Dosc sceptycznie podszedlem do tematu. Tzn zazwyczaj wszelkie nowosci tego typu traktuje jak dobre rady rasputina
Jednak tym razem dalem sie skusic. No i po powrocie z Torunia zalozylem magnetyzer (nie wiem czy podac marke, by ie byc posadzonym o reklame
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
). Cudow sie nie spodziewalem, tylko, jak to zwykle czynie, skrupulatnie notowalem stan licznika po kazdym tankowaniu.
I stalo sie. Dzis ksiegujac koszty za styczen z ciekawosci podliczylem zuzycie paliwa za ten miesiac. Efekt: 12,6 l/100km (na dystansie ok 350km), w obliczeniach uwzglednilem tez przeklamania mojego licznika (mniejszy rozmiar opon). Uwazam, ze jesli wziac pod uwage temperatury otoczenia, krotkie przejazdy i to tylko po miescie, do tego jeszcze moja ciezka noge to spadek zuzycia o jakies 3-4l jest dobrym rezultatem:) Mam nadzieje, ze nie jest to tylko przypadek, ze latem, gdy auto bedzie czesciej opuszczalo garaz, zuzycie bedzie wygladac rownie rozowo
