W niedzielę 2.03.2008 roku stałem się szczęśliwym (jak na razie i mimo wszystko) posiadaczem Audi V8 4.2 z 92 roku widocznego na zdjęciach poniżej. Jest to zlepek przypadkowych fotek wykonanych przez koleżankę, auto było masakryczne brudne w drodze z wybrzeża do swojego nowego domu. Samochód z przebiegiem 230tyś - wiele skazuje na to, że to przebieg oryginalny. Niestety bardzo zaniedbane estetycznie. Mechaniczne jest OK, nawet UFO tarcze wymienione na nowe, automat zmienia biegi niezauważalnie, do pełni szczęścia brakuje wymiany rozrządu. Jaki to może być koszt przy silniku V8? Olej na bagnecie wygląda jakbym go zanurzył w świeżej butelce! Osiągi masakrują, jeszcze na zimówkach w rozmiarze 225:o Dziwna kierownica ale zakręty pokonuję się z nią po prostu super, niestety zasłania większą część wskaźników i prędkościomierz w najbardziej przydatnym zakresie od 80km/h do 160km/h.
Auto ma teoretycznie odłączoną instalacje gazową, nawet butla jest pełna gazu ale chcę ją wywalić i zapomnieć, że kiedykolwiek była w tym aucie. Jak to wygląda z kosztami i czy Ci co zakładają zdejmą też to bez problemu. Może jakieś części da się odsprzedać? Jakbym wywalił instalację przed zarejestrowaniem auta to osunęli by mi ten gaz z dowodu czy to wymaga jakichś zaświadczeń? I co jeśli usunę ją potem - będę dalej droższe przeglądy musiał płacić?
Auto na trasie spaliło średnio uwaga 11.8l/100km i wcale go za bardzo nie oszczędzałem. Ekonomizer przy 100km/h pokazuje chwilowe 8.4l no ale jak wdepnie się gaz do kick-downa to ponad 50l/100km:P
Niestety nie obyło się bez usterki, nagle komputer pokazał ikonkę informującą o niskim stanie płynu chłodniczego w zbiorniczku wyrównawczym. Nie spojrzałem dokładnie ile było wcześniej ale teraz było mało więc na najbliższej stacji zatrzymałem się i zdziwiony widzę że wali para spod maski. Temp silnika, oleju, ciśnienie, kompletnie wszystkie wskaźniki w normie a tu para jakby się zagotował. Zaglądam pod spód i coś cieknie, coś to zapewne ten płyn i kapie przy okazji na blok silnika przez co wrze i ta para. Tylko kompletnie nie widać skąd to może cieknąć. Zjawisko to jest prawie niezauważalne przy spokojnej jeździe ale każde mocniejsze dodanie gazu powoduje chwilowe wskazanie komputera na zbyt niski płyn. Auto spokojnie dotoczyło się do domu a ja musiałem wyjechać ponym do Wawy na zajęcia i tak zostało. Teraz zastanawiam się co tam sie zwaliło - cz to tylko pękł, zsunął się jakiś wężyk czy jakaś masakra. Kompletnie nie ma różnicy w osiągach czy czymkolwiek tylko ta para i komputer daje świadomość, że jest wyciek. wyciek jest z tyłu silnika, przed samą kabiną.
