Takto. Ktos ci glupot naopowiadal a ty w nie uwierzyles
Katalizator to taka sama puszka jak zwykly tlumik tylko zamiast dyfuzorow, w ktorych rozprezaja sie spaliny zamkniety jest w niej nosnik ceramiczny lub metalowy, pokryty warstwa zwiazkow platyny i rodu, ktory omywany jest spalinami. Katalizator (potrojnego dzialania*) ma te wlasciwosc, ze redukcja NO
x oraz dopalanie CO i HC najskuteczniej przebiega przy zawartosci tlenu w spalinach 0,5...4%, co odpowiada mniej wiecej mieszance stechiometrycznej, czyli wspolczynnikowi nadmiaru powietrza λ (lambda) = 1±0,003 [0,997...1,003]. I to wlasnie sonda lambda ma za zadanie sygnalizowac jednostce sterujacej silnika kiedy mieszanka jest za bogata lub zbyt uboga co z kolei powoduje obnizenie mocy silnika bo uklad regulacji mieszanki nie pozwala na dodatkowe jej wzbogacenie przy pelnym obciazeniu. Jezeli przy uszkodzonej sondzie lambda silnik swiruje to nie dlatego, ze "katalizator go dlawi" ale dlatego, ze jednostce sterujacej brakuje informacji na temat skladu spalin (a scislej zawartosci O
2 w spalinach) i nie wie czy ma mieszanke zubozyc czy wzbogacic.
Jak kiedys wpadnie ci w rece jakis nie do konca wytluczony katalizator to bedziesz mogl sie przekonac, ze bez trudu mozna w te puche sobie dmuchac i to co nadmuchasz jedna strona natychmiast wyleci druga. I chocbys nie wiem jak dmuchal to zawsze tyle samo wyleci z drugiej strony
* - wczesniej (do polowy lat 80-tych) stosowano osobno katalizatory redukujace i osobno utleniajace. Pierwszy zawsze byl redukujacy a drugi utleniajacy. W takim ukladzie regulacja wspolczynnika λ nie byla konieczna, konieczne natomiast bylo doprowadzenie dodatkowego powietrza za katalizatorem redukujacym a przed utleniajacym. Stad w niektorych wersjach stosowano dmuchawy (m. in. juz od poczatku lat 70-tych w wersjach dla USA).