MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://forum.w114-115.org.pl/

przegląd 21-latka(staruszka?)
https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=24&t=1584
Strona 1 z 2

Autor:  ZBIGOL [ sob sty 04, 2003 7:53 pm ]
Tytuł:  przegląd 21-latka(staruszka?)

byłem na przeglądzie swoim autkiem . wszystko ok. tylko................. diagnosta przyczepił się do tego że na pozycji z tyłu powinny być żarówki 5 WAT a nie 10 ( tak jak jest opisane ) nie chciałem się wdawacć w dyskusje i żarówki przy nim wymieniłem . zdziwił się tylko przy próbie hamulców- przód mówi : ale ma pan hamulce z przodu . a ja na to : niedobre ??? a on :panie,nowe samochody nie mają takich dobrych !!! a ja skromnie : no wie pan - MERCEDES !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-)

Autor:  sebi [ sob sty 04, 2003 7:58 pm ]
Tytuł: 

Witam Zbigolku!!
Ja miałem podobnie w naszej W115 200 facetowi skończyły się skale. Wybałuszył oczy i powiedział że to są normy dla aut do 3,5T jak Lublin a nie osobowy MB/8 [cool]

Autor:  airkomin [ wt sty 07, 2003 2:39 pm ]
Tytuł: 

No hebelki jak działają to faktycznie są niczego sobie, gorzej jak trzeba je naprawiać. Właśnie jestem po i dużo psów powiesiłem na firmie Ate.

Autor:  MacKuz [ wt sty 07, 2003 3:05 pm ]
Tytuł: 

airkomin pisze:
No hebelki jak działają to faktycznie są niczego sobie, gorzej jak trzeba je naprawiać. Właśnie jestem po i dużo psów powiesiłem na firmie Ate.


To jak Kominku bedzie artykuł z walki z patentami ATE [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]

Autor:  Ocet [ wt sty 07, 2003 4:38 pm ]
Tytuł: 

airkomin pisze:
dużo psów powiesiłem na firmie Ate.


?????
W beczce to robie/robilem i poki sobie problemow nie stworzylem, to ich nie mialem! Robie tez w 108, zdajsie so podobne do 113-115 i rezultat ten sam!

Autor:  Mike_THE_GR8 [ wt sty 07, 2003 6:00 pm ]
Tytuł: 

Ocet pisze:
airkomin pisze:
dużo psów powiesiłem na firmie Ate.


?????
W beczce to robie/robilem i poki sobie problemow nie stworzylem, to ich nie mialem! Robie tez w 108, zdajsie so podobne do 113-115 i rezultat ten sam!

Jestem tego samego zdania co Ocet, też mam u siebie ATE, nie ma się czego czepić. Wiadomo, że jak się zacisk zapiecze i cylinderki przestają się porusząć to jest trochę zabawy, ale to już jest niezależne od wytwórcy. A "patentów" to ja tam żadnych nie widziałem - bez problemów można sobie zacisk we własnym zakresie rozebrać i złożyć. A po małym remonciku auto zatrzymuje się praktycznie w miejscu ;) [zlosnik]

Autor:  airkomin [ śr sty 08, 2003 3:46 pm ]
Tytuł: 

Wkurzające jest to, że z przodu nie ma sztywnego przewodu przed zaciskiem, przez to ciężko jest w cholernika (zacisk) wkręcić ten giętki. Trzeba kręcic całym zaciskiem i to lewą łapą (jak sie robi lewy zacisk) i to jest złe jak ta cholera. Poza tym już drugi cholernik pękł mi w miejscu gdzie kończy się cylinderek. Jest tam spiętrzenie karbów, do tego to żeliwo czy co to jest, tak jakoś tak sprytnie (międzykrystalicznie?) sobie koroduje, że po prostu któregoś dnia cały rancik, który trzyma uszczelkę wyjeżdza sobie wraz z tym kwadratowym oringirm i to jest tak złe że oszaleć można, bo hamulce z nagła dość wychodzą i można się zdziwić i to bardziej niż przelotnie. Poza tym nie mogłem jednego cholernika ruszyć mimo że moczył się całą noc w nafcie. Jedno co muszę przyznać to, że siwirusy jak są zrobione to generują całkiem miłe opóźnienie i szkoda tylko że reaktor nie jest w stanie wytworzyć takiego przyspieszenia (zwłaszcza 200D).

Autor:  pp [ śr sty 08, 2003 4:24 pm ]
Tytuł:  Re: przegląd 21-latka(staruszka?)

ZBIGOL pisze:
byłem na przeglądzie swoim autkiem . wszystko ok. nie chciałem się wdawacć w dyskusje i żarówki przy nim wymieniłem . zdziwił się tylko przy próbie hamulców- przód mówi : ale ma pan hamulce z przodu . a ja na to : niedobre ??? a on :panie,nowe samochody nie mają takich dobrych !!! a ja skromnie : no wie pan - MERCEDES !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-)


...hm... rok temu, przed trzebnica wymienilem przednie tarcze i klocki. pojechalem na przeglad pod poznan. tam wjechalem przodem na rolki i nacisnalem lekko-srednio na hamulec, spec. technik opieprzyl mnie, ze na hamulec to depcze sie z calej sily. co tez uczynilem za drugim razem i .... pekl lancuch napedzajacy rolki pod kolem prawym. owy spec. chwycil sie za glowe(sic!) i juz nic nie mowil.... myslalem, ze lancuchy takie pordzewiale mieli ;)
no tak, ale wspolczesne wozy klasy sredniej-wyzszej sa o ca. 250 kg lzejsze i maja wentylacje....
ale dobrze zrobione faktycznie b. skutecznie spowalniaja!!!!

re. przegladow, w 1980 r. znajomy kupil w wiedniu w115 (montowana w austrii - charakterystyczny zloty emblemat po prawej stronie klapy bagaznika) i pojechal na obowiazkowy przeglad przed wyjazdem do RP. jeden z testow polegal na podniesieniu pojazdu na jakies 40 cm i .... chamskim zrzuceniu go na posadzke.... tak na 4 kola!!!!
czy ktos z was spotkal sie z czmys takim u nas? pytam, bo co miasto, to inne sprzeta diagnostyczne. a temat ciekawi mnie!
pzdr.,
pepe

Autor:  marcin280e [ śr sty 08, 2003 5:26 pm ]
Tytuł: 

airkomin pisze:
Wkurzające jest to, że z przodu nie ma sztywnego przewodu przed zaciskiem, przez to ciężko jest w cholernika (zacisk) wkręcić ten giętki. Trzeba kręcic całym zaciskiem i to lewą łapą (jak sie robi lewy zacisk) i to jest złe jak ta cholera.


Z całym szacunkiem ale tak nie wolno robic bo się skręcają przewody hamulcowe i istnieje ryzyko pękniecia przewodu.Należy rozkręcić połączenie sztywny-miękki we wnęce koła,zamocować zacick,dokręcic do niego miękki przewód i skrecic ze sztywnym.Ajak się nie daje rozkręcić to znaczy że przewody są do wyniany na nowe.

pozdrawiam.

Autor:  Mike_THE_GR8 [ śr sty 08, 2003 7:46 pm ]
Tytuł: 

airkomin pisze:
Poza tym już drugi cholernik pękł mi w miejscu gdzie kończy się cylinderek. Jest tam spiętrzenie karbów, do tego to żeliwo czy co to jest, tak jakoś tak sprytnie (międzykrystalicznie?) sobie koroduje, że po prostu któregoś dnia cały rancik, który trzyma uszczelkę wyjeżdza sobie wraz z tym kwadratowym oringirm i to jest tak złe że oszaleć można, bo hamulce z nagła dość wychodzą i można się zdziwić i to bardziej niż przelotnie.

No to ja się muszę przyznać, że mnie też jeden z zacisków "pęcnął był" w miejscu, o którym piszesz, na szczęście "zdziwienie bardziej niż przelotne" ;) nastąpiło w czasie remontu generalnego zacisków i było na szczęscie kontrolowane. Nastąpiło to w momencie, kiedy chciałem ściągnąć z tego spiętrzenia karbów uchwyt trzymający gumową osłonę - zeszło, razem z miejscem, do którego było przymocowane :o , więc zrzuciłem to na fakt, że musiałem się do tego nieodpowiednio zabrać. Co nie zmienia faktu, ze tak dziać się stanowczo nie powinno.

Autor:  Ocet [ czw sty 09, 2003 9:49 am ]
Tytuł: 

airkomin pisze:
Poza tym już drugi cholernik pękł mi w miejscu gdzie kończy się cylinderek. Jest tam spiętrzenie karbów, do tego to żeliwo czy co to jest, tak jakoś tak sprytnie...

Moja wiedza mowi:
Rancik nie sluzy do przenoszenia obciazen i dlugosc wspolpracujaca cylindra powinna byc rozpatrywana jako do wewnetrznej powierzchni uszczelki. Rancik wytrzymuje ponoc sile powstala od przemieszczania klockow podczas chamowania, ale nie wytrzymuje dzwigni powstalej gdy suma wymiaru tarczy i klockow jest mniejsza niz szerokosc blaszanej sprezyny trzymajacej klocki. Wtedy tloczki prowadzone sa juz w duzej mierze przez ww. ranciki i naciskaja na powierzchnie pod katem. Jest to podstawowy powod wymiany tarczy, chyba ze sie jezdzi na grubszych klockach i nie wyjezdza sie ich do konca.

airkomin pisze:
kwadratowym oringirm

[zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]
Jak pan w sklepie!
oring, poprawnie o-ring jest to ring=pirscien o przekroju "o"

Autor:  marcin280e [ czw sty 09, 2003 6:44 pm ]
Tytuł: 

Ocet pisze:
Rancik wytrzymuje ponoc sile powstala od przemieszczania klockow podczas chamowania, ale nie wytrzymuje dzwigni powstalej gdy suma wymiaru tarczy i klockow jest mniejsza niz szerokosc blaszanej sprezyny trzymajacej klocki. Wtedy tloczki prowadzone sa juz w duzej mierze przez ww. ranciki i naciskaja na powierzchnie pod katem. Jest to podstawowy powod wymiany tarczy


Dokładnie ale z praktyki wiem że niektóży klienci a zwłaszcza taksówkaże jeżdzą na tarczach 8mm grubości a rekordzista miał 6.5mm i dalej by jeżdził tylko cię "ukręciła" niestety...i została taka fajerka.
Nowa ma 12mm a graniczne zużycie to 10mm(niewentylowane)

Autor:  Ocet [ pt sty 10, 2003 9:11 am ]
Tytuł: 

Ukrecila, powiadasz... :(
Moze bede mial nowy rekord, musze sprawdzic. Dobrze, ze i tak mialem wymienic.

Autor:  hubert [ pt sty 10, 2003 11:50 am ]
Tytuł: 

A tak przy okazji to wiecie moze ile wynosi granica zuzycia tarcz wentylowanych w 116

Autor:  airkomin [ pt sty 10, 2003 9:52 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Z całym szacunkiem ale tak nie wolno robic bo się skręcają przewody hamulcowe i istnieje ryzyko pękniecia przewodu.Należy rozkręcić połączenie sztywny-miękki we wnęce koła,zamocować zacick,dokręcic do niego miękki przewód i skręcić ze sztywnym

Należy, należy [chory] ... Właśnie po to kręcę całym zaciskiem przy zakładaniu, żeby nie rozwalić giętkiego przewodu (lewą kręcę, prawą trzymam przewód). O tym rozkręcaniu to wiadomo przeca, niemniej system nie jest w każdą stronę nawrotny, jeżeli muszę rozkręcać coś dalej, żeby wykręcić coś bliżej. Z reszta o rozkręcaniu nie może być mowy, bo wszystko się pięknie zrozło w jedną całość, a ja chciałem wyjechać przed końcem semestru, toteż nie obudowywałem tylko reanimowałem.
Cytuj:
Jak pan w sklepie!
oring, poprawnie o-ring jest to ring=pirscien o przekroju "o"

Panna Iwonka zapytała: "Znaczy się naśmiewa się z Ciebie?" (ale to wojownicza kobieta, więc nie bierz do siebie :) ). To jak to cholerstwo się nazywa?
A tak wracając to to spiętrzenie karbów powinno wytrzymywac ciśnienie jakie wytworzy pompa. Nie wydaje mi się żeby u mnie rancik wyszedł od ukośnego ustawienia się tłoczka, bo klocki nie były jeszcze straszne katastrofy. Ten cholernik odszedł na wieczne hamowanie, bo mu się skorodowało.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/