Zgadzam się z przedmówcą.
Ludzie! Czy każde auto tylko dlatego, że ma gwiazdę zasługuje od razu na to, żeby je remontować?? NIE. Tym bardziej, jeśli nie jest jakimś unikatem.
Uważam, że żadna różnica, czy cena zakupu to 1000, 2000 czy 3000 zł.
Ważne ILE JESZCZE TRZEBA UTOPIĆ, żeby pojechał & wyglądał.
Jeśli to auto jest po blacharce, to ja się pytam, gdzie są dolne listwy. Chyba, że nie widzę ich na moim monitorze...
Umyć i odkurzyć takiego farfocla, to może i przyjemność, ale dopiero wtedy oczom właściciela ukaże się cała prawda o tym egzemplarzu i kolejne stówki wyfruwają z portfela, a robić trzeba będzie duuuuużo.
Napracujesz się, wydasz cashu i nigdy nie będzie to Coupe, cabrio... Nie mówiąc już, że nie odzyskasz tego co utopiłeś.
No chyba, ze jesteś tak mocny finansowo. Ale wtedy właśnie dlaczego nie Coupe lub coś starszego??
IMHO: 114/115 w takim stanie & za takie pieniądze, jeśli ma jakiś niewielki wypas w stylu otw. dach, wspomaganie, automat, benzyna lub coś jeszcze lepszego - OK. W123?? Może I seria z 2.5 albo 280TE - ale to rzadkość...
Kiedyś zbierałem cześci do starych meroli i myślałem podobnie, najchętniej w garażu powiesiłbym sobie wtedy napis "OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA".
Figa z makiem! Dziś można kupić wszystko. Czasem drożej, czasem taniej. Części do MB leżą w magazynach, kąpią się w oleju i czekają. Będą tak czekać jeszcze kilkadziesiąt lat. Spokojnie. Wymyśl lepiej co zrobić, żeby któregos pięknego dnia stać się klientem takich firm jak np tu:
http://www.meilenwerk.de . Apropos: był ktoś tam?? Ja się wybieram.