Witam postanowiłem rozpocząć wątek poświęcony pracom nad moim W110, jako że niebawem (jak zarzeka się blacharz) kaczuszka wjedzie na blacharkę, na którą czeka już prawie rok...

, ale cóż bardzo mi się nie spieszy, bo chwilowo roztaczam opiekę nad świeższym nabytkiem -niszczycielem

... Garść info -W110'64 oryginalnie 190c, od 1986 po przekręceniu się panewek na wale w benzynie wstawiono mu 200d od W115 wraz ze skrzynią. Niestety przeróbki były znaczne -m.in. biegi w podłodze. Obecnie posiadam fragment oryginalnego silnika, skrzynia przepadła bez wieści... Od razu zastrzegam, że biorąc pod uwagę stan auta oraz moje zasoby auto mam zamiar wyszykować do jazdy na co dzień, stąd nie silę się na 100% oryginalność, ani powrót póki co do benzyny... Auto od nowości w Polsce (co przyczyniło się do jego stanu znacznie -m.in. niezbyt fachowe naprawy blacharskie, ogólny brak części zamiennych etc.) Samochód ma przejechane 200tyś, diesel ma 70tyś po remoncie

. Mam nadzieję że wątek będzie się rozwijał szybciej niż do tej pory postępowały prace

. Samochód przejąłem po jego 6 latach stania (ino silnik był palony regularnie), co nie pozostało bez wpływu na jego stan. Auto od nowości mieszkało na świeżym powietrzu... Tydzień wspólnej pracy wymagało uruchomienie go, hamulce, sprzęgło, elektryka... (bardzo trudno było mu się rozstać z poprzednim pierwszym właścicielem). Nie ukrywam, że moja fascynacja tym autem osiągnęła max w momencie gdy 6 lat temu miałem okazję go poprowadzić -miękko, wygodnie płynie, drzwiami zamykają się lekko, kierownica chodzi leciutko (pomimo braku wspom.), biegi jednym palcem... Poprostu Mercedes
na początek kilka klimatycznych zdjęć...
piękne nieoryginalne migacze od Warszawy -oczywiście ulegną demontażowi...
podobno jesteśmy w 21 wieku
odrobina spodu...
engine
Pora na foty z rozbiórki:
wersja sport bolidu

-swoją drogą błotniki o niemal połamały się w palcach...
na szczęście czasem coś zostawił rudy dla mnie
realia pod chromami...
kiedyś był tu próg -teraz zostało tylko przesłanie "byłem tu"
fragmenty nadkola musiałem zostawić bez sprawdzania ile tam rudego, aby blacharz wiedział jaki był kształt
odkryłem czemu wentylator nie działał...
teraz kilka klimatycznych fotek
