Jak chciałoby się kupić auto bezawaryjne w 100% to trzeba bybyło kupić sobie chyba deskorolkę i jej nie używać.....
Na takie auto na jakie trafisz takie będziesz miał i tyle.
Jedyne oceny awaryjności jakie przyjmuje do wiadomości to oceny użytkowników - pierwszych właścicieli, a nie uzytkowników aut po stu nogach, ileś tam stłuczek/wypadków i nieudolnych napraw....
Jestem aktualnie po biegu przełajowym , w którym miałem wybrać sobie VW T5 multivan do pracy. Używany bo na nowego mnie nie stać. I poległem.... PO obejrzeniu dziesiątek egzemplarzy z czego 50 % miało wykończone silniki a drugie 50% karoserię po jakiejs katastrofie - dramat.
Np. VW T5 z roku 2004 z przebiegiem udokumentowanym 189.000 km - cosik silnik nie żwawy, ale nie kopci, jedzie do przodu - tylko jak wyjąłem bagnet to silnika nie było widac bo taka dymaka- i co zakupiłbym takie auto i dołaczyłbym do grona zagorzałych przeciwników tego modelu bo normalnie po 200.000 km padł silnik
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
- miał nakulane jakieś 700.000 albo ktos go zakatował i niemiec sie go pozbył

. Dodam, że auto wizualnie bardzo,bardzo ładne....
Dyskusji na ten temat na tym forum było wiele : francuzy, japońce, niemcy - zgody nigdy, choć argumentów wiele.
Życzę Tobie abyś trafił na sprzedawce przynajmniej choć trochę bardziej uczciwego i szczerego i abyś mogł wróćićdo domu nowym rodzinowozem, który będzie Tobie służył dobrze.
Ja się poddałem i dzisiaj kupiłem nowe auto, co prawda nie Vana ale nowe bo nie mam siły, nerwów , czasu i pieniędzy aby zwiedzać nasz kraj w ten sposób.
Pozdrawiam
Już znerwicowany