beet pisze:
Piroman pisze:
będę informował o kolejnych etapach odnowy ponego:)
Nie to zebym zniechecal, bo rozumiem, ze laczy Cie z nim jakis sentyment czy jak to sie tam nazywa.. Ale ja bedac w Twojej sytuacji, pomijajac ile bym splodzil dzieci w tym samochodzie, ile bym spirytusu przewiozl przez granice itp. itd. , to wolalbym zrobic sobie z niego laurke przypominajaca o tym wszystkim, a nie ladowac w niego tyle kasy. Podziwiam ludzi, ktorzy przez 30 lat uzytkuja jeden samochod, dbaja o niego lepiej niz o wlasna rodzine, ale Ty masz chyba sporo krotszy staz, tymbardziej mnie to dziwi.
Nie jestem znawca samochodow, ktorych nazwy wymawia sie lepiej po pijaku niz na trzezwo, ale skoro juz jestes na tym forum, to jednak przekonywalbym Cie do lepszego zainwestowania swoich pieniazkow

Tymbardziej, ze lacznie chcialbys wydac na rekonwalescencje tego auta prawie 10tys zlociszy, o ile dobrze zrozumialem. To juz nie sa male pieniadze, w tym gabarycie niby MB nic nie oferuje, ale moze pomyslisz o jakims W201, W124 czy W123 jak juz koniecznie chcialbys cos swapowac.
I nie pisze tak dlatego, ze takie koreanskie wynalazki, wywoluja u mnie odruch wymiotny, bo tak nie jest (inaczej pralbym tapicerke conajmniej raz dziennie, zreszta kazdy jezdzi czym chce lub na co go stac ). Chce Ci po prostu pomoc dokonac wlasciwego wyboru, nie tylko bardziej uzasadnionego ekonomicznie, ale takiego ktory bedzie Cie cieszyl przez nastepne pare(nascie) lat
Pozdrowki
Ja Ciebie doskonale rozumiem i też wolałbym sobie jakiegoś klasyka z stajni MB odnawiać, nawet jeśli trwałoby to dłużej i po większych kosztach.
Aby wszystko było jasne nie jestem fanem dalekowschodnich samochodów (a zdarzyło mi się mieć nissana skyline), nie jestem fanem hyundaia (dlatego nie piszę na ich forum gdzie większość tematów dotyczy wizualnej przeróbki auta, by wyglądało jak spojler na kołach ze świecącymi wokoło jak UFO diodami, oraz głównym dylematem "czy wejdą 14 od lantry") i nie jestem jakoś przywiązany nawet do samych pony. Piszę na forum MB bo tu ludzie nie zajmują się takimi idiotyzmami i szanują swoje auta i jeżdżą nimi 500tyś, 1mln i więcej km.
Ponego kupiłem przypadkiem, szukałem jakiegoś w123 ale w podobnej cenie nawet do remontu sie nie nadawały. Więc kupiłem pierwsze auto do 1tyś które będzie jako tako jeździło. Po wymianie tego co zawsze trzeba wymienić po zakupie używanego auta + kilku drobnych które od lat nie były chyba naprawiane auto okazało się w nadzwyczaj dobrej kondycji - mechanicznie (silnik to jednostka licencyjna montowana też w mitsubishi colt).
Niech się teraz ktoś zastanowi ile pony będzie jeździło za 15, 20 lat??? Kilka w polsce z tego większość już bez dalszej przyszłości. A dlaczego? Właśnie dlatego że to hyundai a nie mercedes i każdy następny właściciel traktuje go coraz gorzej, bo wie że bez względu na to czy go odnowi za 10tyś czy pojeździ rok nie zmieniając nawet płynów to auto będzie warte całe g... I znakomita większość kończy zajechana w lesie przez jakichś frajerów którym sklepikarz dorzucił złom do 8-paka harnasia.
Ja mam zamiar doprowadzić ten samochód to stanu idealnego i nie wstawić go na 20lat do garażu pod szmaty by móc powiedziec jak to m isię hyundai dobrze trzyma, ale nim jeździć - ile się da i gdzie się da. I obiecuję wam że to auto w moich rękach przekroczy te 500tyś km i nawet więcej po drogach całego świata. W wakacje zaczynam objeżdżać Słowację - dla niedowiarków i fotorelacja się znajdzie.
Chcę by za 20 lat można było spotkać starsze samochody inne niż mercedesy, nawet choćby miał być tylko jeden pony na świecie - będzie to mój pony.
Jeszcze kwestia swapowania - gdzie ja napisałem że chce go swapować. Chaba że swapowanie to coś innego jak wymiana silnika, bo swój mam tylko udoskonalić u Chojnackiego a po zabiegu niczym się od oryginału nie różni.
http://www.chojnacki.com.pl/wersja_GT.php - sobie można przeczytać o co chodzi.
I nie wiem czemu pony miałby mnie nie cieszyć przez następne kilkanaście lat. To nie jest samochód z drewna lipowego i kartonu, a tapicerka obszyta skórą ze zwisu pawiana.