Oj Kominku nie daj się, to tylko pierwsze Twoje odczucia

zaraz potem zaskoczy Cię to auto bardzo pozytywnie. Nasuwa mi sie tutaj moja historia nieszczęsnego powrotu z naszego bałtyckiego morza. Wpadłem na szalony pomysł ze pojadę sobie tam moją zielona coupe, i w nosie miałem że wszyscy mi odradzali choćby z powodów finansowych. Nie ja postawiłem na swoim. Pojechałem mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi. Sory ze opowiadam moja historię w Twoim temacie. I fajnie było jechałem tak sobie z cała rodzinką nad morze i dojechałem żadnego problemu nie było a wręcz przeciwnie ludzie mnie widzieli podziwiali auto i spoglądali z zazdrością

Kiedy nadszedł czas powrotu okazało się że mamy straszny upał i ok. 80 km od wyjazdu auto tak jakby zgubiło ponad 100KM może nawet więcej. Odwiedziłem warsztat po drodze bo myslałem ze zatankowałem paliwko przemycane i naszpikowane jakimiś swiństwami.
Objaw taki jakby auto nie dostawało paliwa a ponieważ pompa chodziła wykluczyłem jej defekt. Wymieniłem filtr na inny prawie nowy auto zaczeło jechac jak należy ale tylko przez 30 km i sytuacja sie znowu pojawia do tego stopnia ze auto staje w lesie i już koniec dupa blada. Tutaj przytoczyłbym słowa jakie wtedy mi się wydawały słuszne i właściwe w stosunku do całej sytuacji ale sobie daruję. Po ok 15-20 min auto odpaliło jakby nigdy nic się nie stało i jechało dalej znowu prze ok 25km i STOP. Juz nawet została pocięta na żyletki

Cała sprawa tzn. powrót do domu trwał 12 godzin. Jak się ściemniło i trochę spadła temperatura auto odzyskało dawny wigor ale nie do końca.
Przyczyną wszystkiego była pompa paliwowa która poprostu pracowała ale nie do końca. Ten model silnika w tej pompie pracuje w paliwie która od razu go chłodzi ale doszło do zatarcia łozyska i wszystko kreciło się razem i powodowało że rosła temperatura a ciśnienie spadało i silnik tracił moc w rezultacie czego stawał gdzie chciał. Jedno jest w tej całej historii pocieszajace dowiozła nas do domu. Po wymianie pompy auto jeździ jak dawniej a nawet lepiej. Ostatnia próba pod Opolem 225 km/h oczywiście poświadczona przez kolegę Edwarda i jak tu ich nie kochać. Komin daj spokój ona się poprostu przypomina
