Na wstępie witam serdecznie!
W tym roku przesiadłem się z Calibry na w124CE, działam też na forum mb.org.pl. Ojciec mi pozazdrościł i miesiąc temu w rodzinie przybył w123 - wersja 230CE, silnik M102, skrzynia "4", rocznik 1983. Tak więc dzięki niemu przybył nowy forumowicz.
Maszyna wymaga troszkę wkładu (z czym się liczyliśmy ale to nie stanowi problemu) - pierwszy właściciel założył spojlery Zender i obniżył, drugi dołożył cyrkle (na oko będzie pod nimi zdrowy), trzeci spojlery zrzucił, a czawarty - my - planujemy wszystko doprowadzić do serii, od usunięcia cyrkli począwszy, przez podniesienie po roboty blacharsko-lakiernicze. Prawy próg i rejon podłogi do spawania. Reszta OK, tapicerka bdb, deska miejscami spękana (słońce...). Faktura troszkę inna niż w starszych deskach z limuzyn, w dotyku przypomina raczej tą z w124. Oczywiście problem uszczelki dachowej i różnych drobiazgów typu oświetlenie przyrządów, zamocowanie drewna w środkowym tunelu, wariujący wskaźnik paliwa itp.
Silnik działa idealnie, ciśnienie "2", skrzynia przełącza idealnie. Luzy na kierownicy ok.6 cm, luźny pedał gazu. Nie wiem tylko czy do bezołowiowej dodawać preparat (ołowiowy) czy się tym nie przejmować?
Co ciekawe, koło zapasowe jest jeszcze oryginalne i na oko nie używane (Pirelli, data by się zgadzała). Papiery, instrukcja, apteczka. VINu ruskie strony nie potrafią odczytać chociaż jest prawidłowy. Wyczytałem w necie, że od roku 1983-4 zmieniła się formuła numeru VIN, chyba to będzie przyczyna.
WDB12324310021523, w każdym razie taki sam jest na blachach, w datenkarcie i briefie.
