Witam,
wiec to było tak. Pewnej pięknej soboty kiedy naprawiłem nieszczelność w układzie chłodzenia skrzyni postanowiłem troszke rozruszać moją ślicznotke. Biegi zmieniała ślicznie (nie licząc wspomnianego wcześniej przeciągania). Gdy pomyślałem sobie że skrzynia ładnie pracu je i że może na razie nie będę musiał nic z nią robić.....zgubiła bieg i juz nie chciała żadnego wrócić oprócz P,R i D. Musiałem zadzwonić po lawete i zrobić jej wycieczke do Wielunia.
Ponieważ z powodu pracy nie miałem czasu auto wysłałem w ciemno licząc że nic sie jej nie stanie. Miałem troszkę pietra....ale nie miałem wyboru.
Po kilku tygodniach pojechałem odebrać samochód.
Okazało się że skrzynia mechanicznie wyygląda jak nowa( nie licząc jakieś przygody z krawężnikiem) a uszkodzeniu uległ tylko jakiś sterownik. Skrzynia właściwie działa bez problemu....pozostało tylko lekkie przeciąganie gdy zmienia z 3 na 4, a w pozostałych zmianach pracuje idealnie. Za naprawę zapłaciłem 2500 złotego, myśle że można z tego 500 zeta utargować ale byłem tak szczęśliwy że pomyślałem że sie chłopakom należy. Jedynie co mi sie nie podoba to to przeciąganie....ale chyba zadzwonie tam i zapytam się czy można to jeszcze usunąć bo ostatnio w końcu jestem w polsce i mam na to trochę więcej czasu niż rok temu.
Generalnie myślę że warsztat mogę polecić
PS.
Auto miało mniejszego kopa niż wasza 250c bo....paliła tylko na 5 cylindrach. Mój mechanik powiedział mi póżniej, że gdzieś jest nieszczelność w skrzyni i "wyłączył" się 6 cylinder
