MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz
https://forum.w114-115.org.pl/

W sprawie nabicia numeru nadwozia
https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=22&t=12777
Strona 1 z 1

Autor:  Ja_cek [ pn cze 13, 2005 10:48 am ]
Tytuł:  W sprawie nabicia numeru nadwozia

No więc czeka mnie wycieczka 120 km, bo nie mogę nabić tych numerów na przeciwko...
Wynika to z tego, że samochód jest zarejstrowany w Jeleniej Górze i tamtejszy WK nie może mi dać skierowania na wrocław, więc muszę jakoś spakować samochód i pojechać te 120 km... oczywiście pękam, bo na razie jeździłem nim tylko po podwórku, ale trzeba to trzeba, postanowiłem pojechać nim, bo na lawecie to zabule jak za zboże.
No i w końcu wiem jak cała procedura nabijania numerów wygląda...
Przypomnijmy, że konieczność ich nabicia wynikła ze skorodowania części na której sa one nabite. Schody były ogromne, ale jakoś się to udało w końcu załatwić. Mi dodatkowo utrudniało to fakt, że musiałem z tym urywac się z pracy i pędzieć 120 km.

...nadal nie mam uszczelek w drzwiach...

Autor:  arbies [ wt cze 14, 2005 12:54 am ]
Tytuł: 

Kiedy zgłosiłeś do komunikacji, że chcesz nabić nowe nymery, przed remontem czy po? Czy jakis rzeczoznawca z PZMOT oglądzał auto? i ile kosztuje cały ten proces?
Zadaje te pytania bo mnie chyba czeka to samo :( . U mnie po piaskowaniu niestety nie wiele widać już na belce, praktycznie odcztu można dokonać tylko z tabliczek.

Autor:  Ja_cek [ wt cze 14, 2005 11:22 am ]
Tytuł: 

NO wiec, najlepiej jest zwrocic sie do rzeczoznawcy przed remontem, bo potem moga być schody. Do wydziału komunikacji to juz po remoncie, bo mam teraz miesiąc na załątwienie tej sprawy.
Rzeczoznawca (u mnie akurat z PZMot ale nie koniecznie) musi być jednak z listy ministra infrastruktury. Koszty są nie największe, ale jednak, chyba wszędzie za opinię rzeczoznawcy biora około 200 zł, należy tez zwrócic sie po tablice próbne na czas załatwiania sprawy z numerami.

Jak masz jakieś dodatkowe pytania to śmiało :) na priv, albo @, albo tu :)

Autor:  Ja_cek [ pt lip 01, 2005 9:55 am ]
Tytuł: 

Mam już nabite numery :) Cała procedura trwała cos kolo poł godziny, więcej jechania niz nabijania.
Przejechałem z tej okazji 250 km i samochód spsół mi sie dopiero 20m przed bramą, więc owe ostatnie 20 m pojazd pokonał z napędem na 4 nogi :)

a teraz pytanko:

nie jestem pewien, czy wystarczająco szybko wyłączyłem silnik, wiec chciałbym wiedzieć jakie moga być ewentualne skutki "zagotowania wody", pękł mi pasek klinowy i zaczął leciec olej przez korek spustowy, szacunkowo przejechałem w ten sposób jakies 100, 200 metrów, ale nie moge miec pewności. Do wyjęcia też jest chłodnica, bo para wydobywała się gdzies z boczku, czyli nie tam, gdzie jest to przewidziane, prawdopodobnie pod wpływem ciśnienia rozszczelnieło sie, czy polecacie lutowanie tego, czy raczej poszukać czegoś na szrocie, co moze sie okazać równiez do lutowania, nie stać mnie teraz na nowa, bo poniosłem ogromne koszty, a do końca jeszcze tyroche trzeba wydać, więc to chciałbym "tymczasowo" załatwic jak najtaniej.

i drugie pytanko, co moze byc przyczyna niedziałania wskaźnika temperatury? (moze jakby działał, to bym i szybciej zareagowal, a nie dopiero na widok pary i dziwne odgłosy)

:D

ale... konkluzja, wczoraj pierwszy raz od dwóch lat wyjechałem moim bombowcem poza brame i spisał sie świetnie :D to jest bryyykaaa :D

Autor:  and6412 [ pt lip 01, 2005 2:08 pm ]
Tytuł: 

arbies pisze:
Kiedy zgłosiłeś do komunikacji, że chcesz nabić nowe nymery, przed remontem czy po? Czy jakis rzeczoznawca z PZMOT oglądzał auto? i ile kosztuje cały ten proces?
Zadaje te pytania bo mnie chyba czeka to samo :( . U mnie po piaskowaniu niestety nie wiele widać już na belce, praktycznie odcztu można dokonać tylko z tabliczek.


A nie da się ich poprawić we własnym zakresie?? ;-) Wiem, ze to tak trochę bokiem, ale przecierz nie zmieniasz ich. Przecież na stacji nabiją ci jakiś iwymyślony przez nich VIN. Nie bedzie sie to potem z niczym zgadazlo, a jeszcze przy twoich nakładach na to auto, załamałbym się chyba jęśli faktycznie musiałbym mieć nabity jakiś dziwny numer.

Autor:  Bukol [ pt lip 01, 2005 6:23 pm ]
Tytuł: 

and6412 pisze:
A nie da się ich poprawić we własnym zakresie?? ;-) Wiem, ze to tak trochę bokiem, ale przecierz nie zmieniasz ich. Przecież na stacji nabiją ci jakiś iwymyślony przez nich VIN. Nie bedzie sie to potem z niczym zgadazlo, a jeszcze przy twoich nakładach na to auto, załamałbym się chyba jęśli faktycznie musiałbym mieć nabity jakiś dziwny numer.


Myślisz, że w takim przypadku nabiją numer po swojemu? Jeżeli tak, to kicha, faktycznie lepiej ratować. Jeżeli jednak jest możliwy odczyt, to może nabiją oryginalny VIN?

Autor:  sebi [ pt lip 01, 2005 7:18 pm ]
Tytuł: 

Bukol pisze:
Jeżeli jednak jest możliwy odczyt, to może nabiją oryginalny VIN?


Albo mogą odczytać i nie trzeba nic robic albo nie można i wtedy nabijają numer kolejny stacji diagnostycznej.

Autor:  Bukol [ sob lip 02, 2005 2:05 pm ]
Tytuł: 

sebi pisze:
Bukol pisze:
Jeżeli jednak jest możliwy odczyt, to może nabiją oryginalny VIN?


Albo mogą odczytać i nie trzeba nic robic albo nie można i wtedy nabijają numer kolejny stacji diagnostycznej.


To źle. A tabliczki nic nie pomogą?

Autor:  sebi [ ndz lip 03, 2005 9:37 am ]
Tytuł: 

Bukol pisze:
To źle. A tabliczki nic nie pomogą?


Z tego co wiem nie ale Polska to duży kraj i sprzeczności są na każdym kroku.

Autor:  Ja_cek [ pn lip 04, 2005 10:09 am ]
Tytuł: 

numer nabity jest inny niz numer nadwozia, moj zaczyna sie od DJX cos tam costam :) wiec... czyloi poki sie da to trzeba utrzymac stary, ale u mnie sie nie dalo, ale zostalala stara tabliczka ze starym numerem, bo tam sa wszelkie dane fabryczne i takie tam, dodatkowo mam nabite numery i zrobiona tbliczke zastępczą :D

a ktos moze mi odpowiedziec n apytania? bo mnie to nurtuje, a dopiero dzis będęmógł wejśc pod samochód i zobaczyć czy nie skasztaniłem silnika tym zastosowaniem bombowca jako samowaru...

korkiem spustowym mi ścieka olej... ale juz nabyłem droga kupna nowy za 2,50 i mam nadzieje, ze to cieknięcie ustanie (-:

Autor:  and6412 [ pn lip 04, 2005 2:42 pm ]
Tytuł: 

A w ASO nie poradziliby czegoś?? W końcu to oni nabijali pierwszy numer VIN, więc może maja prawo go poprawić??

Autor:  _me: how_ [ pn lip 04, 2005 10:57 pm ]
Tytuł: 

and6412 pisze:
A w ASO nie poradziliby czegoś?? W końcu to oni nabijali pierwszy numer VIN, więc może maja prawo go poprawić??


Sorry, nie wierzę... [oczko]

Możesz se nawet sam klepnąć, ale zawsze ktoś będzie mógł buczeć, a i z zazdrości albo z innych przyczyn zabrac ci auto w najlepszym przypadku na pół roku...

Od tego jest ta procedura, żeby nikt nie miał wątpliwości. Oryginalny nr VIN przecież zostaje i z niego można dalej czytać historię auta, w tej chwili nawet go nie kasują poprzez nabicie ciągu XXXXX...X Zestarzał się, to auto dostało nowy, co za różnica?
Rzeczoznawca wziął dwie paki m.in. za to, że napisał, że nr pierwotny był nieczytelny, a nie nieoryginalny.

Autor:  Ja_cek [ pt lip 08, 2005 9:43 am ]
Tytuł: 

uffff, auto gada, udało się zreanimować, teraz hamulce mi wpadły w podłoge i zablokowały się igłwię się czy to vacum... ale chyba nie, czy serwo... tez chyba nie, wiec moze sprezyna w pedale, sie zobaczy.
A co do numerów, nowe sa nabijane bardziej z boku, wiec stary zostaje nietknięty, pozatym zostaje stara tabliczka, na której sa te numery, nowa tabliczka zastępcza jest tylko dołożona, więc i tak stary numer można z tej tabliczki odczytać.

Pozdrówka i lecę szukac przyczyna zablokowania hamulców :D

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/