To wyślij kogoś z Poznania pod jego adres i niech sobie z nim pogada. Najlepiej takiego "większego", żeby gościowi się na sam widok odechciało cwaniakować Nie masz żadnych kolegów albo znajomych z okolic Poznania? BTW kserokopia umowy Ci nie wystarczy, w urzędzie powiedzą Ci, że taką kopię to możesz sobie w WC powiesić Wiem, bo miałem ostatnio podobną sytuację...
...ale wysłałem po oryginał umowy kolegę (takiego większego ) i już mam sprawę załatwioną. Tylko były właściciel, który namotał w papierach się bardzo zdziwił, że ktoś się do niego "od jakiegoś warszawiaczka" na Śląsk fatygował
Serdecznie pozdrawiam.

bandą na mecz

jaka banda? jaki mecz?

Heh, Ty nie bądź taki "hej do przodu".
Widzę, że siedząc w ciepłych papuciach w domciu jesteś bohater jak cholera.
I żeby czasem ten Twój "większy" nie spotkał na miejscu jeszcze "większego"
A zresztą, nawet jak spotka "mniejszego" to co? Taki praworządny obywatel jak Ty zachęca do czynów zabronionych?
Fuj, wstyd.

kolego TReneR - ul.zbyszewskiego. mówi Ci to coś?

A gdzie tu masz czyny zabronione??? Chyba za bardzo się doczytujesz między wierszami Jakbym wysłał jakiegoś skromnego człowieka np. informatyka w sweterku w serek i koszuli, to by go taki handlarz mógł wysłać do diabła, albo co gorsza, nawet by go nie zauważył, a jak pojechał nie ułomny kolega, to przynajmniej od razu ów handlarz zwrócił na jego osobę uwagę, przywitał serdecznie, znalazł niezwłocznie poszukiwaną umowę i sprawa został załatwiona dyplomatycznie w atmosferze sympatii i wzajemnego poszanowania...
Jak Ci się trafi taka sytuacja jak mi czy koledze założycielowi wątku, to ciekawe co sam wtedy zrobisz
Serdecznie pozdrawiam.