Nieśmiało od długiego już czasu marzę sobie skrycie o W115. Oglądam, przeglądam, marudzę...
...takie tam erotomoano-gawędziarstwo. Jak miałem 10 tyś na auto, to były fajne oferty za 14-15 tyś, jak mam 15 tysięcy to są fajne po 20-25 tyś i tak sobie życie płynie
Tym niemniej, jeśli się coś pojawia w Warszawie, staram się w miarę możliwości to oglądać. Tak też uczyniłem wobec W115 (opisanego jako 114), który pojawił się w ogłoszeniach oferowany na warszawskim Mokotowie.
Pomyślałem sobie, nic że kundel-przeszczep, nic że cyrkle, nic że chamski "bikolor"... a jeśli okaże się fajny i wart zakupu? A, obejrzę
...i obejrzałem
Samochód, wbrew temu co pisze sprzedający, nie prezentuje się świetnie... no dobra, prezentuje się ale najbliżej to z 25 metrów. Z bliska widać, że to żużel i to konkretny żużel.
Auto remontowane było kilkanaście lat temu, podłoga ma wyraźne ślady korozji, spawy robił kowal (i to po pijanemu), zabezpieczył je baranim łojem (tak sądzę), widoczne dziury mniejsze i większe w kilku miejscach, nadkola dziurawe, fartuchy błotników dziurawe, końcówki podłużnic przednich gniją, progi się rozwarstwiają...
Lakier kładł cham i burak, bo inaczej tego napisać nie mogę

Z pod tego brązowego wyłazi niebieski, lakier pęka, szpachla wstaje, cham pomalował boczki razem z drzwiami. Naprawdę dramat, tylko załamać ręce.
Dywany i tapicerka też robione przez jakiegoś mistrza ślubnego VI kategorii, to samo obszycie deski. Wykonanie raczej solidne ale estetycznie przeciętne, dywan podłogowy niezgodny z oryginałem.
Samochód odpalił z pierwszego, silnik pracuje równo, tu i ówdzie ślady oleju, odrobina druciarstwa też do zaobserwowania. Wiatrak chłodnicy chodzi na stałe (nie wiem czy w 115-tce to standard). Ciśnienie na wolnych obrotach trzyma na 3.
Nie wiem jaki jest stan mechaniczny auta bo sprzedający odmówił jazdy próbnej (nie miał fotelika dla dziecka a nie chciało mu się iść do domu).
Papierów na zabytek nie widziałem, podobno żółte były robione już gdy auto było takie zeżarte, pytanie jednak, co w białą kartę i opinię wpisał rzeczoznawca? Jak ściemnił, że to mód, malyna, cukiereczek, to może być to problem dla nowego właściciela.
Oryginalnej tabliczki lakierowanej brak, jest jakaś tabliczka zastępcza.
Po obejrzeniu i wstępnym skalkulowaniu kosztów, zaproponowałem maksymalnie 8000 zł za to cudo. Już 15 minut później sam siebie karciłem w myślach za taką głupotę, to stanowczo za duża kwota za to auto
Na moja szczęście, sprzedający na dzień dzisiejszy poniżej 11 000 zł nie chce sprzedawać.
Auto bardzo słabe blacharsko, problem potęguje fakt zarejestrowania go na żółte blachy. Jedyna chyba zaleta, że jeszcze trzyma linię i na upartego nadaje się pewnie do jazdy ale ja zdecydowanie odpuszczam ten egzemplarz. Jeśli ktoś ma jechać kilkaset kilometrów zachęcony opisem, mam nadzieję, że moje spostrzeżenia będą dla niego pomocne w chłodnej ocenie tego egzemplarza.
Mam nadzieję, że mój opis będzie pomocny dla innych zainteresowanych. Jeśli taki wątek kłóci się z pisanym (lub niepisanym) regulaminem Forum, proszę Moderatora o usunięcie.
Załączam foto tego samochodu, pozyskane z ogłoszenia ogólnie dostępnego w internecie.
Serdecznie pozdrawiam.