MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://forum.w114-115.org.pl/ |
|
Jak przechowywać Mercedesa ? https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=37964 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | kali [ sob gru 20, 2008 3:59 pm ] |
Tytuł: | Jak przechowywać Mercedesa ? |
Przyszła (chyba) zima, drogi posolone, a więc sporo naszych Gwiazdek zapada pomału w sen zimowy. Moja wu jeden dwa trzy, także postoi trochę w lochach pod moim zamczyskiem ![]() I teraz pytanie, jak ją przechowywać, to znaczy czy dobrze jest co jakiś czas uruchamiać silnik i przejeżdżać sto metrów do przodu i sto do tyłu ( tyle ma garaż ), jeśli tak to co ile ? Czy lepiej postawić na kołkach, przykryć prześcieradłem i zostawić tak do wiosny czyli na jakieś cztery / pięć miesięcy nie ruszając ? Garaż suchy, nie ogrzewany, lecz najniższe odnotowane w nim temperatury w czasie najsroższych mrozów wynosiły +10 stopni C. |
Autor: | marcin280e [ sob gru 20, 2008 4:23 pm ] |
Tytuł: | |
Nie odpalać, a jezeli juz to przejechać kilka kilometrów aby wszystko doprowadzic do temperatury pracy. Zatankowac do pełna,wydech i wlot powietrza do filtra zatkać naoliwiona szmatą i przetaczac aby sie opony nie odkształciły. Zostawić lekko uchylone drzwi i odpiąć akumulator ewentualnie doładowywać co 4 tyg. I tyle.... |
Autor: | michal [ ndz gru 21, 2008 12:38 am ] |
Tytuł: | |
Pewnie ile osób tyle opinii. Kiedyś była tu dyskusja na temat ile paliwa w baku w czasie snu zimowego. Pamiętam ze jedni byli za pełnym inni za prawie pustym ![]() W sumie ja warunki mam bardzo podobne (temp itd), i nawet gdybym sie uparł to te parę km po garażu mogę zrobić ( u mnie długość to ok 200m) ale nie wiem czy to ma jakiś sens. Mam natomiast pytanie odnośnie cyrkulacji powietrza. Jak zrobić by żadne grzyby (pleśń) sie nie rozprzestrzeniły. Zostawić lekko uchylone szyby/szyber? Miejsce postoju to hala garażowa wiec uchylenie drzwi raczej odpada. Chciałem tez zapytać, czy konserwować skore co jakiś czas czy nie ma to sensu, i czekać do wiosny aż auto zacznie być znowu używane? |
Autor: | Petermar [ ndz gru 21, 2008 5:01 am ] |
Tytuł: | |
ja myślę, że takie odpalenie raz na jakiś czas jest dobre i nawet przejechanie tych kilkuset metrów to chyba lepsze niż nic, niech ten most się przekręci, skrzynia biegów i oponki, a jak będzie sucho to jak najbardziej przegonić lenia po ulicach!! No właśnie mój muł też zimuje po tym jak został eksmitowany na chodnik przy domu. Kupiłem pokrowiec ale zanim zdążyłem umyć to śnieg zasypał, czekam żeby go jakoś oczyścić z syfu, piachu żeby jakoś założyć ten pokrowiec, nie po to 100zł wybuliłem :/ ja i tak widuję się z moją RedStar w weekendy i jak tylko jest sucho jadę choćby na stację dotankować (rzekomo na zimę pełny bak powinien być żeby utrudnić obladzanie się wody z par w baku, chociaż pewnie i tak groźniejsza jest normalnie parafina w filtrze paliwa więc chyba z tym bakiem przesada) więc może kiedyś po raz pierwszy zdarzy się full w baku. Czerwona gwiazda ma dziury do progów od przednich nadkoli a w progach błoto i woda! :/ dlatego już tylko suche dni nas interesują póki co. no właściwie to jakiś fachman wypowiedziałby się najlepiej, czy długotrwałe unieruchomienie może być szkodliwe. Ja robię tak (w sumie nie wiem czy dobrze) żeby go ten raz na tydzień odpalić, nawet w miejscu niech pochodzi kilkanaście minut, doładuje się akumulator, przesmaruje silnik, pochodzi to wszystko. Ale tak na prawdę nie wiadomo, bo olej mineralny spływa więc każdy rozruch jest jakby niezdrowy więc w sumie nie wiem czy już nie lepiej raz na miesiąc? czy w ogóle jest sens takiego włączania? czy może zabrać akumulator i czekać na wiosnę? Ja np. czuję, że mój w123 miodnie chodzi dopiero gdzieś po kilkudziesięciu kilometrach, on po prostu uwielbia trasy, tak mi go szkoda że tylko to miasto, nawet Lublin Warszawa to jakoś krótko, to są samochody na długie dystanse jednak, one to kochają, mój przynajmniej. Mercedes powinien raczej ciągle jeździć niż stać! taką można by dać konkluzję, i soli STOP! |
Autor: | pp [ ndz gru 21, 2008 10:27 am ] |
Tytuł: | |
... jak samoloty w szwedzkiej armii - w próżni!!!! ![]() |
Autor: | Seweryn [ ndz gru 21, 2008 11:40 am ] |
Tytuł: | |
kali pisze: I teraz pytanie, jak ją przechowywać, to znaczy czy dobrze jest co jakiś czas uruchamiać silnik i przejeżdżać sto metrów do przodu i sto do tyłu ( tyle ma garaż ), jeśli tak to co ile ?
Ja jestem za użytkowaniem auta cały rok. Tzw. zimowanie przeważnie bardziej niszczy auto, niż eksploatacja, chyba, że masz idealne warunki - brak wilgoci i dobre przewietrzanie. Najlepiej postawić autko na kołki, żeby odciążyć zawieszenie oraz opony (można zmniejszyć ciśnienie powietrza w oponach), zbiornik napełnić paliwem (zapobiega to skraplaniu się wody na ściankach zbiornika). Wcześniej oczywiście nadwozie (i podwozie) należy dokładnie umyć oraz nawoskować. Odkurz też porządnie wnętrze - drobiny piasku będą pochłaniać i utrzymywać wilgoć wewnątrz kabiny. Uszczelki gumowe, elementy zderzaków oraz opony nasmaruj środkiem do konserwacji gumy. Ważną sprawą jest wentylacja pomieszczenia garażowego - jeśli garaż nie jest w miarę dobrze wietrzony, będzie zbierała się wilgoć. Szyby w drzwiach auta warto lekko opuścić, żeby powietrze krążyło swobodnie. Idąc dalej - jeśli możesz, to zainwestuj w elektryczny odwilżacz powietrza, na pewno nie zaszkodzi. Autka bym raczej nie przykrywał (ze względu na cyrkulację powietrza). Mechanizmy auta... Akumulator najlepiej odłączyć od instalacji i doładowywać go koniecznie od czasu do czasu (powiedzmy co 3-4 tygodnie). Układ hamulcowy - co jakiś czas wejdź do garażu i pokręć wszystkimi kołami, żeby się klocki nie zastały oraz pociśnij kilka razy na pedał hamulca. Nie zaciągaj hamulca postojowego. Odnośnie silnika - są różne szkoły. Zaleca się nawet spuszczenie oleju z miski i zalanie cylindrów świeżym olejem. Ja bym jednak zostawił olej w silniku i motor odpalał raz lub dwa razy na miesiąc na kilka minut. Jeśli masz możliwość przejechania autem kilkanaście metrów to również jest to zalecane. To właściwie z grubsza najważniejsze rzeczy. Po zimie zmień olej w silniku, zmień powietrze w oponach na letnie, sprawdź wszystkie urządzenia elektryczne i w drogę. Pozdrawiam. |
Autor: | voytas [ ndz gru 21, 2008 11:52 am ] |
Tytuł: | |
Moje W126 ostatnią zimę przestało w garażu. Wentylacja naturalna przez nieszczelne drzwi. Okna uchylone, bak pełny. Nigdy nie odpalam w garażu - nie chcę się udusić. Jak jest ku temu okazja i brak soli na drodze auto wyciągam na 20km wycieczkę. Co tydzień przesuwam auto w garażu żeby opony odsapnęły. Podstawki to chyba dobra inwestycja, sam też się zastanawiam nad kupnem... |
Autor: | Koordian [ ndz gru 21, 2008 2:24 pm ] |
Tytuł: | |
Co do faktow i mitow przytoczonych przez kolegow powyzej to moge potwierdzic tylko 1 z odpalaniem "na krotko" jesli bedziecie to robic czesto i silnik nie osiagnie temp 80-90 stopni to wiecej bedzie z tego szkody niz pozytku. Znam to z opowiesci kumpla, ktory pracuje w salonie sam. i co rano odpalal samochody na kilkanascie sek aby nimi wyjechac i ustawic przed salonem, po kilku tygodniach we wszystkich padly swiece i to chyba po 2-3 razy zanim doszli przyczyny. Co do ladowania akum. co 3-4 tygodnie, lub odlaczania calkowitego (moga ukrasc, bo nie dziala alarm lub jak w moim przypadku siadzie niezalezne zasilanie syreny) to dla mnie znowu jakas bzdura. Jesli komus akumulator nie wytrzymuje conajmniej pol roku to polecam wymiane, zabojcze dla akumulatora jest praktycznie calkowite rozladowanie, a utrata 20% mocy nie bedzie problemem. Jesli chodzi o odksztalcania opon to bardziej narazone sa opony bez powietrza, lub z niewlasciwym cisnieniem (ktorys z kolegow proponowal nawet zmniejszenie cisnienia??? to chyba bardziej zaszkodzi niz pomoze) i wg mnie latwiej uszkodzic opone jednym wysokim kraweznikiem tudziez gleboka dziura niz polrocznym postojem, ale "przetaczanie" nie zaszkodzi choc ja osobiscie tego nie robie. Co do tankowania baku, to ja staram sie miec jak najmniej pb98 ze wzgledu na starzenie benzyny, ale i z tym nie przesadzajmy, bo wiekszosc naszych samochodow jest przystosowana do jakosci benzyny z lat 70, a stare silniki mercedesa tak latwo sie nie dają, Samochod stoi w "nieogrzewanym" garazu pod domem z uchylonymi szybami i szybrem, drzwi "niedomkniete", kondom naciagniety za osuszacz powietrza robia nieotynkowane od wewnatrz sciany z suporeksu i stosik drewna kominkowego, a rzeca ktorej najbarzdiej sie boje to gryzonie dlatego wszystkie zakamarki wylozone sa trutka. |
Autor: | BrunoGiamatti [ ndz gru 21, 2008 3:11 pm ] |
Tytuł: | |
Koordian pisze: rzeca ktorej najbarzdiej sie boje to gryzonie dlatego wszystkie zakamarki wylozone sa trutka.
![]() A co do mojego zimowania Caddiego to .. postaram się go nie zimować. Kiedy tylko ładna pogoda to fruu na przejażdżkę. A puki jest jeszcze rozkręcany i męczę się z rejestracją to staram się go nie odpalać (ale czasami muszę np przy regulacji gaźnika itp). W paliwku shit wiążący wodę (i dodatek do bezołowiowej ![]() ![]() Co do spuszczania powietrza to słyszałem, że powinno się nieco go upuścić z opon i pojazd postawić np na styropianie. A co do MB .. to CE zasuwa całą zimę ![]() Pozdrawiam |
Autor: | Seweryn [ ndz gru 21, 2008 4:59 pm ] |
Tytuł: | |
Koordian pisze: Co do faktow i mitow przytoczonych przez kolegow powyzej to moge potwierdzic tylko 1 z odpalaniem "na krotko" jesli bedziecie to robic czesto i silnik nie osiagnie temp 80-90 stopni to wiecej bedzie z tego szkody niz pozytku. Znam to z opowiesci kumpla, ktory pracuje w salonie sam. i co rano odpalal samochody na kilkanascie sek aby nimi wyjechac i ustawic przed salonem, po kilku tygodniach we wszystkich padly swiece i to chyba po 2-3 razy zanim doszli przyczyny. Racja, ale autor wątku ma autko z silnikiem Diesla, więc jego ten problem nie dotyczy. Auto z silnikiem benzynowym powinno się raczej wziąć na przejażdżkę niż odpalać na chwilę (nie tylko z powodu świec zapłonowych). Koordian pisze: Co do ladowania akum. co 3-4 tygodnie, lub odlaczania calkowitego (moga ukrasc, bo nie dziala alarm lub jak w moim przypadku siadzie niezalezne zasilanie syreny) to dla mnie znowu jakas bzdura. Akumulator rozładowuje się sam, nawet gdy jest nieużywany. Akumulator kwasowy (taki jaki mamy w autach) jeśli pozostawiony niedoładowany ulega nieodwracalnemu procesowi powolnej samodestrukcji - tzw. zasiarczeniu. Doładowywanie nieużywanego akumulatora jest jak najbardziej wskazane. Wydłuża to po prostu jego żywot nidopuszczając do zasiarczenia. Koordian pisze: Jesli chodzi o odksztalcania opon to bardziej narazone sa opony bez powietrza, lub z niewlasciwym cisnieniem (ktorys z kolegow proponowal nawet zmniejszenie cisnienia??? to chyba bardziej zaszkodzi niz pomoze) Gdy autko stoi na podporach (o takiej sytuacji była mowa), to zmniejszenie ciśnienia w oponach jest wskazane. Koordian pisze: Co do tankowania baku, to ja staram sie miec jak najmniej pb98 ze wzgledu na starzenie benzyny, ale i z tym nie przesadzajmy, bo wiekszosc naszych samochodow jest przystosowana do jakosci benzyny z lat 70, a stare silniki mercedesa tak latwo sie nie dają, Autor wątku jeździ na oleju napędowym, a jego silnik to stara konstrukcja. W związku z powyższym zatankowanie do pełna na zimę jest w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. BrunoGiamatti pisze: A co do mojego zimowania Caddiego to .. postaram się go nie zimować. Kiedy tylko ładna pogoda to fruu na przejażdżkę.
Myślę, że to jest najlepsze wyjście z sytuacji. Jeśli już autko "zimuje", to warto je wyciągać na przejażdżkę jak najczęściej, np. co tydzień lub dwa. Pozdrawiam. |
Autor: | Koordian [ ndz gru 21, 2008 6:46 pm ] |
Tytuł: | |
Seweryn pisze: Akumulator rozładowuje się sam, nawet gdy jest nieużywany. Akumulator kwasowy (taki jaki mamy w autach) jeśli pozostawiony niedoładowany ulega nieodwracalnemu procesowi powolnej samodestrukcji - tzw. zasiarczeniu. Doładowywanie nieużywanego akumulatora jest jak najbardziej wskazane. Wydłuża to po prostu jego żywot nidopuszczając do zasiarczenia. Pierwsze zdanie jest oczywista oczywistoscia, o ktorej powinien wiedziec kazdy 10-latek. Co do tego ladowania co 3-4 tygodnie to bzdura jakas wymyslona przez producentow aby sie wymigac w razie czego od gwarancji i wine zegnac na uzytkownika. I jakbym mial to robic co 3-4 tygodnie to wole czesciej kupowac nowy niz sie z tym bawic (ps. dla mnie to idiotyzm,w ktory nie wierze, bo samochody sluzbowe ktorymi jezdze sa kilka razy dziennie odpalane i to zabija akumulator po ok 4 latach, a mojego ojca czesto stoi po miesiac i dluzej i mimo 6 lat wciaz dziala) Co do drugiej czesci to znalazlem w necie cos takiego: Co to jest zasiarczenie? Odpowiedź: Zasiarczenie to krystalizacja związków siarki na ołowianych płytach akumulatora lub na klemach. Jest objawem na tyle złego stanu akumulatora, że może prowadzić do technicznej śmierci baterii. Taki stan rzeczy może być rezultatem dwóch problemów: 1. Jeśli proces ładowania akumulatora trwa zbyt długo 2. Jeśli w akumulatorze jest niedostateczna ilość elektrolitu i płyty ołowiowe mają kontakt z powietrzem. W takiej sytuacji dochodzi do reakcji chemicznej na wspomnianej powierzchni ołowiu i pojawia się na niej zasiarczenie. Taka zasiarczona powierzchnia jest znacznie mniej aktywna, przez co zmniejsza się pojemność akumulatora. Ta ograniczona pojemność musi poradzić sobie z niezmienionymi potrzebami energetycznymi układu elektrycznego, co dramatycznie przyspiesza proces zużycia akumulatora. Nic tu nie ma o zasiarczeniu na "postoju", a jesli ktos jest nadgorliwy i bedzie ladowal czesto i dlugo to sam go zasiarczy. Seweryn pisze: Ja jestem za użytkowaniem auta cały rok. Tzw. zimowanie przeważnie bardziej niszczy auto, niż eksploatacja, chyba, że masz idealne warunki - brak wilgoci i dobre przewietrzanie
No to dziwne podejscie, bo o ile silnik zawieszenie i skrzynia to praktycznie wszystko jedno czy sie jezdzi zima czy nie i faktycznie im czesciej jest uzywany tym laepiej to karoserii najbardziej sie dostaje podczas zimy. 1. sol i inne dziadostwa typu drobne kamyki itp. napewno sa zabojcze dla lakieru 2. podczas zimy woda dostaje sie w kazde nawet najmniejsze zakamarki, a po zamarznieciu rozszerza sie powodujac duze szkody. |
Autor: | kali [ ndz gru 21, 2008 7:22 pm ] |
Tytuł: | |
Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi sugestiami/doświadczeniami. Nie chciałbym, aby akumulator zdominował naszą dyskusję, gdyż ze wszystkich zimujących części jest najtańszy i najłatwiej wymienialny, a więc jestem w stanie go poświęcić. Podsumuję zatem to co zostało napisane: - umyć podwozie - umyłem - umyć i nawoskować karoserię - umyłem i nawoskowałem i to nie za 2 zł na Statoilu tylko własnymi łapkami i szmatkami - zalać zbiornik ON / nie zalewać - wybieram opcję zalać, pokazywali kiedyś w TV Jaguara, który stał bez benzyny w zbiorniku, mówili, że lepiej, aby zbiornik był zalany, wprowadzili kamerkę to tego zbiornika i to co zobaczyłem przemawia za zalaniem. Zbiornik już zalany - przewietrzanie - szybki lekko uchylone, wnętrze sprzątnięte, szyber lekko uchylony, niech wiatr hula w środku - zawieszenie/ogumienie - samochód idzie na kołki, ale takie co nie do końca odciążą zawieszenie, w końcu to nie jest ich naturalne położenie, a więc niech odpocznie, ale tylko trochę - hamulce - co tydzień odwiedziny na naciskanie hamulców nogą, samochód zostaje na nie zaciągniętym hamulcu pomocniczym, bo i po co zaciągać ? - odpalanie - nie odpalam - jeżdżenie - a jak będzie sucho, czysto i przyjemnie to kołki na boki i w drogę, niech się Białas przewietrzy. - co do akumulatora - to zostaje podłączony, gdyż jak będzie ładna pogoda to tylko kołki wyciągam i w drogę, nie trzeba pod maską grzebać - naoliwiona szmata w rury od wydechu i od filtra - pomysł mi się bardzo podoba i logicznie ma uzasadnienie, a więc dwie pieluchy utytłane w oleju wędrują w wyżej wskazane miejsca. A więc do zobaczenia na wiosennych szosach ![]() |
Autor: | Koordian [ ndz gru 21, 2008 7:30 pm ] |
Tytuł: | |
kali pisze: naoliwiona szmata w rury od wydechu i od filtra - pomysł mi się bardzo podoba i logicznie ma uzasadnienie, a więc dwie pieluchy utytłane w oleju wędrują w wyżej wskazane miejsca
Tylko pamietaj aby potem powyjmowac te szmatki, bo daleko nie zajedziesz ![]() |
Autor: | Janfocus [ ndz gru 21, 2008 8:48 pm ] |
Tytuł: | |
a nie lepiej zamiast naoliwionej szmaty, ową szmatę włożyć do torebki foliowej i zawinąć, i taką kulę wepchnąć w dolot i wydech... akumulator polecam odłączyć tak czy siak, bo wilgoć może trochę nabroić, a szkoda sobie niechcący spalić auto... W końcu spokojny sen jest najważniejszy ![]() ja mimo wszystko stosowałem odpalanie auta co 3miesiące (z nagrzaniem do temp roboczej), teraz mam silnik wyjęty, więc jest gorzej -pozostaje pokręcić wałem bez zapłonu, aby dostał oleju... |
Autor: | BrunoGiamatti [ ndz gru 21, 2008 11:07 pm ] |
Tytuł: | |
Koordian pisze: Nic tu nie ma o zasiarczeniu na "postoju", a jesli ktos jest nadgorliwy i bedzie ladowal czesto i dlugo to sam go zasiarczy.
Podłączenie pod prostownik na 5 dni nie da pozytywnego skutku .. jednak pozostawienie aku nie ładowanego powoduje jego zasiarczenie. Nie zawsze ale jednak bywa, że po rozładowaniu akumulatora nadaje się on do śmieci (miałem tak w Caddim) a czasami można wyzerować baterie wielokrotnie a i tak bedzie śmigał. Tak czy inaczej ja uważam, że powinno się doładowywać regularnie aku. I wg. mnie raz na 4 tygodnie może okazać się nie wystarczające. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |