Ja miałem na składzie bodajże 6 foteli, zrobiłem coś w rodzaju puzli i teraz mam dwa dobre. Przekładalność części była wysoka, jeśli nie pełna

. Jeśli chodzi o mocowanie podłokietnika, to nie pamiętam, żebym specjalnie dobierał oparcie na fotel kierowcy pod tym kątem. Zdaje się, że wszystkie mają odpowiedni układ otworów z prawej strony ramy, bo nie rzutuje to na funkcjonalność fotela pasażera, a taniej wytwarzać jeden typ ramy. Odkręć najpierw plecki, to zobaczysz bez wyjmowania foteli.
Żeby zamocować podłokietnik musisz przełożyć razem z nim taki kształtownik z solidnej blachy. Jak masz podłokietnik w swoim fotelu, to powinien tam też być ten kształtownik.
Pokrętło regulacji kąta oparcia da się założyć z każdej strony. Jak rozumiem, skór nie zamieniasz, więc nie będzie problemu z dziurą (także z dziurą pod podłokietnik).
Rama siedziska jest jednakowa.
Mocowanie pasa wkręcane jest dużą śrubą w ramę siedziska. Stosuje się tam jakiś Lockitite czy inne niebieskie coś, więc może być potrzebny dobry klucz i spory wektor.
Regulacja wysokości należy do tego, co pod spodem, i ramę siedziska da się od tego całkowicie odkręcić.
Na potwierdzenei przekładalności części: u mnie nawet funkcjonuje coś takiego, że prawa prowadnica siedzenia pasażera jest z ząbkami, które tam nie mają zastosowania. Ta była najlepsza, choć estetycznie trochę do tyłu. Ale do czasu.
Jeśli chodzi o konstrukcję pod spodem, to naszykuj sobie przy okazji jakichś smarowideł, albo i benzyny ekstrakcyjnej, żeby ewentualnie przemyć prowadnice i znajdujące się w nich rolki. Wszystko się odkręca, czasem trzeba przyłożyć wektor. Trzeba przesuwać prowadnice, żeby odkręcić wszystkie śruby/wkręty, są odpowiednie otwory, ale trafiają na łby w określonych położeniach prowadnic. Pozdejmuj najpierw sprężyny regulacji wysokości, żeby ustrojstwo nie miało morderczych tendencji.
Powodzenia,