MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://forum.w114-115.org.pl/

Pierre Ruppelt w artykule o Zlocie w Szczecinie.
https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=22&t=28490
Strona 1 z 2

Autor:  _me: how_ [ śr wrz 12, 2007 11:25 pm ]
Tytuł:  Pierre Ruppelt w artykule o Zlocie w Szczecinie.

Pamiętacie zapewne Pierr'a, który z rodziną przyjechał ze Szwecji czerwonym Binz'em. Poniżej tekst jego autorstwa opublikowany w magazynie klubu, do którego należy nasz gość ze zlotu w Szczecinie.
W załączeniu pozdrowienia i podziękowania.

Wszelkie komentarze mile widziane. Pierr pyta nas o wrazenia po lekturze.


Trzebież - takie polskie Ornbau.

Kiedy dowiedziałem się o istnieniu polskiego klubu MB, na początku pomyślałem, dlaczego właściwie miałby ktoś interesować się tam Strichachtami? Przecież tam (dop. tłum.: w Polsce) nie były w ogóle sprzedawane. Nikt chyba nie chciałby wracać do wspomnień z dzieciństwa, jeśli jeździł wtedy Ładą... Ale są: polscy miłośnicy /8, Skrzydlaków, Pontonów i innych. To w jaki sposób nawiązałem z nimi kontakt, chciałbym wam teraz opowiedzieć.

Było to w grudniu zeszłego roku, kiedy z nudów i najzwyczajniej z powodu złej pogody szukałem w internecie zdjęć /8 kombi z zabudową od Binza. Sporo z tych zdjęć już widziałem, nie ma ich aż tak wiele, ale pojawiły się i takie, których kompletnie nie znałem. Były to stosunkowo świeże fotki kombi, niestety z komentarzem w języku, który nic mi nie mówił. Skrót .pl wskazywał na polskie pochodzenie strony. Sporo Polaków zna niemiecki, wysłałem więc pozdrowienia ze zdjęciami mojego Binz'a. Pozostawały bez odpowiedzi.
Kilka tygodni później przyszła jednak odpowiedź po angielsku. On, Michał (dop. tłum.: *Maniek), zrozumiał, że ja także mam Binz'a i cieszył się z nawiązanego kontaktu. Znalazłem więc "binzowego" przyjaciela"! Ponieważ mój angielski nie jest za dobry, mówiła mi o tym już moja nauczycielka, nasze maile były krótkie, ale za to opatrzone wieloma zdjęciami. Któregoś dnia wysłałem płytę CD z fotkami. Odpowiedź tym razem była natychmiastowa: zdjęcia jego Binz'a i obrazki z różnych zlotów i spotów w Polsce. Miałem okazję zobaczyć, jak wiele im to sprawia radości oraz to, jak dobrze prezentują się ich pojazdy.
Ale to, co mnie rozbroiło, to numer nadwozia 20158. Najwyraźniej oprócz lakieru i silnika - teraz 240D zamiast 220D - nie było nic zmieniane.
Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak mój, tak i jego samochód zaczął życie jako Service-Wagen w Mercedesie.
Pokopiowaliśmy i wymieniliśmy wszystkie informacje, które były w naszym posiadaniu, a w kwietniu nadeszło zaproszenie na 10. Zlot Mercedesów w Trzebieży pod Szczecinem.
Dokładnie w zielone świątki i w tym samym czasie co spotkanie w Ornbau. Co robić? Ponieważ nikt nie chciał jechać ze mną na zlot do Niemiec, udało mi się tym samym zorganizować urlop z moimi dziećmi i żoną w Polsce.

Nawiązałem następny kontakt, tym razem z Michałem, który mówi po niemiecku (dop. tłum.: dzień dobry!). Pomógł nam z rezerwacją i przetłumaczył program zlotu.
Ponieważ Szczecin leży przy samej granicy z Niemcami
pojechaliśmy z Kristianstad do Trellborga i przeprawiliśmy się promem do Sassnitz. Michał zaoferował nam super serwis, odebrał nas z granicy i towarzyszył w drodze do hotelu, co bardzo nas ucieszyło.
Hotel był dosłownie kilka metrów od miejsca zlotu, a piątkowe popołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu okolicy na własną rękę.
Wieczorem zaprowadzono nas na specjalnie wynajęte na tę okazję miejsce spotkania, abyśmy mogli się zarejestrować.. Nie było jeszcze wielu osób, więc miałem okazję dowiedzieć się nieco o klubie. Ten został założony w 1997 roku, a od 2004 jest zarejestrowany, lecz nie jest oficjalnym klubem uznawanym przez Mercedesa. Z 70 uczestnikami, większość ma lub jeździ /8, nie jest największy, ale bardzo aktywny. Poza tym klub ma dobrą stronę www z około tysiącem użytkowników.
Każdego roku odywają się dwa spotkania w różnych częściach Polski.
O tym, jak popularny jest klub, świadczyła liczba 140 zgłoszonych uczestników zlotu. To co podobne było do spotkań w Ornbau (Dop. tłum.: miasto w środkowej Bawarii, w którym odbywają się zloty klubów MB z Niemiec), oprócz tego, że mniej osób zna niemiecki, to serdeczność i gościnność. Może także burza i mokre nogi.

W sobotę odbył się rajd turystyczno - krajoznawczy po Szczecinie i okolicach - okazja do rozejrzenia się. Wszystko było świetnie zaplanowane. Podczas drogi pytania, np dotyczące prezentowanego na punkcie kontrolnym Strichachta. O kod lakieru, o to jak brzmi VIN 240D 3.0. Na jednym z punktów kupa kluczy od W114, W123, W202 i innych oraz ich przyporządkowywanie. Ok, poszło dobrze. Dalej serwowane napoje, przynajmniej tak mi się wydawało, ale w szklankach różne płyny. Co mają wspólnego z samochodami?
Od hamulcowego przez olej silnikowy, płyn do spryskiwacza, aż do politury, było wszystko. W przerwie super obiad, a wieczorem impreza towarzyska i grill. Deszcz wisiał w powietrzu, ale jakoś się rozeszło.
Sporo nowych znajomości. Niestety w niedzielne popołudnie odpływał nasz prom z Sassnitz, gdyby nie to wzięli byśmy jeszcze udział w prezentacji aut w Szczecinie. A podczas dojazdu do Szczecina eskorta policji. Nie źle.
Wizyta sprawiła nam wiele frajdy. Z Binzem i jako jedyna załoga zagraniczna zostaliśmy zauważeni.
Co rzuciło mi się w oczy, to fakt, iż sporo aut miało nowoczesne wyposażenie, nie zawsze oryginalne, ale bardzo ładne.
Samochody były w większości w dobrej kondycji, dlatego wierzę, że starszy brat mojego Binz'a niedługo zacznie jeździć po drogach.
Jeśli chodzi o drogi: weźcie ze sobą komplet amortyzatorów, jedźcie G-Klasą albo Unimogiem, ponieważ drogi są częściowo poniżej krytyki.
Dlatego pewnie też wszędzie coś w remoncie. W drodze powrotnej zrobiłem zdjęcie, do którego już dawno się przymierzałem: Binz w miejscowości Binz (dop. tłum.: miejscowość turystyczna w Niemczech, leżąca na wybrzeżu nad Bałtykiem, ok. 20 km na Zachód od Świnoujścia). Zobaczymy, kiedy Michał będzie swoim Binzem w Binz.

Pierre Ruppelt.


Obrazek
Obrazek

Obrazek

Autor:  Maniek [ śr wrz 12, 2007 11:30 pm ]
Tytuł: 

Byłem o dwie minuty szybszy [zlosnik]
Ale rozumiem, że tłumaczenie trochę Ci zajęło [oczko] , w każdym razie dzięki, zaraz sobie przeczytam i dzięki Tobie coś z tego zrozumiem.
Pozdrawiam

Autor:  broneq [ czw wrz 13, 2007 12:44 am ]
Tytuł: 

Super artykuł i szkoda, że nie zostali do końca.
Jedno mi się nie podoba. Narzekanie na nasze drogi. Ostatni w Zachodniopomorskim byłem w 2004 roku i nie było tam gorzej niż u nas w Małopolsce. W tym roku zwiedziłem południową Europę (Austria, Włochy, Francja, Hiszpania) i poza Austrią to zarówno Włochy, jak i Francja i chyba najgorsza Hiszpania, mają drogi co najwyżej trochę lepsze od naszych. Nie mówię o autostradach i drogach głównych, ale o drogach bocznych. Takich jak nasze oznaczone na żółto. Jeśli nie liczyć u nas tych, które są szczególnie często maltretowane przez TIR-y to mamy całkiem niezłe drogi krajowe (żółte) i drogi we Włoszech, Francji i Hiszpanii niczym naszych nie przewyższają (pod względem dziur, bo mają nieco lepsze oznaczenie - choć i tu nie licząc Włoch - tam jest tragedia). Zatem nie musimy mieć kompleksów w związku z drogami, w każdym razie nie jakieś bardzo duże [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]

Autor:  filippo [ czw wrz 13, 2007 6:23 am ]
Tytuł:  Pierre...

Reklamę nam zrobił ładną, tylko szkoda, że tak mało fotek naszych aut.
Ogólnie miło miło.
Ciekawe kto mu te informacje o Klubie sprzedał:)

Autor:  kielbik [ czw wrz 13, 2007 1:41 pm ]
Tytuł: 

Chcieliscie uwag, oto moje uwagi:

1. Pierre wkuzyl mnie tym swoim komentarzem o polskich drogach. Przejchal sie kilkoma duktami lesnymi i i robi komentarze. W oczach wielu Niemcow Polska to niestety kraj latajacych smokow** i takie wypowiedzi tylko ten stereotyp poglebiaja.
2. Porownywanie naszych, czy jakichkolwiek innych europejskich zlotow do zielonoswiatkowych spotkan w Ornbau to troche przesada: tam zjezdzaja sie maniacy z calych Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Lacznie kilkanascie TYSIECY samochodow. Cale miasteczko zyje tym wydazeniem i przygotowuje sie na nie przez caly rok. Gigantyczne przedsiewziecie logistyczne zaplanowane z iscie niemiecka precyzja* (np. sluzbe parkingowa - ustawianie zjezdzajacych sie samochodow - tradycyjnie obsluguje oddzial VDH z Hannoveru).
3. (me: how), jak powiesz w Ornbau, ze jestes w Bawarii to wrocisz do Szczecina z nozem w brzuchu***



* - w rzeczywistosci smoki to lataja, a wlasciwie chodza po ulicach, u nich [zlosnik]. Jak grzecznie zwroce na to uwage to smetnie spuszczaja glowe i przeklinajac pod nosem przyznaja racje.
** - z ta precyzja tez juz nie jest tak jak bylo ale akurat w Ornbau ten stereotyp sie potwierdza.
*** - oni sa we Frankonii (srodkowej - Mittelfranken) i sa na tym punkcie bardzo wrazliwi przewrazliwieni :)

Autor:  _me: how_ [ czw wrz 13, 2007 2:24 pm ]
Tytuł: 

Wolałem, żebyś wytknął mi ten niuans, niż miałbym tłumaczyć zawiłości historyczne i podział administarcyjny Niemiec. :lol:

A ja uważam, że nie ma co się spinać. Najważniejsza jest opisana znajomość z *Mańkiem i serdeczne przyjęcie w Polsce.

Takie są wrażenia człowieka, który był u nas 3 dni i 3 noce. Zakwaterowaliśmy go w jedynym hotelu jaki istnieje w Trzebieży, na samym końcu świata. I tak miał lepiej niż większość zlotowiczów, ale do poziomu schroniska młodzieżowego w Niemczech było daleko. Zobaczył Szczecin z okna samochodu i podczas jednego wypadu prywatnie. Fakt, ciągnąłem go do Trzebieży niezłymi skrótami wzdłuż granicy, ale dzieci pokładały się już ze zmęczenia. Mogłem puścić go przez miasto nowymi ciągami komunikacyjnymi, ale nie o to przecież chodzi.

Dla mnie kontakt jest cenny, bo przyszłościowy. Mam nadzieję, że Pierre mimo wszystko przetarł szlak i przy następnej okazji międzynarodowych gości będzie więcej.

I mówię ci, że nie jest źle. Kiedy w 1998 roku odbierałem na dworcu pierwszą delegację z Monachium, ludzie ci przywieźli ze sobą kiełbasę i cukier, bo słyszeli, że są problemy z zaopatrzeniem. Kilka lat później podczas jazdy busem dyskutowaliśmy o róznicach w infrastrukturze, kiedy 5 km od centrum nagle auto stanęło a przez drogę przeszła watacha dzików, a na końcu nie wiadomo skąd jeszcze lis z rudą kitą na dokładkę. Myślałem, że powybijam je wszystkie. W tej samej knajpie, w której jedliśmy pierogi, następni moi goście doszli do wnisoku, że jemy tłusto, bo mamy srogie zimy...

Niestety, walka ze stereotypami, to w dużej mierze walka z wiatrakami. Ale nie ma innego wyjścia. Kto będzie chciał i miał ku temu okazję, dostrzeże też więcej niż Pierre. Wydaje mi się też, że jako autor artykułu nie chciał też opisywać wszystkiego w samych superlatywach, a w akapicie o drogach można równie dobrze dopatrywać się akcentu humorystycznego i ja po części to tak odbieram. Co ważniejsze, wspomina wszechobecnych budowach, czyli coś się jednak zmienia. Poza tym podczas pobytu w Polsce miał coś z tylnymi amortyzatorami, nieźle go bujało i nie mógł się rozpędzić. O tym już nie wspomina. [oczko]

A na koniec spójrz na zdjęcia kolegi z Ukrainy, który kładzie wykładzinę w 115tce (niezły magazyn wilgoci) i pierze tapicerkę. Co byś napisał w artykule, gdybyś podczas zlotu na Ukrainie nie wjechał do centrum Kijowa, przy którym miejscami Warszawa to uboga krewna, tylko spędził 3 dni na prowincji w Donbasie? Bo ja bym był mniej powściągliwy niż Ruppelt.

Autor:  Jarzyn [ czw wrz 13, 2007 4:40 pm ]
Tytuł: 

(me: how) pisze:
Co byś napisał w artykule, gdybyś podczas zlotu na Ukrainie nie wjechał do centrum Kijowa, przy którym miejscami Warszawa to uboga krewna, tylko spędził 3 dni na prowincji w Donbasie?

Baaardzo uboga [zlosnik]

Autor:  roadrunner [ czw wrz 13, 2007 6:11 pm ]
Tytuł: 

Jarzyn pisze:
(me: how) pisze:
Co byś napisał w artykule, gdybyś podczas zlotu na Ukrainie nie wjechał do centrum Kijowa, przy którym miejscami Warszawa to uboga krewna, tylko spędził 3 dni na prowincji w Donbasie?

Baaardzo uboga [zlosnik]


Chyba nigdy w Kijowie nie byliscie, brod jak w calej Ukrainie (nie ma co ukrywac smietnikow tam na ulicach nie zobaczysz wiec wszystko na ziemie rzucaja) drogi rozryte taki ze remont poniatowskiego w Warszawie czy ronda na ku sloncy w Szczecinie to bajka. Tam ryja droge i puszczaja objazd po blocie po czym objazd dochodzi do drogi ktora akurat tez jest remontowana [zlosnik].

To tyle odnosnie walki ze stereotypami [zlosnik]

Autor:  SKOWRON [ czw wrz 13, 2007 6:50 pm ]
Tytuł:  Re: Pierre Ruppelt w artykule o Zlocie w Szczecinie.

(me: how) pisze:
Co rzuciło mi się w oczy, to fakt, iż sporo aut miało nowoczesne wyposażenie, nie zawsze oryginalne, ale bardzo ładne.
a mnie się to nie rzuciło. Chyba za bardzo zapadł mu w pamięci EGONowy 108.
(czy ktoś jeszcze mial jakieś innowacyjne rozwiązania?)

Autor:  heniekx [ czw wrz 13, 2007 10:07 pm ]
Tytuł: 

SKOWRON pisze:
czy ktoś jeszcze mial jakieś innowacyjne rozwiązania?

Zobaczysz moje audio [zlosnik] [zlosnik] [zlosnik]

Autor:  filippo [ czw wrz 13, 2007 10:17 pm ]
Tytuł: 

SKOWRON pisze:
(czy ktoś jeszcze mial jakieś innowacyjne rozwiązania?)

Moje kierunkowskazy w błotnikach bleeeeeeeeeee
[zlosnik]

Autor:  sebi [ czw wrz 13, 2007 10:18 pm ]
Tytuł: 

(me: how) pisze:
A ja uważam, że nie ma co się spinać. Najważniejsza jest opisana znajomość z *Mańkiem i serdeczne przyjęcie w Polsce.


Hej

To prawda masz troche racji, jednak stwierdzenia naszego kolegi Pierra są troszkę przesadzone i wytykanie złego stanu dróg nad wyraz przebarwione. Sam z nim rozmawiałem na którymś punkcie kontrolnym i nic nie mówił o problemach z zawieszeniem.
Ale podsumowując bardzo miły gość i z łatwością przeszedł z angielskiego na niemiecki :-)

Pozdrawiam

Ps. Kiełbik nie dramatyzuj składaj 124 i do zobaczenia w Lublinie

Autor:  kielbik [ pt wrz 14, 2007 11:22 am ]
Tytuł: 

(me: how), znow dalem podpuscic sie jak dziecko :). Co do tego, ze nie trzeba sie napinac tez masz racje: Pierre jest spoko koles a co do Niemcow to sa tacy, co juz zawsze beda uwazac, ze Polska to jakies ogniwo posrednie pomiedzy "cywilizacja" Zachodu a Mongolia oraz tacy, ktorych rzeczywiscie interesuje jak tutaj jest i takich zawsze bardzo chetnie edukuje. Sadze, ze Pierre nalezy jednak do tych drugich :)
sebi pisze:
Ale podsumowując bardzo miły gość i z łatwością przeszedł z angielskiego na niemiecki :)
Co w tym dziwnego, skoro jest Niemcem :)
sebi pisze:
Kiełbik nie dramatyzuj składaj 124 i do zobaczenia w Lublinie
Tak sie rozpedzilem z rozbieraniem auta ze nie wiem czy zdaze je poskladac na poniedzialkowy wyjazd do domu. Naprawde bardzo zaluje, ze nie bedzie mnie w Lublinie. Juz bylem z tyloma osobami poumawiany :(

Autor:  adler1934 [ sob wrz 15, 2007 10:59 am ]
Tytuł: 

kielbik pisze:
sa tacy, co juz zawsze beda uwazac, ze Polska to jakies ogniwo posrednie pomiedzy "cywilizacja" Zachodu a Mongolia

Jeden z uczestników rajdu Pekin-Paryż zapytany o polskie drogi stwierdził że są bardzo dobre w porównaniu z drogami w Mongolii.

Autor:  filippo [ sob wrz 15, 2007 11:29 am ]
Tytuł: 

Jedna z moich ulubionych kapel Isis - grała dwa koncerty jakoś w połowie tego roku w Polsce. Ogólnie jeździli po całej Europie i na swojej www wkleili fotki z różnych miejsc w których grali czy z trasy. Zobaczcie co wkleili a propos Polski -
Obrazek
Fotka opatrzona była podpisem Polish Highways - grali we Wrocławiu i Warszawie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/