Panowie, mam nowe rewelacje
Po pierwsze wydaje mi się, że uporałem się już z problemem to jest doszczelniłem chłodnicę bo miała lekki wyciek w górnej części i teraz płynu jest tyle ile powinno. Zrobiłem około 100 kilometrów testowych na trasce i w mieście. Temperatura już się tak nie wacha. Na chłopski rozum widocznie do górnej rury z chłodnicy przelewała się lub nie woda podczas przechyłów "Barona" w zakrętach lub przy mocniejszym chamowaniu. (tak na marginesie mam pytanie czy woda zassiewana jest do silnika górnym przewodem chłodnicy czy dolnym?) Jeśli chodzi o wskazania temperatury to gdy wyłącze światła odczyt jest nieco niższy niż na zapalonych lampach, to może mieć związek z elektryką (miałem w zimie problem z altenatorem, wymianiłem go i ładowanie wróciło). Silnik trzyma wyższą temperaturę niż przed problemami z chłodzeniem. Uszczelka pod głowicą "na bank" jest ok.
Zmartwiła mnie jednak inna sprawa. "Baron" jest wyrażnie słabszy i pali ok 2 litrów ropy więcej. Dziwne jest to, że wtryski są nowiutkie i po regulacji. Boje się ze może to być efekt kilku przejazdom na prawie przegżewającym się silniku.
Dziwne jest jednak, że dwa razy podczas testów moc jakby się odwiesiła, na chwilę powracały osiągi normalne dla tego silnika, lepiej wkręcał się na obroty i było czuć, że jest mocny. W związku z tym niepowinien być zajechany skoro potrafi jeżdzić normalnie. Może winą są filtry paliwa, powietrza. Może ma to jakiś związek z paliwem (podczas testów tankowałem dwa razy z różnych stacji).
Macie jakieś przemyślenia?