Bardzo sie boje zadac pytanie w temacie, bo odpowiedz moze byc bardzo niesatysfakcjonujaca
Ale mysle sobie ze lepiej brac byka za rogi poki ten stoi tylem i sie nie patrzy
Zanim postawilem samochod do garazu na dlugi odpoczynek to troche poswirowalem

, uklad chlodniczy nie wydolil (mniejsza o to) i jak juz stanalem to spod machy buchaly kleby pary. Kleby pary to tez nie problem bo uklad chlodniczy do bani i lecialo kazda nieszczelnoscia, ale za to wskazanie temperatury ponad 100 stopni, moze blisko 120 - nie pamietam dokladnie ale juz na czerwonym. Pozwolilem samochodowi ostygnac, odpalilem, pojechalem do domu, a ze nic sie nie dzialo, to w sumie moglbym o tym zapomniec, ale:
1. wszedzie gdzie czytam to przestrzegaja aby absolutnie pod grozba kary smierci nie przegrzewac silnikow z aluminiowym blokiem (mowimy o latach osiemdziesiatych, M117 5.0, jeden z pierwszych silnikow)
2. moze sobie wydumalem a moze wyczulem, ze samochod jest jakby ciut wolniejszy; roznica (jesli jest) jest na tyle mala ze podejrzewam siebie o paranoje
Konkretnie to chcialbym wiedziec czy gdybym zrobil silnikowi cos zlego tym przegrzaniem to byloby to "oczywiste", bo narazie nie jest.
Silnik bedize rozbierany wiec glowice do planowania i bedzie miodzik, zwlaszcza ze chyba jest lekki przedmuch pod jedna uszczelka (moze tak bylo odkad go mam, a moze wlsanie przegrzanie sie przyczynilo)
O ile glowica to niewielka niedogodnosc, o tyle spotkalem sie z opisem jak ktos ze wzgledu na przegrzanie wymienial cos w bloku (tloki, pierscienie, szklanki??) i oczywiscie blok tez musial splanowac.
To pogiąłem caly silnik czy nie? Wymiana nie wchodzi w gre bo sie numery zgadzaja i po prostu bede musial sprzedac nerke i pluco, ale to musi sie dac odratowac
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
.
Aha, zadnego gazu tam nie ma i nie bylo a przebieg jakies 250kkm.
Mozecie po mnie jechac, dajcie z siebie wszystko
dzieki:)