Jacekkarol pisze:
..............na Porsche 356 na pewno nie stracisz.
Pozdrawiam,
Z czego wnosisz?
chmielo pisze:
Ja bym poszukał jakiejś rzadko spotykanej wersji popularnego samochodu. Plusem będą tanie części.
W sumie naprawdę niezły pomysł. Sprawa oczywista, jedna trzeba ją dopiero usłyszeć żeby sobie uświadomić. Jakieś ciekawe sugestie?
Bukol pisze:
Citroen DS cabrio lub wszelakie SM-y. Ceny osiągają zabójcze. Na 111 cabrio też można wyjść na 0, podobnie 190SL, które można jeszcze dość tanio kupić. Pagoda nie powinna być problematyczna - wsadzasz 50-70kPLN w zakup bazy i 150-170 w renowację, a w takim stanie w DE to już ceny w okoliocach 60kEU można uzyskać. Pontony (coupe czy cabrio) też się zwrócą. Limuzyny są bez sensu (finansowego). Volvo P1800 w sumie też może być ciekawą opcją. Są już dość drogie.
Do Francuzów nie miałbym serca (nie zapominajmy że moja profesja to coś zgoła innego a to ma być radocha

) MB Które wymieniłeś to z powodów wspomnianych w innym wątku raczej nie mój target cenowy. P1800 jest do rozważenia.
Bukol pisze:
Wg mnie najważniejsze jest: nie kupować auta typowego, nie kupować auta które można bez większych problemów kupić w stanie 4+ za przyzwoite pieniądze. Dlatego porywanie się na kompleksową renowację 116, /8 czy też n.p. zwykłej (nie 6,3) 108-ki kompletnie mija się z celem. Chyba, że auto przedstawia wartość niemierzalną, n.p. jest po ukochanym dziadku itp.
Święta racja, tu był mój błąd przy W107. Kupiłem i sprowadziłem go w 2003r. Jak było ich w PL pewnie z parenaście. Po otwarciu granic, jakby kuźwa każdy laweciarz postawił sobie za cel przywlec choć jednego, żeby zgnił mu przy którejś z dróg krajowych

Już pomijam fakt, że idiotyzmem było nie dołożenie paru $$$ do SL. Remont kosztowałby pewnie tyle samo. Dlatego podoba mi się wstępnie pomysł Datsuna 240z. W USA dość popularny, w Europie bardzo rzadki. Części dostępne bez żadnego problemu w USA po cenach mocno normalnych. Robiłem wstępny budżet na niego. W sumie na gotowo, z w zasadzie wszystkimi częściami które ulegają zużyciu nowymi wychodzi na poziomie +/- 60 tyś PLN. Sądzę że naprawdę dobrze zrobiony jest bez problemu tyle wart.
Bukol pisze:
I jeszcze jedno - w Polsce szalenie trudno jest sprzedać dobrze odrestaurowany samochód. Ludzie tego nie doceniają. Takie auta trzeba gonić w DE.
ukaniu pisze:
Ja uważam, że renowacja da konkretny zysk jak się jest właścicielem warsztatu zajmującego się renowacją.
W innym przypadku główny zarobek zostaje tak czy siak w kieszeni fachowców. Chyba lepiej jest kupować ziemię i budować domy.
Żeby mnie dobrze zrozumiano. Ani nie mam zamiaru remontować na sprzedaż, ani robić z tego dodatkowego płatnego zajęcia. Po prostu miło mieć świadomość że wydawane pieniądze nie wlatują do czarnej dziury tylko istnieją w innej postaci. I zawsze można je jakoś odzyskać.