Będąc na świeżo po traumatycznych przeżyciach zakupu nowego modelu samochodu , i bazując na wcześniejszych traumach mogę śmiało wyłonić 4 kategorie . Od najpodlejszej do najpewniejszej
4)
Komisy - Piekło i szatani !!!!! Samochody zajeżdżone picowane i klepane 17 raz . Najczęściej trupy i parchy jeżdżące po Polsce już wiele lat , których właściciele nie byli w stanie indywidualnie sprzedać. Trafiają do komisu i tu zostawiają swojego parcha w rozliczeniu za innego parcha z grubą dopłatą. Niechętni do targów.
3)
Ogłoszenia prywatne - "Wymuskane i wypieszczone w garażu pana Władka "igły" zbudowane z drutu , używek i oryginalnych niemieckich części "Mayle". Każdy właściciel jest przekonany o unikalności własnego egzemplarza i jego nienagannym stanie. Niechętni do targów
2)
Handlarze używek z niemiec - Brzytwy z niemiec od pierwszego właściciela. Idealne. Ale jak pogadasz i pokażesz kasę to robi się normalniej. zazwyczaj z braku czasu i konieczności szybkiego obrotu pieniędzmi tylko lekko podpicowane. Ale nie spodziewaj się cudów - w niemczech też nikt samochodów darmo nie daje. Jeżeli cena jest atrakcyjna - coś jest nie ok.Znajdziesz to , to stargujesz cene , nie - to twój problem
1)
Od kogoś kogo znasz. - wiesz co w trawie piszczy. Znasz zazwyczaj auto i wiesz w co się pakujesz. A jak coś wyjdzie - to zawsze Wiesz gdzie mieszka

Ja lubię kupować od 2 kategorii. Nie liczę na "mint"

. Ale często jest tak że jest tylko jedna , dwie rzeczy do roboty a nie wszystko po trochu. W jagodzie było padnięte nivo i blacha - zrobiłem i przejeździł 100.000 km i dalej wygląda ok. W nowym w210 wydmuchaną uszczelke EGR znalazłem i stargowałem , ale przekładni juz nie

. 1000 pln w plecy. Ale i tak myślę że było warto. To jedna z ładniejszych w210 jakie widziałem. Choć za 13k.