeden producent samochodów. Lakieru jest na wszystkich elementach grubo, 6, albo 7 warstw, (nie tak jak poprzednio gdzie było widać że elementy wymienione na nowe mają wyraźnie cieńszą warstwę lakieru)
No i mam pytanie. Lakier jeszcze na pewno trochę schnie, ale czy decydować się na polerowanie teraz (pod koniec tego tygodnia), czy odczekać do jesieni, tak jak mi człowiek doradza. Słyszałem że lakiery Glasurit można polerować już po kilku dniach schnięcia. A może wogóle nie polerować (no może z wyjątkiem konieczności poprawienia tych zacieków) i liczyć że większość syfu zniknie podczas mycia i woskowania auta? Fachowcy, lakiernicy, i doświadczeni w tej materii proszę - wypowiedzcie się.
Pozdrawiam
![[cool]](./images/smilies/cool.gif)