Rafako pisze:
Nadal twierdzę, że polecałem dobrze
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Zjeździłem służbową Astrą 1.4 kombi całą Polskę i jakoś dawała radę

fakt, że o wyprzedzaniu i innych szaleństwach nie było mowy. Astrą 1.6 8V zdarza mi się jeździć po dziś dzień, choć najczęściej w Niemczech i na autostradzie Berlin-Warszawa i na odwrót. Oczywiście, wolę mojego megana, który ma znacznie więcej KM ale nie odczuwam jakiegoś specjalnego dyskomfortu jeżdżąc nawet moim 200D. Po prostu dostosowuję swój styl jazdy do możliwości samochodu.
Sama Astra nie jest zła, gdyby nie to, że egzemplarze w tym przedziale cenowym giną w oczach.

Końcówka produkcji już nie rdzewieje, ale to już inne kwoty.

Jarek Cz. pisze:
Festiwal zakupowy trwa dalej. Dzisiaj o 12 sprzedawca ma oddać pieniądze i zabrać auto, które rano długo nie chciało odpalić, później wypuściło kłęby dymu i ostatecznie z 1/10 wczorajszej mocy ruszyło do przodu. Przez noc zawieszenie stało się galaretowate, tak że nie można utrzymać w rękach kierownicy.
Czyli niejako potwierdziła się reguła, sam w zeszłym roku szukałem Passata B3 i żaden się nie nadawał, żeby go kupić. Przynajmniej żaden w małych pieniądzach, bo za cenę tych naprawdę dobrych kupiłbym już nawet W124 - czyli wybór byłby oczywisty.

Nadal Polecam zacząć szukać Poloneza Plusa 1.6 GSi, oczywiście też będąc wymagającym i ostrożnym. Jednak to auto ma tą zaletę, że większość ludzi się nie cacka i gdy auto sprawia problemy lub sypie się blacharka, to idzie na złom. Powypadkowych też się już nie naprawia, bo nie warto. W przypadku zachodnich aut są one picowane do skutku, póki jeszcze da się je tanio zrobić i komuś sprzedać.
http://forum.fsoptk.pl/index.php?topic=37906.0W miarę blisko, jednak to młody chłopaczek, więc trzeba sumiennie oglądać.

Nie znam tego auta z bliska, ale nie jest daleko, a chłopaczek jest udziela się na forach o FSO, więc nie powinno być źle.
Auto stoi tyłem wysoko, bo ma wzmocnione resory.
Standardowymi problemami tych aut są uszkadzające się prowadnice/blokady foteli przód, pękająca od zmian temperatur deska rozdzielcza (60 zł używka), pękający od spodu zbiorniczek wyrównawczy (ok. 35 zł nowy), ciężko kasujący się licznik dzienny kilometrów i ZAWSZE niedziałająca regulacja wysokości reflektorów (dziwny układ z olejem/gazem w środku). Trzeba zwrócić uwagę na pracę silnika - od 1997 są hydroregulatory i na kiepskim oleju może wycierać się wałek rozrządu (koszt 90 zł nowy), oczywiście hydroregulatory też powinny być cicho. Klapy w nagrzewnicy sterowane są podciśnieniowo, należy sprawdzić, czy się sprawnie zmienia kierunek nadmuchu. Paski o porannym odpaleniu mogą jakiś czas piszczeć, to w tych autach standard (chyba ze względu na budowę samego paska). Reszta standardowo do sprawdzenia, czyli zawieszenie, luzy, hamulce, praca silnika i skrzyni. Mosty lubią wyć, jednak wiele aut ma ciche lub wyjące w bardzo wąskim zakresie - u mnie równo 105 km/h.

Jeśli wyje w dużym zakresie prędkości - zbijać cenę, następny most to ok. 100 zł. Ten wyjący też będzie chodził i się nie rozsypie, ale jest to męczące. Silnik ma 84 KM, to pierwszy silnik FSO uzyskujący moc katalogową. Powinien ładnie iść, wręcz zaskakująco, jak na Poloneza. Przy 100 km/h na V często jest żwawszy niż na IV. Drobna uwaga, ze względu na wał korbowy na trzech podporach, nie należy jeździć poniżej 2000 obr/min na każdym biegu, wtedy auto jest mułowate i taka jazda wykańcza szybko panewki. Najlepiej się jeździ od 2 do 4 tys. obr/min. Uprzedzam, bo wielu ludzi ma w zwyczaju "targać" auto na 1500 obr/min, bo zachodnie jakoś to tolerują. Dokładnie obejrzeć blacharkę, jeśli nie robił nikt jeszcze konserwacji, to po ew. kupnie wszystkie profile zakonserwować - wtedy blacharka przeżyje mechanikę i auto długo będzie służyć.